Historia jest pisana w
pierwszej osobie z punktu widzenia bohaterki OC — siostrzenicy Czarnego Pana
(uwierzyłbyś?). Musisz wiedzieć, że jest to wykreowana przeze mnie Mary Sue
(choć może nie tak idealna, jak głosi formułka). Samo opowiadanie jest
niepoprawione, zawiera całą masę wszelakich błędów, emotek w nawiasach i
wszelakich blogaskowych cudów, o których nawet ja już nie pamiętam, więc
odradzam nadrabianie (aczkolwiek oszczędziłam sobie zdjęcia kompletów ubrań,
możesz być spokojny). Nie dlatego, że bardzo mi zależy na tym, aby to
opowiadanie było postrzegane jako „poważne” (nie, nigdy takie nie było). Po
prostu szkoda Twojego czasu. Jeśli nadal nie zraziła Cię moja promocja tego
opka, radzę Ci czytać na bieżąco, ewentualnie poczekać, aż zacznę betować (a
stanie się to mniej więcej w październiku 2016 roku). Osobiście skłaniam się ku
tej drugiej opcji, ale to Twoja sprawa.
Na komentarze
Czytelników zawsze odpowiadam, przyjmę każdą wypowiedź — nawet tę
najgłupszą, a wierz mi, że po ponad siedmiu latach prowadzenia tego bloga
widziałam już wiele. Zapraszam także na podstrony, choć blog z bohaterami jest
nadal w (powolnym) remoncie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz