13 czerwca 2009

Rozdział 149

Rano obudziłam się bardzo wcześnie, lecz zastałam Voldemorta już obudzonego. Wątpiłam jednak, by spał tej nocy. Jedną ręką mnie obejmował, a drugą podtrzymywał niedokończony raport, należący chyba do Lincolna Killera.
- Obudziłaś się już – zauważył. Uśmiechnęłam się.
- Pójdę już, nie będę zabierać ci czasu – odparłam i opuściłam jego komnatę. Dopiero zauważyłam, od jak dawna nie jadłam śniadania. Ani kolacji. Spojrzałam na swoje dłonie. Skóra ciasno przylegała mi do rąk, tak że widoczna była każda kostka. Nie sądziłam, że aż tak bardzo upodobnię się do Glace. Obiecała, że powie mi, kiedy spotka Syriusza. Na pewno go spotkała. Ale zapomniała o mnie. O swojej wybawicielce z otchłani samotności i cierpienia. Dawniej przeszkadzała mi obecność istot pozaziemskich. A wizyty Claudii irytowały mnie tak bardzo, że już nie wytrzymywałam nerwowo. Teraz jednak dałabym wszystko, aby któraś przybyła, dała jakiś znak… By mi powiedziała, że nie zwariowałam.

Zeszłam do ogrodu. Już wcześniej zauważyłam, że pogoda jest parszywa. Słońce ukrywało się za białymi chmurami. Kiedy jednak pchnęłam drzwi, na zewnątrz zastał mnie deszcz. Nie przejęłam się nim zbytnio. Położyłam się na mokrej trawie i utkwiłam wzrok w niebie. Chmury przesuwały się po nim powoli, a krople deszczu kapały mi na twarz.
- Mówiłem ci już, nie leż na mokrej trawie!
Zaśmiałam się.
- Nie jestem z cukru, nie roztopię się – odpowiedziałam spokojnie. Dlaczego Barty  musi zawsze przychodzić wtedy, kiedy jest najmniej pożądaną osobą? Teraz na przykład chciałabym, aby wpadła tu Claudia, z tym swoim drwiącym uśmieszkiem na twarzy i wszechwiedzącym spojrzeniem. Panikujący Crouch w niczym mi nie pomoże.
- Zachorujesz – rzekł.
- I co z tego?
- Skoro żyjesz, to znaczy, że takie jest twoje powołanie – wyjaśnił. Znów się roześmiałam, nadal patrząc w niebo.
- A co ty możesz wiedzieć o powołaniu - zadrwiłam. –Jesteś przecież mordercą. Sługą Czarnego Pana.
- Ale wierzę.
Tu mnie zaskoczył. Barty i wiara w cokolwiek było dla mnie czymś bardzo niepasującym do siebie. Owszem, był zawsze bardzo oddany dla Czarnego Pana, pomagał każdemu, ale nie przypuszczałam, że będzie wierzył. Westchnęłam.
- Ja przestałam, gdy umarł Rosier – wyznałam. – Nigdy bym nie pomyślała, że ty możesz być wierzący…
- Cóż, wiele jeszcze o mnie nie wiesz – powiedział Barty.
Nigdy nikomu tego nie mówiłam, ale prawdziwą przyczyną mojej zmiany wiary była śmierć Rosiera. Przecież on nie robił nic złego, a Bóg musiał odebrać mu życie. Nie mogłam zrozumieć tego, miałam niecałe dziesięć lat, kiedy dzień po jego śmierci Lucjusz Malfoy oswoił mnie z tą straszną prawdą, z którą nie mogę pogodzić się do dziś. A obiecał, że wróci…
Po moim policzku spłynęła łza, jednak otarłam ją szybko, by Barty nie zauważył. Podszedł do mnie i pomógł mi usiąść na trawie.
- Bóg jest w deszczu – rzekł. – On jest z tobą, tylko ty nie chcesz do niego wrócić.
- Piszesz wiersze? – spytałam. Puściłam mimo uszu tą uwagę o moim powrocie do dawnej wiary. Po co? Żeby znów na nowo zacząć cierpieć po jego śmierci i dodatkowo po śmierci Syriusza?
- Nie mam na to czasu – odparł Crouch. – Ale wiesz, powinnaś odwiedzić czasem kościół.
Usiadł na trawie obok mnie. On nie zachoruje, tak, tylko ja mam aż tak obniżoną odporność. Pogładził mnie po policzku. Przysunęłam się do niego, ale on położył mi na ustach palec.
- To niesprawiedliwe wobec Dracona – powiedział.
- A co ty możesz o tym wiedzieć – prychnęłam. – Nawet go nie znasz.
- Owszem znam – i znów ten śmiertelnie poważny ton głosu, który zaczął doprowadzać mnie do szału. – I to na tyle dobrze, aby stwierdzić, że Draco mnie nie lubi i by mu się to nie spodobało.
Zaśmiałam się drwiąco.
- Spójrz na mnie, Barty – powiedziałam. – Czy ty jesteś naprawdę tak mało spostrzegawczy? Z dnia na dzień robię się coraz bardziej ponura. Wyglądam jak strach na wróble. Draconowi nie jest potrzebna zakompleksiona wariatka. W końcu mnie zostawi i wtedy zostanę całkiem sama. Tylko dlaczego ja się tak tym martwię? Przecież w końcu i tak zagłodzę się na śmierć.
- Nie zrobisz mi tego – odrzekł Barty.
- Owszem, zrobię – powiedziałam stanowczym tonem. – Bez Syriusza moje życie jest puste. Poświęciłam dla niego zbyt wiele czasu, żeby teraz jego śmierć była mi obojętna.
Barty przytulił mnie, ale nic nie powiedział.
- Zostaw mnie tu, chcę pomyśleć – odezwałam się, kiedy już mnie puścił. Crouch wstał, otrzepał kolana i opuścił ogród. Dziwiło mnie zawsze, że kiedy tylko mówiłam mu, żeby coś zrobił, nie sprzeciwiał się słowem. Wydaje mi się, że Czarny Pan za bardzo go zniewolił.

