30 listopada 2008

Rozdział 69

Pansy nie było w Hogwarcie już 3 dni. Doszły mnie słuchy, że Dumbledore dostał od jej rodziców list. Moja radość z tego powodu była wielka. Jednak nie cieszyłam się z tego długo. Kilka godzin później do salonu Ślizgonów zawitał mój kochany braciszek i wręczył mi ciasno zwinięty rulonik pergaminu.
-To od Dumbledore’a – powiedział Spirydion.
-Dobra, dzięki – mruknęłam, siłując się z cienkim sznureczkiem listu. Zawsze irytowały mnie wiadomości od Albusa, bo zawsze Dumbledore tak ciasno wiązał te listy, że nie sposób się było do nich dobrać.

Byłbym zaszczycony, gdybyś mogła przyjść do mojego gabinetu. Mamy pewną sprawę do omówienia, nie cierpiącą zwłoki, a Twoja obecność jest niezbędna.
Albus  
Zaskakująca sprawa… My? Co to znaczy my? Chyba Dumbledore nie ściągnął tutaj Zakonu, czy… Syriusza. Nie, przecież nie jest aż tak głupi i naiwny. Owszem, to wielki czarodziej, ale bądź co bądź, to kochaś mugoli…
Schowałam list do kieszeni i opuściłam lochy. Weszłam po schodach na piętro, gdzie znajdował się gabinet dyrektora i stanęłam przed kamiennym gargulcem.
-Cytrynowe dropsy? – palnęłam pierwsze hasło, jakie mi przyszło do głowy. Ku mojemu zaskoczeniu, posąg odskoczył, ukazując mi przejście. Wbiegłam po schodach i zapukałam. Odpowiedziało mi spokojne „proszę” Dumbledore’a. Pchnęłam drewniane drzwi i weszłam. Gabinet wyglądał jak zwykle. Na ścianach wisiały portrety byłych, niby śpiących dyrektorów Hogwartu, na środku stały stoliki z przedmiotami o cienkich nóżkach, a za biurkiem siedział Dumbledore. Nie był jednak sam. Do jego stołu dostawiono krzesła i teraz siedzieli na nich Snape, McGonagall, Flitwick i Sprout. 
-Siadaj, proszę – powiedział Dumbledore.
Usiadłam na wskazanym przez niego krześle, wodząc wzrokiem po twarzach wszystkich.
-Czy mi się wydaje, że brakuje tu naszej kochanej Dolores… - mruknęłam.
Dumbledore uśmiechnął się dobrodusznie.
-Powiedziałem pani profesor Umbridge, aby nie nadzorowała tego spotkania – odpowiedział spokojnie.
-To jakieś spotkanie Zakonu, bo nie wiem – dodałam, patrząc nieufnie na Dumbledore’a i pozostałych.
-Nie – odrzekł Albus i zetknął ze sobą w swój zwykły sposób koniuszki palców. – Dotyczy to jednak w dużej mierze ciebie.
Uniosłam brwi.
-Mnie? – zdziwiłam się.
-Ciebie – powtórzył Dumbledore. – I panny Parkinson.
Przekrzywiłam głowę i uniosłam brwi tak wysoko, że zniknęły pod grzywką. Zaczynałam rozumieć, po co mnie wezwał. I dlaczego towarzyszą mu opiekunowie wszystkich domów.
-A więc? – zapytałam spokojnie. Nie chciałam pokazać, że ta sprawa mnie rusza, bo okazałoby się, że jestem trochę zaniepokojona.
-Dziś dostałem list od rodziców Pansy – powiedział Albus, wręczając mi kawałek pergaminu. – Przeczytaj go, proszę.
Wzięłam list i na wstępie zauważyłam, że autor był zapewne bardzo zdenerwowany, sądząc po staranności pisma.

Drogi Panie Profesorze Dumbledore
Zwracamy się do Pana z prośbą o zwolnienie naszej córki – Pansy z najbliższych dni w szkole z powodu jej nagłej choroby.
Anita Parkinson

