-Okropnie wyglądasz – powiedziała Sapphire, kiedy jak zwykle spóźniłam się na śniadanie.
-Dziękuję za szczerość – mruknęłam i nalałam sobie kawy. – Nie spałam pół nocy. Zastanawiałam się, kto mógł mi ten liścik wysłać.
-Ale co ten ktoś właściwie wie? – zapytała Sapphire.
Zmieszałam się trochę.
-Nic ważnego, takie tam głupoty… - odpowiedziałam, nie patrząc przyjaciółce w oczy. – To dotyczy głownie mnie i…
Sapphire zaczęła machać rękami nad głową, jak oszalała, ale ciągnęłam dalej:
-…Czarnego Pana, więc to dość prywatna sprawa…
-Plotki na ten temat są w Hogwarcie zakazane, panno Serpens – usłyszałam nad sobą ociekający jadem głos profesor Umbridge. Strach mnie obleciał, ale natychmiast się opanowałam. Odwróciłam się do niej z kpiącą miną i spytałam spokojnie:
-A kto tak powiedział?
Umbridge drgnęła.
-Ja, jako Wielki Inkwizytor Hogwartu – odpowiedziała z wyższością.
Roześmiałam się, ale mój śmiech był całkowicie pozbawiony humoru. Brzmiała w nim raczej nutka groźby.
-No to hop, cofamy się do średniowiecza! – zawołałam, a najbliżej mnie siedzące osoby zachichotały. Ciągnęłam dalej, coraz bardziej ośmieszając Umbridge:
-A teraz usiądźmy w okręgu i oczyśćmy ścieżki duszy! Później zamknijmy się w klasztorze i poddajmy się całodziennej modlitwie…
To mówiąc, usiadłam po turecku, uniosłam się o kilka cali nad krzesłem i złożyłam ręce w sposób, w jaki modlą się buddyści.
Nagle coś pociągnęło mnie na dół i wyprowadziło z sali. Przez cały czas rechotałam, jak głupia.
-Widziałaś, jaką miała minę ta ropucha? – zapytałam.
-Tak, zaraz znów dostaniesz szlaban – prychnęła Sapphire.
-Warto by było dla te sceny – odrzekłam, bardzo z siebie zadowolona. – Szkoda, że nie widział tego Voldemort. Ah, jaka byłaby jego wściekłość… aż miło by się tego słuchało…
Wybuchnęłam śmiechem.
-Mamy lekcje – zauważyła Sapphire.
-Świetnie, szkoda, że to nie czas na czytanie bardzo pouczających podręczników – powiedziałam. – Wiesz, że takie nudne czytanko bardzo kształtuje charakter? Podobnie jak mycie podłogi mopem. Chodź.
*
Do końca tego tygodnia nic zbytnio się nie działo. Zwykle, wieczory spędzałam na nauce. Nie mogłam za bardzo się zastanowić, któż to taki wysłał mi ten list i co zrobić, by zdobyć władzę nad światem. Wiem, brzmi to dość niedorzecznie, ale w końcu ktoś taki jak ja, o nieskończonej mocy i możliwościach, nie mógłby sobie wziąć trochę tego świata?
Umbridge co raz bardziej dawała się we znaki uczniom. Podczas tego tygodnia pojawiło się chyba z 5 informacji, czego nie wolno robić. No, jeżeli tyle zakazów można wymyślić w tak krótkim czasie, to ja się boję, co będzie za miesiąc. Do końca roku to nawet oddychać nie będzie można.
W poniedziałek, kiedy zaczęła się lekcja wróżbiarstwa, doznałam prawdziwego szoku. Otóż, niedaleko mojego miejsca w klasie profesor Trelawney, siedziała Umbridge. Miała na sobie ten ohydny sweter, który ubrała na rozpoczęcie roku szkolnego, a w ręku trzymała czarną podkładkę do notowania.
Kiedy ostatni uczeń wszedł przez klapę w podłodze i zajął swoje miejsce, z ciemnego kąta wyszła Trelawney, jak zwykle spowita w szale i swoje szale. Była nieco zdenerwowana, starając się przemówić swym tajemniczym głosem:
-Witajcie, uczniowie. Otwórzcie swoje Senniki i zajmijcie się interpretacją swoich ostatnich snów.
