14 lutego 2010

Rozdział 236

Wytężyłam słuch, czekając, aż nadejdzie Czarny Pan, by jak zwykle bardzo taktownie nam przerwać. Do moich uszu nie doszły jednak żadne kroki, co wydało mi się bardzo dziwne.
- Jak mam to zrobić? – spytał Barty.
- Jakkolwiek. Chcę złamać zakaz Czarnego Pana. Wystarczy, że Ghostowie rządzą moim życiem, on już nie musi.
- Zwariowałaś? – oburzył się Crouch i obejrzał się gwałtownie, jakby chciał sprawdzić, czy Voldemort nie stoi za jego plecami. – Wrócił Czarny Pan, zabiłby mnie, jakbym znów się mu postawił. Powiedział mi, że tym razem nie żartuje. I coś, czego nie powtórzę.
- Masz zamiar się tak przed nim płaszczyć przez całe życie? – zapytałam. – Postaw się mu.
Barty skwitował to śmiechem.
- Wiesz, gdzie on ma mój bunt? – spytał. – Ja jestem sam, on ma całe zastępy Śmierciożerców. Zresztą, jak niby mam się mu postawić? Wszystko, co bym zrobił przeciwko niemu, on od razu to stłumi. Wystarczy, że na mnie spojrzy, mnie już się odechciewa robić czegoś, co mu się nie podoba.
- Więc nie patrz na niego.

Oplotłam go obiema rękami za szyję i pocałowałam go w usta. Kochałam go tak samo jak zawsze, ale poczułam, że go zaniedbuję. Głupie uczucia. Wnerwia mnie ta cała radość, na przykład na walentynki. Nienawidzę tego święta. Te wszystkie ozdóbki, serduszka, różowe pierdoły… Nie znoszę różowego koloru. Sądzę, że jeśli ludzie się kochają, nie potrzebują specjalnego święta. Obchodziłam w ogóle walentynki? Nie, zapewne nawet zapomniałam, że takie święto istnieje.

Podniosłam jedną rękę, żeby strzelić palcami. Udało mi się przenieść do mojej sypialni. Ostatnio jakoś nie zdarzało mi się używać tak zaawansowanej magii. Po prostu tego nie potrzebowałam. W ogóle zresztą nie korzystałam za bardzo z moich mocy. No, przynajmniej na co dzień, bo podczas walki lubiłam pokazywać, co potrafię. To przerażało przeciwników.

Barty, nieprzywykły do takich podróży, zatoczył się w miejscu.
- Przyzwyczaisz się – mruknęłam. – To tak jak z teleportacją, tylko jest trudniejsze w wykonaniu.
Rozłożyłam ręce i opadłam na łóżko. Zapraszającym gestem skinęłam na niego.
- To nie jest chyba dobry pomysł – odezwał się i położył się obok mnie.
- Nie tęsknisz za tym? - zapytałam.
- Nie.
Milczałam przez chwilę. Barty był zaskakującym śmiertelnikiem. Traktował z dystansem wszystkie te przyziemne sprawy, takie jak seks, jedzenie czy sen. Za to życie innych ludzi kręci się właśnie dookoła tego. No, i jeszcze dookoła pieniędzy. Ja nie wychowałam się w zbytku, potrafiłam docenić to, co mam. Chociaż ostatnio ta granica między próżnością a wdzięcznością została zamazana. Kiedy mieszkałam tylko u Ghostów, nauczyłam się doceniać, że mam co jeść, gdzie spać… nie miały dla mnie znaczenia bogactwa. Tak jest i teraz. Ale kiedy zamieszkałam też u Voldemorta, luksusy stały się dla mnie porządkiem dziennym. Czasami nawiedzały mnie myśli, żeby pomóc komuś, kto nie ma tego, co mam ja.

Przysunęłam się do niego bliżej i pocałowałam go w usta. Nie opierał się, ale też i nie zrobił następnego kroku. Po prostu patrzył na mnie z uprzejmym oczekiwaniem, jakby stał w kolejce w sklepie i obserwował, jak sprzedawca pakuje kupione przez niego rzeczy do torby.