Oddałam list Dumbledore’owi, coraz bardziej zadziwiona.
-Po co mi o tym mówisz, Dumbledore? – zapytałam spokojnie.
-Wydaje mi się, że masz jakieś wiadomości o stanie zdrowia panny Parkinson – odpowiedział bez ogródek dyrektor.
Moja twarz nadal była bez wyrazu.
-Skąd takie mniemanie? – spytałam.
-Ostatnio nie bardzo lubiłyście się z Pansy – odpowiedział Dumbledore.
Na mojej twarzy po raz pierwszy ukazał się uśmiech. Był on jednak bardziej groźny, niż serdeczny.
-Czy pan sugeruje, Dumbledore – zaczęłam. – że to może mieć jakiś związek z chorobą Pansy?
Dumbledore nie odpowiedział od razu. Patrzył przez chwilę na mnie, potem przeniósł wzrok na Snape’a, który skinął lekko głową.
-Niedawno między tobą a Draconem nie układało się za dobrze, mam rację? – zapytał łagodnie Severus.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy, na którą wystąpił gniew.
-Nie panu do tego, Snape, co jest między mną a Malfoyem – odwarknęłam. – Na szczęście, jest już lepiej, ale… dzięki za troskę.
Założyłam nogę na nogę i wpatrzyłam się w czarne oczy Snape’a. Jak ten… ten idiota mógł wtykać nos w moje życie osobiste! Nie dość, że się wtrąca, to jeszcze donosi o wszystkim temu krzywonosemu wariatowi! No, jeszcze gorszy jest od Voldemorta…
-Powiedzmy otwarcie – odezwał się znowu Dumbledore. -  Czy to ty ukarałaś pannę Parkinson za to, że chciała uwieść Dracona?
Złość całkowicie by mnie opanowała, gdybym się w porę nie powstrzymała. Uśmiechnęłam się drwiąco i odpowiedziałam:
-Jeśli chce mnie pan bezpodstawnie oskarżać, ja mogę dać panu dowody, Dumbledore. Wpadną do domu Parkinson i mogę ją nawet zabić. Wtedy będzie mieć pan pewność. Ale teraz proszę się ode mnie odwalić, dobrze?
Wstałam i dodałam na odchodnym:
-Proszę dać Pansy odpocząć, co?
I wyszłam, trzaskając drzwiami. Skąd on do licha wie, co się stało w rezydencji Czarnego Pana? Nikt by mu przecież nie wygadał! Może rodzina mopsicy nie jest do końca szczera z ich panem? A może ktoś nas wydał? Tylko kto… Glizdogon? Nie, on jest zbyt głupi, by samodzielnie coś dokonać… Barty? Jest przecież najwierniejszym sługą Czarnego Pana, nie mógłby nas zdradzić… Skąd więc Dumbledore wie? Zapewne sam się domyślił. Gdyby nie Snape…
Zatrzymałam się gwałtownie na schodach prowadzących do lochu. Snape! Snape mu wszystko powiedział! Od czasu odrodzenia Voldemorta jest na bieżąco ze zdarzeniami w jego rezydencji. Zna każdy nasz plan! To on podsunął Dumbledore’owi ten pomysł…

Wbiegłam z powrotem po schodach do sali wejściowej i wpadłam na Severusa. Pierwsze, co zrobiłam, był policzek, który wymierzyłam Snape’owi.
-Jak ty śmiałeś?! – zawołam, z trudem łapiąc oddech. Szok, którego doznałam, nie chciał minąć.
-Co chciałem?... – zapytał Snape, trzymając się za policzek, na którym widniał czerwony ślad mojej ręki.
Nie wytrzymałam i znów dałam mu w twarz, tak więc Severus miał na obu policzkach piękne czerwone siniaki.
-I jeszcze mi tu kłamie w żywe oczy! – krzyknęłam. – Jak śmiesz nawet pytać! Zdradziłeś Czar…
Snape zakrył mi usta dłonią i rozejrzał się dookoła.
-Będziemy mieli przez ciebie kłopoty – wyszeptał ze złością.
-Ja już mam kłopoty i to dzięki tobie! – wysyczałam.
Snape „zaciągnął” mnie do swojego gabinetu. Kiedy byliśmy na miejscu, wepchnął mnie do niego i zatrzasnął drzwi.
-Jak śmiałeś wydać mnie Dumbledore’owi?! – zawołałam.
-Czyli jednak dorwałaś Parkinson? – zapytał.
-Nie wiem, czy mogę ci zaufać – wycedziłam.
Snape usiadł za biurkiem i wskazał mi krzesło.
-Możesz, skoro Czarny Pan mi ufa – odrzekł spokojnie Snape. Roześmiałam się szyderczo.
-Tak, a skąd on może wiedzieć, czy nie zdradziłeś go, jak zdradziłeś mnie? – warknęłam.
-Siadaj.
-Dziękuję, postoję – odpowiedziałam ze złością. – I nie zmieniaj tematu. Zdradzając mnie, zdradzasz też mojego wuja. To bardzo poważne wykroczenie, Snape, możesz przypłacić je życiem.
Snape uśmiechnął się.
-Doskonale znam te wszystkie zasady – odparł spokojnie. – I nigdy nie wydałbym cię Dumbledore’owi.
Położyłam ręce na oparciu krzesła, które wskazał mi Severus i zapytałam z pretensją w głosie:
-A więc skąd on wie o tym, co się stało Parkinson?
-Potwierdzasz to?
-Należało się jej – warknęłam. – Po jaką cholerę chciała poderwać mi Dracona? Podła szmata. Jeszcze nie ukarałam jej wystarczająco. Jeśli przeżyje… oh, wybacz. Jeśli zniesie to psychicznie, to ją wypuszczę. Jeśli nie, to będziemy mieli jednego ucznia mniej, co?

Uśmiechnęłam się drwiąco i opuściłam gabinet Snape’a. Żeby tłumaczyć się przed takim gnojkiem, jak Severus to już jest szczyt głupoty. Może byłoby lep0iej, gdyby Umbridge rzeczywiście wypieprzyła go z Hogwartu, przynajmniej nie utrudniałby mi działania.
Choć z drugiej strony… Snape może stać się przydatny, na przykład może mnie uwalniać od szlabanów Umbridge…


~*~


Krótko trochę, ale był dziś Taniec z Gwiazdami i nie miałam czasu troszkę xD Dobrze, że wygrała Agata Kulesza, choć głosowałam Żmudzie xD

Co do rozdziału, to jest średni. Nie było akcji, ale ten odcinek będzie trochę bardziej potrzebny do dalszych wydarzeń, niż inne xD Jeszcze dedykacja dla K&M :* I papatki, jutro się postaram dodać coś na Dark-Love-Riddle xD 

34 komentarze:

  1. agroszek@vp.pl
    30 listopada 2008 o 22:22

    Zgłoś się do oceny na http://pelnia-szczerosci.blog.onet.pl/ !!! Na pewno nie pożałujesz…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 listopada 2008 o 22:25
      *Dyszę ze złości* Żeby powiedzieć grzecznie. NIE, nie zgłoszę się do OCENY!!!!!!!!!!!!!!! Ludzie, czy Wy nie dacie żyć tej biednej Frozence?!?!?!?!?!?! xD

      Usuń
  2. ~maika
    30 listopada 2008 o 22:23

    spoko notka;], ciekawe, kto ja wydal, ja jestem za tym, ze to jednak Snape, ale to chyba takie zboczenie przez ksiazke HP xD, zobaczymy:), pzdr;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 listopada 2008 o 22:26
      Widzę, że nie lubicie Snape’a xD Ja go baaardzo lubię i Sophie na pewno się z nim nie pożre xD I Sev jest tak samo „grzeczny” jak Barty, a jego chyba lubicie, co? xD

      Usuń
  3. ~Olka
    30 listopada 2008 o 23:00

    Fajny rozdział.Sophie myślała że to Snape ją wydał,ale to na pewno był ktoś inny,ciekawe kto.Czekam na następny.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:12
      Weź, nie zrobię ze Snape’a takiego lalusia, który ze wszystkim lata do Dumbla xD

      Usuń
  4. ~Ms.Riddle
    30 listopada 2008 o 23:20

    heheh zabawny ten rozdział, choć w sumie nie wiem, co w nim zabwnego;p i też chcialam aby TzG wygrała Marta, ale cóż ;d;p Polacy to dziwni ludzie;p hahah aa Sophi to ja uwielbiam normlanie;p heheh :) szalona dziewczyna;d a ze Dumbledorek wie wszystko, to mozna sie przyzywczai ;dp BUFON d;p haaahah nadia-riddle-love :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:15
      Teraz wie wszystko xDDD Później może być nieco niedoinformowany xD Nom, w TzG też poprzednie edycje były jakieś dziwne. Powinna wygrać Steczkowska, wygrała Guzik… albo żeby Bryndal pobił Isis Gee xD Nadal mnie to boli xD A na wiasę mówiąc, to miło, że lubisz Sophie xD Niektórych ona irytuje xD

      Usuń
  5. ~KAte
    1 grudnia 2008 o 08:58

    ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Leanne
    1 grudnia 2008 o 12:57

    No, potwierdzam to, co już mówiłąś; jednakoóż wcale tak źle niebyło. Dzięki za powiadomienie. Czekam na cd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:16
      Spoko, kluczowe rozdziały są często mało ciekawe i krótkie xD Wiem to z doświadczenia xD

      Usuń
  7. ~Palm.
    1 grudnia 2008 o 12:59

    Odwiedzam Twój blog, aby Cię po raz ostatni ‚grzecznie’ poprosić, ABYŚ NIE INFORMOWAŁA O NOWOŚCIACH U SIEBIE POD ROZDZIAŁAMI! Jest do tego specjalnie stworzona rubryka o nazwie: ‚Powiew wiatru ~ SPAM’. Radzę tego przestrzegać. To ostatnie ostrzeżenie. Inaczej usuniemy Twój blog z linków. Pozdrawiam.[tylko-kilka-slow]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:17
      Też mi strata… Usuniecie mnie z linków, nieno, pójdę się powiesić, jeśli to zrobicie!!!! Lol. Poza tym, jeśli nie chcecie być powiadamiane, po prostu powiedzcie xD Noooo i… informacja to nie spam. Ja na własne życzenie Was nie informuję. xD

      Usuń
  8. ~Princess of blood
    1 grudnia 2008 o 14:44

    Rozdział bez żadnych rewelacji, ale nie jest zły ;) Mam nadzieje że następny będzie dłuższy i będzie mieć więcej akcji. No i oczywiście wiesz co bym chciała najbardziej ;D Już nawet z tym Snape’m xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:20
      Nom, postaram się dać duższy i trochę się streszczę. Kto by chciał czytać o jakichś romansach Dracona i Parkinson, skoro szykuje się afera z Nagini? Dziwne, ale wąż też musi wystąpić. Jak wszyscy, to wszyscy xD

      Usuń
  9. ~Natasza__
    1 grudnia 2008 o 16:01

    Wydaje mi się że rozdział się udałCzy Snape jest tak jak w książce po stronie dobra czy zmieniłaś na złąJa szczerze wolałabym żeby został po stronie złaPozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:20
      Będzie po stronie zła, ale jest przecież tym „aktorem”, dwulicową postacią, która musi sobie zjednać Dumbla xD

      Usuń
  10. ~Cam.
    1 grudnia 2008 o 16:08

    Niezły rozdział. Widać, że Pansy na dłuugo zapamięta sobie lekcję Sophie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:22
      Zapamięta sobie, ale mówię dodatkowo, że ona jest przecież tą słodką idiotką, więc zapomni. Na jej nieszczęście… xD

      Usuń
  11. ~Anieńka (r-h-m-w)
    1 grudnia 2008 o 18:05

    Dziewczyno ja Cie normalnie podziwiam za wytrwałość,ile Ty masz werwy do tego co robisz…!! PIĘKNIE!! bardzo mi się to podoba.Rozdział super xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:22
      Nom, w końcu z czegoś trzeba żyć… xD Ah, praca praca… xDDD

      Usuń
  12. ~Klaudia
    1 grudnia 2008 o 19:33

    Uwielbiam twojego bloga!!! Mam nadzieję, żę się nie obrazisz ale dodałam cię do linków. Wpadnij na http://jedna-krew-dwa-oblicza.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:23
      Tak, mam już focha za to, że mnie do linków dodajesz xDDD Ja też Cię dodam i też się fochniesz? xD

      Usuń
  13. ~K&M
    1 grudnia 2008 o 20:48

    Dzięki za dedykację. xD Ale ciekawe skąd Dumdledor się dowiedział. Pewnie o Draco powiedział mu Snape, ale resztę… Czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 17:24
      Może czyta w myślach… xDDD

      Usuń
  14. joe66@poczta.onet.pl
    2 grudnia 2008 o 17:48

    KOnkurs na naj bloga Zimy !! Mam nadzieje ze sie zgłosisz . Do wygrania az 200 komci ( http://www.ja–i–joe–jonas.blog.onet.pl )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 18:46
      Eghm…. nooom nie wiem, ale czy mój blog wygląda na bloga o zimie? xD

      Usuń
  15. joe66@poczta.onet.pl
    2 grudnia 2008 o 17:49

    KOnkurs na naj bloga Zimy !! Mam nadzieje ze sie zgłosisz . Do wygrania az 200 komci ( http://www.ja–i–joe–jonas.blog.onet.pl )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 18:47
      A mogę się nie zgłosić? xD

      Usuń
  16. ~oceny Riddikulus
    2 grudnia 2008 o 18:18

    Chcesz, by Twój blog został profesjonalnie oceniony? Zajrzyj na http://oceny-riddikulus.blog.onet.pl/. Zapraszamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 18:48
      Nie chcę być niegrzeczna, ale nie xD

      Usuń
  17. ~Kagami
    2 grudnia 2008 o 19:24

    Hmm… Jak Kuba Wojewódzki powiadasz? To mój idol od dawna. Tyle, że… ja się nie naśmiewam, więc chyba nie tak samo. Mam przynajmniej taką nadzieję. Ten rozdział mi się bardzo podobał. Dużo opisów. Wszystko poprawnie, błędów nie zauważyłam (najgorsze są te ortografy, no nie? Ale nie ma nic, wszystko świetnie) xD Moment spoliczkowania był najlepszy :DPozdrawiam! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 grudnia 2008 o 19:39
      Taa, zastanawiałam się przez chwilę, czy aby Sev mógłby jej oddać, ale zrezygnowałam xD Nieno, może jak uczeń Wojewódzkiego jesteś xD A ortografy to nie moja wina xD Bo mam dysortografię xD

      Usuń