Rozległ się szum i zgodny pomruk uczniów, kiedy wyciągali z torby swoje podręczniki. Profesor Trelawney zaczęła się przechadzać po klasie, wypytując niektórych uczniów o ich sny. Umbridge wstała i zadała kilka pytań nauczycielce.
-Dobra – z zamyślenia wyrwała mnie Sapphire, trzaskając Sennikiem o blat ławki. – Śniło mi się, że…
-Przerwij na moment – mruknęłam, wytężając słuch.
Trelawney właśnie pochylała się nad podręcznikiem Parvati, kiedy Umbridge postukała ją grubym paluchem po ramieniu.
-Ile lat pani uczy w Hogwarcie? – zapytała szeptem.
Trelawney wyprostowała się i spojrzała prosto w żabie oczy Umbridge.
-Szesnaście lat – odpowiedziała.
-To długo – mruknęła Umbridge, notując coś na podkładce.
Później Umbridge zapytała o coś profesor Trelawney, ale niestety nie usłyszałam przez wariacki wybuch śmiechu Rona. Z kamienną twarzą odwróciłam się do ich stolika.
-Powiedz mi, czy mam sama wymierzyć wam sprawiedliwość? – zapytałam, zaciskając pięści ze złości.
Ron przestał chichotać. Najprawdopodobniej nie za bardzo przejęli się moją groźbą. I jak ja mam zostać panią świata, jeśli nawet taki łoś Weasley się mnie nie boi? Żenada…
Pod koniec lekcji całkiem wyraźnie wszyscy usłyszeli pytanie Umbridge:
-Czy mogłaby pani coś dla mnie przepowiedzieć?
Profesor Trelawney zamarła.
-Ja… co proszę? – zapytała z niedowierzaniem.
-Chciałabym, żeby pani mi przepowiedziała przyszłość – oświadczyła dobitnie Umbridge.
Wcale się nie zdziwiłam, że Trelawney tak się oburzyła jej pytaniem. Miałam przecież spore doświadczenie w sprawach przepowiadania przyszłości… Przecież całkiem niedawno wypowiedziałam takie proroctwo. A na zawołanie dla takiej ropuchy nie wywoła się przepowiedni. Gdyby chociaż zasłużyła…
-Wewnętrzne oko nie jest na rozkaz! – wykrzyknęła oburzona Trelawney.
-Rozumiem – odrzekła Umbridge, notując coś bardzo szybko na podkładce.
-Ja… ja… zaraz, ja chyba jednak coś widzę… - wyjąkała Sybilla. – To dotyczy pani… to coś bardzo mrocznego… Jakieś czworonożne stworzenia będą…
-Cudownie – przerwała jej Umbridge i opuściła klasę. Doznałam ogromnej satysfakcji, kiedy Landryna z trudem przecisnęła się przez otwór w podłodze.
-Przydałoby się zrzucić parę kilo – mruknęłam do Sapphire z paskudnym uśmiechem.
Umbridge z łaski swojej nie raczyła wizytować na żadnej innej lekcji, za to ukarała Harry’ego kolejnym szlabanem. Tym razem Potter wyskoczył z powiedzonkiem, że Voldemort wystawał z tyłu głowy Quiller’a Jeszcze nigdy tak się nie uśmiałam. Choć przyznam, że Harry trochę przesadził…
***
Również krótko. Podobał mi się wątek, jak Sophie drwiła z Umbridge. Nie miałam czasu za bardzo, ale nie, wena mi nie uciekła. Nom, jutro się postaram coś dodać na Dark-Love-Riddle.blog.onet.pl, chyba że mama wróci z wywiadówki zła xD i dostanę szlaban xD Pozdro, rozdział z dedykacją dla Olki, która zawsze pisze mi szczere komentarze :* xD
~maika
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 18:51
hahaha, moze i troszke krotko, ale humorek jak widze dopisuje xDD…poprawilas moje samopoczucie;] pzdrpierwszaa;]]
14 listopada 2008 o 18:33
UsuńTen rozdział jest taki humorzasty. Dziś jestem w podłym nastroju, coraz bardziej odczuwam brak… Jego… :(
~Klaudia
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 18:56
FAjny rozdzialik. Jak ty mnadążasz pisać?? xD
14 listopada 2008 o 18:34
UsuńAaa, jakoś tam nadążam. Nie wlekę się z moimi sprawami, choć ostatnio rzeczywiście nie chce mi się nic robić. Pisać. Żyć…
corny1@op.pl
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:01
Pierwsza? Fajny odcinek. Coś mi się szczególnie spodobało, ale zapomniałam. No i znalazłam jedną literówkę, ale też zapomniałam. Cóż za inteligentny komentarz.Łapa
14 listopada 2008 o 18:34
UsuńOh, spoko xD Skleroza, tak? xD
~April
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:02