Przekrzywiłam głowę, przypatrując się Barty’emu ze zdziwieniem. On jakby obudził się z głębokiego snu i przypomniał sobie, co ma teraz robić. Zdjął mi przez głowę bluzkę. Stwierdziłam, że w tych sprawach ja napracowałam się już dość. Postanowiłam tylko leżeć i nic nie robić.

*

Z ciężkim westchnieniem odwróciłam się plecami do Croucha i przykryłam się szczelniej kołdrą.
- I co, lepiej ci? – zapytał.
- Tak – odpowiedziałam po chwili wahania.
To nie była prawda. Wcale nie było mi lepiej. No, istniało jakieś pocieszenie w tym, że Czarny Pan nic nie wie o tym, że złamaliśmy jego zakaz. Znów. Ale poza tym nic więcej się nie zmieniło. Niepokoiłam się o przybranych rodziców, choć nic nie wskazywało na to, żeby Voldemort się dowiedział, co się stało. Bo gdyby już wiedział… było by nieciekawie.

Barty objął mnie w talii.
- Kłamiesz – usłyszałam jego szept tuż nad uchem. – Nic się nie zmieniło. Ale wiem, kiedy się może zmienić.
Odwróciłam się do niego twarzą, trochę oburzona, że mi nie uwierzył, ale i zaciekawiona, co znów wymyślił.
Odwrócił rękę i podetknął mi pod usta wewnętrzną część nadgarstka. Od razu się zorientowałam, o co mu chodzi.
- Nie, nie chcę, żebyś był moją ofiarą – odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość.
Zauważyłam, że tego właśnie potrzebowałam, pragnienie zapłonęło w moich żyłach zupełnie tak, jakbym weszła cała do gorącej wody.
Barty nie dał za wygraną. Nie miałam na sobie nic, więc nie mogłam za daleko od niego uciec.
- Widzę, że potrzebujesz krwi – rzekł. – Nie mówiłem ci tego, ale jesteś zimna jak trup.

Jego słowa uraziły mnie głęboko. Ale w sumie miał rację. Nie byłam niczym więcej, jak przypominającą trupa istotą. Bez wahania wbiłam paznokcie w jego przegub, żeby nie rozerwać mu ręki zębami. Przywarłam do zrobionej dopiero co rany, krew popłynęła gładkim, gorący strumieniem prosto do mojego gardła. Nie chciałam pić zbyt szybko, żeby Barty’emu nie pękło serce. Byłby to niezbyt przyjemny widok. Widziałam już, jak robił to Armand. Kiedy serce denata pękało, krew tryskała mu ze wszystkich możliwych ujść.

Kiedy jego serce powoli zwalniało, moje zaś wyprzedzało je z każdą sekundą, odsunęłam się od jego nadgarstka. Marius nauczył mnie panować nad piciem krwi. Nauczył też pewnie niegdyś i Armanda, ale on raczej nie korzystał z tego. Jakoś teraz, kiedy o nich wszystkich myślałam, nie tęskniłam za nimi. Oczywiście, chciałam, żeby tu byli, ale przecież nie mogłam przez całe życie trzymać się kurczowo ręki ojca.

Minęło kilka minut, zanim mogłam już bezpiecznie przysunąć się do Barty’ego. On nie wiedział tego, a niemądrze byłoby go uświadamiać, że mogłam go w każdej chwili zmiażdżyć. Musiałam bardzo nad sobą panować i cały czas się pilnować, kiedy go obejmowałam. Zaś kiedy z nim sypiałam, to było straszne. Zamiast nie myśleć o niczym, myślałam o tym, żeby za bardzo go nie przycisnąć. Jeden nieostrożny ruch i byłoby po nim. Armand musiał pewnie czuć to samo do mnie, bo nie byłam jeszcze w pełni rozwiniętym wampirem. No i tak dalej w przeszłość.