Siedziałam w tym ogrodzie z godzinę, moknąc coraz bardziej. Zaczęła mnie zastanawiać propozycja Barty’ego. A rzeczywiście, w kościele nie byłam od bardzo dawna. Czy owe świątynie wyglądają tak samo, jak wtedy, gdy byłam ta ostatnim razem? Wstałam. I co dalej? Gdzie są jakieś kościoły w naszej okolicy? Ach, tak, pamiętam jedne taki…
Teleportowałam się za drugą próbą. Trochę też mnie zniosło, ale nie przejęłam się tym. Znalazłam się kilkadziesiąt metrów od kamiennego, wysokiego budynku. Przeszłam przez drogę. Mugolskie samochody trąbiły na mnie, ich kierowcy wygrażali mi pięściami. Zatrzymałam się tuż przed wysokimi schodami i zmierzyłam wzrokiem cały budynek. Kościół wyglądał na stary. Weszłam do środka, bo już nie mogłam znieść tego deszczu, drażniącego moje oczy białego nieba i duszących oparów samochodowych.
Pchnęłam drzwi. Te cicho zaskrzypiały. W środku panował półmrok. Przy wejściu paliło się kilkanaście świeczek, a przez witraże w szybach wpadało niewiele światła. Przyjrzałam się im. Przedstawiały biblijne sceny, na przykład drzewo z owocami, nagą niewiastę i węża. Załam tą scenę. To szatan kusił Ewę, by zjadła zakazany owoc…
Ruszyłam powoli naprzód, przyglądając się wszystkiemu. Nikogo oprócz mnie tu nie było. Ciekawe, czy Armand też lubił przebywać w takich miejscach? Na surowych, kamiennych ścianach wisiały obrazy, gdzieniegdzie na marmurowych podestach stały figury świętych. Nad ołtarzem wisiał duży, drewniany krzyż. Moją uwagę przykuły jednak konfesjonały. Były drewniane, lśniące, a każdy opatrzony małym krucyfiksem. Dotknęłam jednego z nich z wielkim Supieniem i podziwem na twarzy.
- Wiedziałem, że nie oprzesz się tej pokusie – usłyszałam. Dostrzegłam Barty’ego, klęczącego w jednej z ławek.
- Barty – odezwałam się głośnym szeptem, który odbił się echem od ścian. – Tu jest pięknie. Miałeś rację.
- Podejdź – powiedział Barty. Usiadłam w ławce tuż obok niego. Crouch kazał mi uklęknąć. Dziwnie się poczułam. – Zamknij oczy.
Spełniłam ten rozkaz. Barty złożył moje ręce. To było jeszcze dziwniejsze uczucie.
- Pomyśl teraz o Syriuszu. On jest szczęśliwy. Jest…
Zamilkł. Jak mi kazał, myślałam o Syriuszu. Wspominałam te chwile, kiedy uciekł z Azkabanu. Śpiewałam mu piosenki, gdy układał się do snu. Szybko zapytał. Ja wtedy gładziłam jego włosy i patrzyłam w jego spokojną, uśpioną twarz.
Uśmiechnęłam się lekko, a spod moich zamkniętych powiek wypłynęły łzy. Poczułam, jak Barty ociera je, a później całuje mnie w usta. Objęłam go za szyję. Tak, teraz mnie całuje, bo chce. A kiedy ja chcę, to wielce poważna mina, bo Draco będzie się wściekał. Oderwałam się od niego.
- A Draco nie będzie się wkurzał? – spytałam.
- Srać go – odparł Barty. Poczułam, że żołądek podjeżdża mi do gardła. Cóż, niespodziewana teleportacja zawsze tak na mnie działała. To uczucie niestety nie będzie mi tak często towarzyszyło. Teraz do deportacji muszę przygotowywać się około dziesięciu minut.

~*~


Rozdział nie jest zbyt długi. Jest raczej taki… inny. Zastanawiałam się, czy go publikować. Mam nadzieję, że się podobało, bo siedziałam nad nim kilka godzin. Dedykacja dla każdego, kto go przeczytał xD 

64 komentarze:

  1. ~Lady Morte
    13 czerwca 2009 o 15:31

    1!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Lilly
    13 czerwca 2009 o 15:31

    1!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 czerwca 2009 o 15:34
      Tobie też gratuluję xD

      Usuń
    2. ewcia127@onet.eu
      16 czerwca 2009 o 17:29

      Na blogu magic-and-charm.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka pt.: „Rozdział IV „Książki czasami się mylą.” Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania :) Pozdrawiam , Lilly :*

      Usuń
  3. ~Lilly
    13 czerwca 2009 o 15:32

    remis…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 czerwca 2009 o 15:35
      No i gratuluję remisu xD

      Usuń
    2. ~Lady Morte
      13 czerwca 2009 o 15:40

      Zgadza się. Remis xD

      Usuń
    3. ~Lilly
      13 czerwca 2009 o 15:39

      się złożyło… Notka przepiękna… kto to słyszał żeby w kościele się całować… Wy niedobroty! no ale przecudownie i czekam na nekst:)

      Usuń
    4. 13 czerwca 2009 o 15:47
      Dobrze, że do czegoś więcej nie doszło xD

      Usuń
    5. ~Lilly
      15 czerwca 2009 o 13:29

      a czemu nie? teleportować się i ślicznie by się skończyło :)

      Usuń
    6. 18 czerwca 2009 o 09:10
      Jeszcze nie, za wcześnie chyba xD Sophie nie jest jeszcze pełnoletnia xD A Barty nie jest taki głupi xD

      Usuń
  4. ~Lady Morte
    13 czerwca 2009 o 15:40

    Wow! Bardzo mi sie podobało xD Tylko żeby tak częściej xD

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Jen.
    13 czerwca 2009 o 15:41

    Jestem leniem i jeżeli nie wezmę sie za czytanie, to do 50 nie przeczytam wszystkich rozdziałów xdUwielbiam twoje opowiadanie i styl pisania! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 czerwca 2009 o 15:49
      Och, nie jesteś sama, też mam lenia xD

      Usuń
    2. 18 czerwca 2009 o 09:13
      Też jestem leniwa, ale teraz mam popsuty komputer, więc zdążysz nadrobić czytanie, bo nowy rozdział szybko się nie pojawi. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, żę 1 lipca coś będzie… xD

      Usuń
    3. ~Lady Morte
      19 czerwca 2009 o 11:19

      Mnie już wtedy nie będzie!!!

      Usuń
  6. ~Jeanne
    13 czerwca 2009 o 16:49

    Extra! Bardzo mi się podobała notka! Czekam na następną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:13
      Dziękuję, bardzo się cieszę xD

      Usuń
  7. ~carmen37
    13 czerwca 2009 o 17:26

    Przeczytałam, więc dziekuje za dedyk. A tak poza tym, to bardzo dobrze, że coś takiego opublikowałaś – nareszciecos religijnego w świecie HP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:14
      Widziałaś na YT taki materiał „Radio Maryja o HP”? Świetne xD

      Usuń
    2. ~Lady Morte
      19 czerwca 2009 o 14:39

      Przecież ona ( ta Małgorzata Nawrocka ) nawet nie czytała hp! To widać! no ludzie, czytałam tą książkę, nie parokrotnie, lecz paredziesiąt razy i wiem, że tam NIC nie ma na temat tego że nie ma nieba! Wręcz przeciwnie, w siódmej części było wspomniane o niebie! (warczy)

      Usuń
    3. 20 czerwca 2009 o 22:07
      Ja prawie lałam ze śmiechu, jak mówiła, że cośtam trąci myszką. xD A nie lepiej, żeby trąciło psem? xD

      Usuń
    4. ~Lady Morte
      21 czerwca 2009 o 11:07

      „To książka o przyjaźni trójki satanistów!” Jezu… xD

      Usuń
    5. 21 czerwca 2009 o 11:12
      „Gdzie diabeł wywija ogonem…” xD

      Usuń
  8. ~carmen37
    13 czerwca 2009 o 17:26

    Przeczytałam, więc dziekuje za dedyk. A tak poza tym, to bardzo dobrze, że coś takiego opublikowałaś – nareszciecos religijnego w świecie HP

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Olka
    13 czerwca 2009 o 17:47

    Świetny rozdział.Mnie się podobał….Barty i Sophie całują się w kościele……nie spodziewałam się tego.Czekam na next.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:15
      No tak, skoro Barty taki religijny się zrobił… xD

      Usuń
  10. ~Cam.
    13 czerwca 2009 o 20:02

    Nie wiem, jakiś taki smutny trochę ten rozdział. Ale ogólnie mi się podobał. Czyżby Sophie przeszła z buddyzmu na katolicyzm?

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Lottie
    13 czerwca 2009 o 20:03

    Co za religijmy ten Barty xD. Ale całować się w kościele? Tak się zwykle robi jak jest ślub, a Sophie jest niepełnoletnia xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:16
      Nie jest pełnoletnia też na coś innego xD

      Usuń
  12. ~kicyslawa
    13 czerwca 2009 o 20:28

    Nie sadzilam ze morderca moze byc taki religijny, a calowanie sie wkosciele! hehe ;]rozdzialik jak najbardziej zajejbisty i jak najbardziej mi sie podobal! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:19
      Heh, wszystko jest możliwe xD

      Usuń
  13. ~gorgie
    13 czerwca 2009 o 20:48

    Po pierwsze przepraszam, że nie było mnie tak długo, ale cos mi ten blog nie chciała wchodzić. i to wina mojego „nowoczesnego” komputera;(Dlaczego ty tak zwodzisz z Sophie i z Bartym. Czy oni będą razem i jeśli tak to kiedy??? Fajna byłaby awantura gdyby np. Draco przyłapał ich na gorącym uczynku. Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:20
      Fajna byłaby awantura, gdyby Sophie z nieznanych powodów „zdradziłą” Barty’ego, np. z Armandem, czy Mariusem… xD

      Usuń
  14. ~~M~~
    13 czerwca 2009 o 21:18

    [sleeping-fear]Bardzo ładny i moim zdaniem bardzo udany rozdział :)Mozesz to uznać za SPAM,ale może miałabyś ochotę kiedyś wpaść do mnie na bloga??Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Cam_
    13 czerwca 2009 o 22:25

    Zapraszam na nowy rozdział na http://www.cameron-riddle.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Destruo.myspot.pl
    14 czerwca 2009 o 00:25

    no wiesz, ale żeby tak w kościele.? xD nie no joke, rozdział świetny. i nadal czekam na COŚ pomiędzy nimi. Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:20
      Sophie jest niepełnoletnia xD

      Usuń
  17. ~Ms.Riddle
    14 czerwca 2009 o 11:42

    Znowu Cię zaniedbuję, ale czytam!! Nie jestem do tyłu :) Mi się ten rozdział podobał, może właśnie dlatego, że był trochę inny. Czyżby Sophi była na dobrej drodze do nawrócenia? Niech coś zje małpa, bo ją jeszcze zamordujesz z głodu :) Voldemort jak zwykle prze kochany :D:) nadia-riddle-love :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:21
      Spoko, Syriusz wróci, to jej kolecję w McDonaldzie postawi xD

      Usuń
  18. ~Ms.Riddle
    14 czerwca 2009 o 12:37

    Nowy rozdział na nadia-riddle-love Serdecznie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Ele
    15 czerwca 2009 o 14:39

    Nowy rozdział na http://www.corka-ciemnego-zla.blog.onet.pl Pozdrawiam i proszę o komentowanie <3 xd.

    OdpowiedzUsuń
  20. Flos
    15 czerwca 2009 o 15:57

    Ale ze mnie leń, nie to, że czasu nie mam (choć to w pewnym stopniu prawda), jestem leniwa, od dziś obiecuję, że kiedy przeczytam notkę od razu ją skomentuje. Oj coś chyba nie na temat zaczęłam pisać komentarz. Notka świetna, ostatnio wielu różnych ludzi zaczyna poruszać w różnego typu opowiadaniach motyw wiary, ale ty przedstawiłaś to w ciekawy i nowatorski sposób. A ten pocałunek w kościele, no normalnie bosko (zaczynam pisać jak narwana sweetaśna 13). W którejś z poprzednich notek dałaś piosenkę Grande Valse Brillante (jeżeli coś przekręciłam to przepraszam) Ewy Demarczyk, uwielbiam jej muzykę. No oto najdłuższy komentarz, który powstał z mojej ręki. Mądrość na dziś Fides ex necessitate esse non debet. By do następnej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:23
      Też uwielbiam jej muzykę xD I nie przejmuj się, też jestem leniwa xD Bardziej niż Ty, bo artystyczny niełąd w moim pokoju zmienił się w pobojowisko xD

      Usuń
  21. emily101@op.pl
    15 czerwca 2009 o 20:10

    Och, nowy szablon! Bardzo żałuję, ale tylko to zauważyłam. Jestem tutaj poraz pierwszy od ładnego tygodnia, wiem, wiem zaniedbuje Cię. Wybacz, ale żyję na czas ostatnio. Gdy znajdę chwilę napewno przeczytam. Zapraszam na lena-harrison.blog.onet.pl gdzie znajdziesz nową ekspresowo napisaną notkę.PozdrawiamMika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:24
      Spoko xD No, planuję zmienić szablon, ten już chyba trochę zestarzały xD

      Usuń
  22. ~Nadine
    15 czerwca 2009 o 21:43

    Zgadzam się, rozdział trochę inny, ale i tak miał w sobie to ‚coś’, co mnie wciągnęło. Zresztą jak każde inne.Ughr, całować się w kościele?! Też coś! xD I pewnie przy ludziach. Mogłaś napisać, że weszli w trakcie mszy. ^^ xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 czerwca 2009 o 09:25
      Byli przecież sami. Ale lepiej, jakby wszedł proboszcz xD

      Usuń
  23. nothing_impossible@onet.eu
    16 czerwca 2009 o 13:04

    Zapraszam na nowy odcinek na http://www.nothing-impossible.blog.onet.pl :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nothing_impossible@onet.eu
      16 czerwca 2009 o 13:04

      Zapraszam na nowy odcinek na http://www.nothing-impossible.blog.onet.pl :))

      Usuń
  24. ~Lady Sensitive
    17 czerwca 2009 o 09:12

    Mnie się podobał! Super :) Tylko… Sophie i Barty muszą całować się w Kościele? ;) Choć w sumie to urocze xD To Bóg ich połaczył! ^^pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. ~Lilly
    17 czerwca 2009 o 18:47

    sorka z góry za SPAM… ale chciałabym cię powiadomić o moim nowym blogi i o jeszcze 1 rzeczy: Na http://dark-time.blog.onet.pl/ pojawiła się nowa notka, na którą serdecznie zapraszam. Przeczytaj i wyraź swoją opinie

    OdpowiedzUsuń
  26. ~Lilly
    18 czerwca 2009 o 08:41

    Nowa notka na blogu: http://magic-and-charm.blog.onet.pl/ pt.:”Rozdział V „Zabiję go!”. Serdecznie zapraszam do przeczytania i komentowania.

    OdpowiedzUsuń
  27. ~Patysia
    18 czerwca 2009 o 19:53

    Ej Frozen kiedy notka?

    OdpowiedzUsuń
  28. ~Destruo.
    18 czerwca 2009 o 20:44

    ej Frozen legalny sex jest od 16 lat. ^^ także śmiało ^^ [w sensie Sophie, nie ty] xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2009 o 22:04
      Wiem, od ilu jest legalny. Ale z osobnikiem tego samego wieku, a nie z facetem, który jest już po 20 xD

      Usuń
  29. ~Ms.Riddle
    18 czerwca 2009 o 21:29

    Serdecznie zapraszam na nową i zarazem ostatnią przed moim wyjazdem notkę na nadia-riddle-love *

    OdpowiedzUsuń
  30. ~Nivcia
    19 czerwca 2009 o 10:17

    Świetne to opowiadanie^^ Sorka że wcześniej nie komentowałam opek,ale sądzialam ,że nie dowiedzasz ich:DAle obiecuję ,że będę komentować na bieżącoXDkiedy next??!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2009 o 22:05
      Jutro. Tata właśnie komputer naprawił xD

      Usuń
  31. ~Fanka
    19 czerwca 2009 o 15:03

    Dobrze zrobiłaś ze go opublikowałaś. Świetny rozdział.Zapraszam do mniehttp://p-recenzje-filmow.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2009 o 22:01
      Tak, teraz też tak sądzę. Jak Barty ją teleportuje z kościoła gdzieś, to będą mieli okazję szczerze pogadać, bo w ich „związku” tego nieco brakuje xD

      Usuń