Rozdział jak najbardziej mi się podobał. Również przypadło mi do gustu, sposób w jaki odzywała się Sophie do Dolores, zdecydowanie jej komentarz na temat tuszy. Pozdrawiam [secret-of-lord]
14 listopada 2008 o 18:35
UsuńTa, Sophie nie przepada za Umbridge, bo przez nią popsuły się szczególnie jej stosunki z Voldkiem. Ale Dolores z niej nie zrezygnuje, możesz być tego pewna xD
~Dark_Lady
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:07
Notka genialna. Zwłaszcza ta scenka na początku… Mam na myśli to zamykanie się w klasztorze itp. Ale trochę krytyki – nie do stylistyki, tylko… CZEMU TAKIE KRÓTKIE? xD
14 listopada 2008 o 18:37
UsuńAaaaah, nie mam ostatnio weny. Bardzo tęsknię za… z resztą, nie mam potrzeby żalić się ludziom na blogu….
~AdriAnnkA
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:15
świetna nocia;Pno Sophie pocisnęła Umbrige..;] Harry w sumie miał racje… wrrr wrędna landryna xdnotka cudna zresztą jak każda ;]bu$$;**
14 listopada 2008 o 18:38
UsuńCiekawa jestem, jak ropuszka zareagowałaby na to, że Sophie zaczęłaby w nią żucać szklankami xD
Cameron_Riddle
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:23
Całkiem fajny rozdział, choć czekam na większą akcje. Widzę, że Umbridge w akcji. Pozdrawiam
14 listopada 2008 o 18:39
UsuńAkcja będzie niebawem, może mały meczyk quidditcha gdzieś wcisnę… xD
~Olka
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:26
Fajny rozdział.Bardzo dziękuję za dedykację dla mnie……..fajnie napisałaś jak Sophie naśmiewała się z Umbrig…rozdział nie był taki krótki.Czekam na następny.Pozdrawiam.
14 listopada 2008 o 18:40
UsuńTo była chyba największa akcja z tego rozdziału xD
~Natasza
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:46
To było boskieTa stara ropucha ma za swojeJak ja jej nie lubięNie mogę się doczekać kolejnego rozdziałuPozdrawiam
14 listopada 2008 o 18:41
UsuńTaa. Ja jej nie lubię dlatego, że pozwoliła Potterowi iść do tego Ministerstwa. Bo ogólnie jestem rada, że Harry miał z nią tyle szlabanów xD
~Natasza__
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 19:46
To było boskieTa stara ropucha ma za swojeJak ja jej nie lubięNie mogę się doczekać kolejnego rozdziałuPozdrawiam
14 listopada 2008 o 18:42
UsuńMa za swoje, i będzie miała bardziej xD
Brillen
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 20:24
Rozdział mi się spodobał:) Te teksty do ropuchy były fantastyczne:PCo tu dużo pisać:) Fajne to wszytsko było:P Buźka:*lg-potter.xx.pl
14 listopada 2008 o 18:43
UsuńPostaram się niedługo napisać lepiej, ale nie wiem, co z tego wyjdzie xD
~Demi
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 20:31
Suuuper rozdzial ;) http://www.joe–jonas.blog.onet.pl
14 listopada 2008 o 18:43
UsuńDziękuję xD
~Żółto-zielona™
OdpowiedzUsuń12 listopada 2008 o 20:32
http://zmrok-historia-pewnej-zaskakujacej-milosci.blog.onet.pl/Trafiłam na twojego bloga całkiem przypadkiem, miomz zdaniem jest świetny. Nie przeczytałam jeszcze wszystkich notek, ale obiecuję, że to zrobię niezwłocznie. Dodam Cię do liknków. Zapraszam do siebie. JEŚLI MOŻESZ POWIADAMIAJ MNIE. :****
14 listopada 2008 o 18:46
UsuńOki, dobrze. Dodam Cię do linków, dla mnie to nie problem xD
~Evera
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 10:02
Może krótko, ale z jakim humorkiem. Sophie widać nie bardzo się przejmuje sobą, i konsekwencjami drwin w stosunku do Umbridge. Chyba robiłabym to samo, mając taką możliwość. Rozdział super. Pozdrawiam
14 listopada 2008 o 18:52
UsuńSobą się przejmuje, uważa tylko na to, żeby nie wpaść w samozachwyt xD A Umbridge się nie przejmuje, bo wie, że pouczy rok i wyleci xD
~Czarna
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 11:09
hej…teraz jestem na infie… jezu ty to masz łeb do pisania… pisz dalej proszę….