- Sądzisz, że powinnam powiedzieć Czarnemu Panu o tym? – zapytałam.
- O Ghostach? Myślę, że on by ci pomógł – odparł.
Wzruszyłam ramionami i odsunęłam go od siebie delikatnie. Wyszłam z łóżka, żeby się ubrać. Kiedy już to zrobiłam, położyłam rękę na klamce.
- Dobrze, tak zrobię – powiedziałam cicho. – A ty się lepiej ubierz.
Wyszłam z pokoju i zrobiłam zaledwie trzy kroki, żeby zapukać do drzwi komnaty Voldemorta. Weszłam, mimo że nie usłyszałam żadnej odpowiedzi.
Czarny Pan dyktował jakiś list, podczas gdy samonotujące pióro zapisywało każde jego słowo. Wyglądał na zdenerwowanego, krążył nerwowo po komnacie, a kiedy mnie zobaczył, podskoczył w miejscu.
- Miałaś być w Hogwarcie – rzekł i ruszył w moją stronę z rozjuszoną miną.
- Moi rodzice… Ghostowie napisali do mnie, żebym do nich teleportowała – odpowiedziałam. – Chcieli ze mną porozmawiać. No i… wyrzucili mnie z domu. To w największym skrócie.
Voldemort wyczarował kartkę pergaminu, usiadł na swoim tronie i pochwycił samonotujące pióro. Zaczął nim coś szybko pisać. A ja stałam i patrzyłam na to. W końcu wyczarował kopertę i wcisnął do niej list. Przyzwał Flagro, który zmaterializował się na jego ramieniu. Pogłaskał jego czerwonozłotą główkę jednym palcem i kazał mu zanieść ten list Ghostom.

Wyciągnął obie ręce w moją stronę i przyzwał mnie do siebie. Usiadłam na jego kolanach i objęłam go rękami za szyję.
- Pożałują, że chcieli cię zranić – powiedział, głaszcząc moje włosy.
- Nie rób im nic, to moi rodzice – poprosiłam.
- Nie masz już rodziców.

~*~


Dziś jest o wiele krócej, bo muszę napisać jeszcze rozdział na Czwórkę. W walentynki taki beznadziejny post, bo nie lubię tego święta xD Dedykacja dla Jolievin :*  i dla Eles., bo to dzień zakochanych xD 

39 komentarzy:

  1. ~Jolievin
    14 lutego 2010 o 15:04

    Pierwsza i dedykacja dla mnie! Ohhh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 lutego 2010 o 15:09
      Brawo xD

      Usuń
    2. ~Jolievin
      14 lutego 2010 o 19:01

      Ja też nie przepadam za tym świętem. Rozdział wcale nie jest taki denny, ale stać cię na więcej XD

      Usuń
    3. 14 lutego 2010 o 20:46
      O, widzę, że walentynki mają sporo anty-fanów xD

      Usuń
  2. ~wiki-pedia
    14 lutego 2010 o 15:05

    Druga.! A co.? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 lutego 2010 o 15:10
      Nie wiem, chyba nic xD

      Usuń
    2. ~wiki-pedia
      14 lutego 2010 o 15:21

      No ładne kwiatki. Teraz się dostanie Ghotom buhahahahah. Ale jestem dzisiaj w sadystycznym nastroju xD Ale mnie rozbroiła ta rozmowa Sophi z Bartym xD ” To się na niego nie patrz” ;DDD Zreszta ich romowy zawsze są takie. Ach, biedna Sophi.

      Usuń
    3. 14 lutego 2010 o 15:28
      No co, przecież to takie proste. Jak się nie chce na niego patrzeć, to niech się nie patrzy xD

      Usuń
    4. ~wiki-pedia
      14 lutego 2010 o 16:36

      Twoje odpowiedzi miażdżą xDD

      Usuń
    5. 14 lutego 2010 o 18:42
      Wiem, że miażdżą. Są takie charmant xD

      Usuń
    6. ~wiki-pedia
      15 lutego 2010 o 09:40

      Hahaha xD Dobrze to ujęłaś xD

      Usuń
  3. ~Eles.
    14 lutego 2010 o 15:09

    A ja trzecia. I strzelam focha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~Eles.
      14 lutego 2010 o 15:09

      A rozdział nawet spoko.

      Usuń
    2. 14 lutego 2010 o 15:11
      Oj no, ludzie, nie fochuj się xD

      Usuń
  4. ~Elizabeth Schmitt
    14 lutego 2010 o 15:33

    Chyba czwarta jestem. A rozdział jest spoko, oby Ghostowie pożałowali.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Satia
    14 lutego 2010 o 16:21

    Czarny Pan nie zrobi krzywdy Ghostom. Tego jestem pewna. Po pierwsze dlatego, że Sophie go o to poprosiła. A po drugie dlatego, że Sophie mimo wszystko nadal ich kocha i martwi się o nich. I on o tym z całą pewnością wie. Skoro już została skrzywdzona, to jej chyba nie skrzywdzi jeszcze bardziej. W każdym razie jedna sprawa, przecież ona dostałą list od Ghostów w obecności Voldemorta, więc nie musiała mu o nim mówić. Ale wiedziałam, że on jej nie odrzuci. I nie zostawi jej samej sobie, tylko będzie chciał pomścić jej krzywdę bądź jakoś jej zaradzić. Fajny wujek. też takiego chcę ;)A co do Barty’ego, jak zwykle świetne. No i to był gest miłości, przynajmniej z jego strony. Sobie zabrał i jej dał. Zaryzykował gniew swojego Pana, żeby spełnić jej prośbę. Pozwolił jej napić się swojej krwi, żeby się lepiej poczuła. I był z nią szczery. Sophie nie ma powodów, by się z tego powodu oburzać. Rany, niechże go już zmieni w wampira! Albo niech on ją poprosi o rękę. Kocha ją? Kocha. I do tego z nią sypia. Więc to chyba normalne.Notka świetna, choć jak sama zauważyłaś, krótka. To czekam na kolejną:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 lutego 2010 o 18:40
      Wiesz. Sophie powie Voldkowi: „Bądź dobry, pogódź się z Zakonem i wstąp do Koła Caritas.” A on ma jej posłuchać? Ha! Tak samo w tym przypadku, zrobi co będzie uważał za słuszne xD No a jakby Barty poprosił Sophie o rękę, ta by się pewnie zgodziła, żyli by szczęśliwie przez 50 lat, później Barty by umarł a Sophie została młodą wdową xD

      Usuń
    2. ~Satia
      14 lutego 2010 o 19:42

      Ech, ależ ty jesteś okropna:/Nie no zgadzam się, że jeśli uzna, że to pomoże Sophie, to zrobi co uzna za słuszne. Zachowanie pod hasłem ‚dla twojego dobra’.Nie o to mi chodziło. Miałam raczej na myśli to, że są już na takim etapie, że wypadałoby coś tam postanowić. Nie mówię, że szybko, ale póki co żyją z dnia na dzień. Kiedyś tam Sophie podjęła taką próbę, kiedy zaproponowała Barty’emu przemianę (choć też zrobiła to na wariata).Na jedną rzecz zwróciłam uwagę. Dopiero teraz rzuciło mi się to w oczy. Kiedy Voldemort dowiedział się o tym, jak Ghostowie potraktowali Sophie, nie wyglądał na zaskoczonego. Po prostu się tego spodziewał, czy kryje się za tym jeszcze co innego?

      Usuń
    3. 14 lutego 2010 o 20:46
      W następnym odcinku powie: „A nie mówiłem? Wiedziałem, że tak się stanie” xD Sophie nic postanawiać nie będzie, jeśli chodzi o Barty’ego. Ma 16 lat póki co, wyobrażasz ją sobie jako pannę młodą? Voldek by ją chyba samym spojrzeniem zabił, jakby mu powiedziała, że się żeni xD Tzn. wychodzi za mąż xD

      Usuń
    4. ~Satia
      14 lutego 2010 o 22:27

      On by ją zabił samym spojrzeniem bez względu na jej wiek, gdyby mu oznajmiła coś podobnego;P A tak nawiasem mówiąc, to on kiedyś coś wspominał o jej ewentualnym zamążpójściu. Ona się zbuntowała zaraz, ale… tak z ciekawości, miał na myśli coś konkretnego czy tak gadał?

      Usuń
    5. 15 lutego 2010 o 08:21
      Coś konkretnego xD Jeszcze może do tego wrócę, ale póki co dam się jej Bartym nacieszyć xD

      Usuń
    6. ~Satia
      15 lutego 2010 o 12:55

      Oj:/ No to w takim razie mam nadzieję, że zapomniał;) Mnie tam odpowiada związek Sophie z Bartym.

      Usuń
    7. 16 lutego 2010 o 09:14
      I prawidłowo. Mnie też się ten związek podoba, bo nie ma czegoś takiego, jak w każdych blogach o rodzinach Voldka. Draco poderwie jego siostrzenicę, córkę, wnuczkę, czy kogo tam jeszcze i jest wielka miłość xD A u mnie właśnie nie xD

      Usuń
  6. ~Olka
    14 lutego 2010 o 16:34

    Jednak to zrobili,dziwne że Voldemort im nie przeszkodził………Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 lutego 2010 o 18:36
      No bo nie wiedział xD On ma na głowie więcej niż tylko nasłuchiwanie, czy Sophie śpi z Crouchem xD

      Usuń
  7. ~Aisha-chan
    14 lutego 2010 o 17:13

    Jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja nie lubię walentynek:)A o rozdziale nie mogę powiedzieć nic złego:)pozdrawiam:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 lutego 2010 o 18:35
      No, nie znoszę walentynek, bez sensu są xD

      Usuń
  8. ~Monsmornia
    14 lutego 2010 o 19:32

    Rozdział „spoko” ale uważam ,że stać Cię na więcej ,no i krótko jakoś. Błahahaha To teraz Ghostom się dostanie !Mogę liczyć na jakąś małą rozpierduche albo chociaż niewinne zastraszenie ?:D ”To na niego nie patrz”- wspaniała rada :D Widzę ,że są jeszcze na tym świecie ludzie na tyle mądrzy żeby nie uznawać tego idiotycznego święta. Wspaniale! Lecę się uczyć na geografie ;/ Ugh! Jak zwykle pozdrawiam i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 lutego 2010 o 20:44
      Geografia, mmm, mój ulubiony przedmiot xD Wiem, że stać mnie na więcej, ale spróbuj coś napisać, mając brata na karku xD

      Usuń
  9. Eles____
    14 lutego 2010 o 21:26

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Czarne Serce”.

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Destruo.
    14 lutego 2010 o 21:43

    hm, wątek z Bartym bardzo mi się podobał, chociaż tak krótko opisany. ; da, ii mam nadzieję, że Voldzio zabije Ghostów, zasłużyli sobie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 lutego 2010 o 08:25
      Chcielibyście już historię bez Ghostów? Wiesz, jaki mam doskonały pomysł na bitwę w Hogwarcie i kilka dni po niej? Warto, żeby ich przetrzymać chociaż do niej xD

      Usuń
  11. ~Doska
    14 lutego 2010 o 22:40

    o matko… bedzie jatka? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 lutego 2010 o 08:25
      Może afera większa, ale bitki nie xD

      Usuń
  12. ~alice.
    15 lutego 2010 o 11:03

    Nie no, Barty dziwny jest. xD Ale i tak Go lubię. ^^ Jak myślisz, Sophie odda mi go? Bo Draco mnie już nudzi, tylko gada „oh, ah, eh” to się robi nudne. xD Em, powracając do rozdziału: „Nie no, Barty dziwny jest. ” Nie chce seksu? xD Haha, dobrze Sophie zrobiła, że potem czekała co on będzie robił dalej. Mała lekcja należy mu się. ;DNo powiedz, powiedz.. Co Voldzio zrobi dla Ghostów, bo chyba nie pójdzie na kolację i pogadają jak za starych dobrych czasów? xD Notka spoko, fajna. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 lutego 2010 o 12:40
      Nie będę z nich jakichś nimfomanów robiła, bez przesady xD

      Usuń
  13. ~Lottie .
    16 lutego 2010 o 12:41

    Biednym Ghostom się dostanie xD. A zresztą. Walić Ghostów, walić Voldzia, walić nieśmiertelnych. Niech Soph jedzie do Las Vegas i pobierze się z Bartym. Będzie fajnie, śniło mi sie to dzisiaj. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 16 lutego 2010 o 12:51
      Etam, ten rozdział jest lepszy. Już go prawie skończyłam, za chwilę publikuję xD A szablon Ci się na pewno spodoba, w ogóle mi wyszedł, chociaż boję się Waszej reakcji xD

      Usuń