14 listopada 2008 o 18:53
UsuńOh, no może…
~xXxMadzikxXx (krwawa)
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 15:48
cuuudo ….piękne i trzymasz się faktów z książki ..;D cuuudnnie Ci to wyszło tylko szkoda, że tak krótko ;( czekam na newik :D
14 listopada 2008 o 18:56
UsuńWłaśnie… trzymam się faktów. Niedługo postaram się trochę bardziej odbiec od realu xD
~Nadia
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 16:08
Znowu: wczoraj przeczytałam, ale nie zdążyłam skomentować. Ty to zawsze nieświadomie potrafisz mi poprawić humor xD Co tam trója z chemii, najważniejsze, że Sophie ośmieszyła różową landrynę xD Co jakiś czas możesz powtarzać ten wątek, śmiech jest zdrowy xD
14 listopada 2008 o 18:57
UsuńTak. Postaram się. Ale nie wiem, czy teraz mi coś wyjdzie. Nie wiem, ale chyba dzieje się ze mną to, co rok temu. Całkowicie tracę humor… nie gniewaj się, jeśli będę do opowiadań trochę moich uczuć przelewać…
~Clumsy
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 17:42
Może i krótko ;PAle fajnie ;Pwww.ps-love-you.blog.onet.pl
14 listopada 2008 o 18:58
UsuńLiczy się przecież jakość, nie ilość xD
~K&M
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 19:18
Świetny rozdział. Taki zabawny… Uwielbiam te złośliwe docinki Sophie do ropuchy. Pozdrawiam
14 listopada 2008 o 18:58
UsuńHehe, a jeszcze bardziej do Voldka, no nie?
~Sabriel
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 19:47
Przepraszm ze tak dlugo nie komciowalm…..problemy z netem….Ale nocia naprawde fajan;)_
14 listopada 2008 o 19:00
UsuńSpoko. Ja też miewam problemy z netem xD
margot14@onet.eu
OdpowiedzUsuń13 listopada 2008 o 20:13
Ja też piszę szczere :P Bo choć jak dla mnie trochę zbyt dużo faktów jest Rowling, to mi się podoba ;) Pozdrawiam – dramione-draco-i-hermione – Gonia
14 listopada 2008 o 19:00
UsuńNom… zbyt dużo… ale pani Rowling chyba się nie obrazi… xD
~Evera
OdpowiedzUsuń14 listopada 2008 o 10:41
Na hogwarckie-romanse-blog.onet.pl pojawił sie nowy rozdział. Serdecznie zapraszam do lektury i pozostawienia swojej opinii w postaci komentarza. Pozdrawiam
14 listopada 2008 o 19:01
UsuńDzięki. Jak znajdę czas, to oki
~Ms.Riddle
OdpowiedzUsuń14 listopada 2008 o 14:55
Do boju Sophii ;d;p yeahh ;d;p ale pojechala Umbridge;d super;) podoba mi sie strasznie;d niezly charakterek z Sophi ;d;p i mowilam Ci juz, ze ladne ma imie/??;> czekam na dalej :) :* nadia-riddle-love;z))
14 listopada 2008 o 19:01
UsuńTaa, charakterek ma po wujku xD
Cameron_Riddle
OdpowiedzUsuń14 listopada 2008 o 15:44
Zapraszam na nowy rozdział na http://www.cameron-riddle.blog.onet.pl
Brillen
Usuń14 listopada 2008 o 17:18
zapraszam cię serdecznie na nowy 20 rozdział http://www.lg-potter.xx.pl
14 listopada 2008 o 19:02
UsuńThx xD
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń