12 czerwca 2010

Rozdział 267

Starsze panie, które siedziały i rozprawiały o swoich sprawach, zamilkły na chwilę, żeby móc mi się przyjrzeć. Kobieta o blond, prawie złotych lokach i dużych, niebieskich oczach przyglądała mi się z najbardziej wyzywającą miną - chyba nie podobał się jej mój strój - więc do niej pierwszej się odezwałam:
- Pani musi być Druella Rosier*.
Kobieta zaśmiała się beztrosko.
- Tak, Bella mówiła mi o tobie – odparła. Jak na swój wiek, wcale nie wyglądała aż tak staro. – To dziwne, że wcześniej się nie spotkałyśmy. Przecież dobrze znasz moje dwie córki.
Szybko odszukałam oczami wyobraźni drzewo genealogiczne Blacków.
- Zaraz, zaraz – mruknęłam. – Ma pani jeszcze jedną córkę, Andromedę. Znam Nimfadorę Tonks.
Druella aż syknęła z niesmakiem. Jej piękną twarz wykrzywił okropny grymas, który natychmiast ją postarzył. Zauważyłam, że Narcyza była bardzo do niej podobna, ale Druella miała też coś z Bellatriks. Andromedy nigdy nie widziałam, więc nie wiedziałam, czy była podobne do matki.
- Bądź łaskawa nie wspominać o niej w mojej obecności – westchnęła ciężko. – Okryła hańbą całą rodzinę.
Żeby zmienić temat, natychmiast podjęłam, zanim Druella zdążyła jeszcze coś dodać:
- Gdzie jest pani mąż?
- Pewnie poszedł się czegoś napić – odparła, a po chwili milczenia odezwała się: - Przyjaźniłaś się z moim bratem.
Przez moment zastanawiałam się, o czym ona mówi. Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie: ona nazywa się Rosier, musi być starszą siostrą Evana. Dziwne, jakoś nigdy mi o tym nie wspomniał, że ma jakieś rodzeństwo. Teraz, kiedy już to odkryłam, zauważyłam duże podobieństwo między nimi.
- Tak – odpowiedziałam krótko. – On był najwierniejszym sługą mojego wuja.
Druella znów westchnęła, a oczy jej się zamgliły, jakby pogrążyła się we wspomnieniach.
- Był taki młody, kiedy umierał – powiedziała cicho, a oczy jej jakby zwilgotniały. – Rozmawiałam z nim zaledwie kilka godzin przed śmiercią, choć nigdy nie byliśmy w najlepszych stosunkach. Powiedzmy, że nasze drogi rozeszły się, kiedy on skończył Hogwart. Od zawsze chciał zostać Śmierciożercą, ale mnie to nigdy nie pociągało, choć zawsze popierałam plany Czarnego Pana.
Zamilkła, przyglądając mi się.
- Dałabym pani chusteczkę, ale nie mam kieszeni, gdzie mogłabym ją schować – powiedziałam jej, a Druella zaśmiała się. Zanim zdążyła coś powiedzieć, ktoś wszedł do pokoju. Był to starszawy i już nie tak dobrze zachowany, jak jego żona, mężczyzna. Miał stalowe włosy, sięgające do ramion, z oczami… oczami Bellatriks. Była o wiele bardziej podobna do niego, niż do matki. Miał kilkudniowy, równie szary zarost, mnóstwo zmarszczek pod oczami. Uśmiechnął się do mnie i usiadł obok Druelli na kanapie, po czym podał jej butelkę piwa kremowego.
Nagle poczułam się tak, jakby ktoś czymś we mnie cisnął albo oblał kubłem lodowatej wody.
- Ja pana znam! – zwróciłam się do niego. – Wtedy… na Mistrzostwach Świata w Quidditchu… widziałam pana w loży honorowej.
Cygnus Black* roześmiał się uroczyście, jakby był na jakimś wytwornym spotkaniu.
- Nic dziwnego, pracuję w Ministerstwie Magii – wyjaśnił. – A ty musisz być Sophie Serpens. Bella…
- Już jej to mówiłam – przerwała mu uprzejmie Druella.
Cygnus znów się zaśmiał i upił trochę ze swojego kieliszka; w przeciwieństwie do żony, lubił napić się czegoś mocniejszego od kremowego piwa.
- Strasznie jesteś połamana – zauważył. – Słyszałem jak śpiewałaś. Przynieść ci coś?
- Nie, dziękuję – odmówiłam. – Pracuje pan w ministerstwie? W jakim dziale? Wydaje mi się, że znam stałych pracowników ministerstwa, przynajmniej tych po stronie mojego wuja.
- No, ja pracuję w Ministerstwie Magii już od dawna – rzekł. – Najwidoczniej nie znasz wszystkich. Pracuję w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów.
Coś mi znów zaświtało w głowie. Ale zanim zdążyłam swoją myśl wypowiedzieć na głos, Cygnus znów przemówił:
- Znałem Barty’ego Croucha. Był trochę zbyt sztywny i zawsze przestrzegał regulamin – tu zaśmiał się – w ogóle się nie zmienił od czasów szkoły.
- To pan go znał?
- No tak, chodziliśmy razem do jednej klasy, obaj byliśmy Ślizgonami, ale jego nigdy nie pociągało zło – odparł. – Był prefektem, zawsze najlepszym w nauce, chyba nigdy nie dostał szlabanu. Później, kiedy tylko skończyliśmy szkołę, on dostał pracę w ministerstwie, ja niedługo później. Był świetnym pracownikiem, wyłapywał Śmierciożerców. Wszyscy byli pewni, że to tylko kwestia czasu, żeby Barty został Ministrem Magii. Ale pewnego dnia stało się coś, co przekreśliło jego szanse na awans. Złapano jego syna wraz ze Śmierciożercami. Moją córką, jej mężem i jego bratem. Barty bardzo to przeżył. Dla mnie to też był szok, nie dla tego, że moja córka trafiła do Azkabanu, ale głównie dla tego, że znałem wcześniej jego syna. Wydawało mi się, że był taki jak jego ojciec, choć mniej rygorystycznie przestrzegał wszelkich regulaminów. Albo nawet i w ogóle ich nie przestrzegał, wszyscy mieli nadzieję, że po ukończeniu Hogwartu pójdzie w ślady ojca, ale tak się nie stało. Próbowałem jakoś wyperswadować Barty’emu, żeby przymknął oko na chłopca, to przecież jego syn. Co prawda, najbardziej chodziło mi o złagodzenie wyroku dla Belli, czego się teraz bardzo wstydzę, w końcu syn Barty’ego to teraz wspaniały Śmierciożerca… - rozejrzał się dookoła – Miałem nadzieję, że go tu spotkam, ostatnio widziałem go podczas rozprawy, wiele lat temu.

To było dziwne uczucie, słuchać osoby z zewnątrz, wypowiadającej się na temat Barty’ego i jego ojca. Nie przestrzegał regulaminów? Najwyraźniej Cygnus nie znał go tak dobrze, jak mu się wydawało. Chociaż co do jego ojca, to poczułam ukłucie żalu, że tak bezmyślnie przyglądałam się jego śmierci.
- On jest teraz w Anglii – powiedziałam mu. – Pracuje.
Lub z inną dziewczyną. Ale tego na głos nie powiedziałam. Nie chciałam burzyć tego poczucia u Cygnusa, że Barty jest takim samym ideałem jak jego ojciec.
Dotknęłam Mrocznego Znaku, by wezwać Regulusa. Zjawił się po kilkunastu sekundach, trochę zdyszany i jakby podchmielony.
- Chcę już wrócić do domu – oświadczyłam mu, patrząc niepewnie na jego lekko chwiejącą się postawę. – Zaraz, zaraz, gdzie się spieszysz. Nie jesteś przypadkiem trochę pijany?
- Spokojnie, moja pani, nie puszczę się – rzekł, pochylając się, żeby mnie podnieść.
Kiedy to zrobił, spodziewałam się, że zachwieje się i razem ze mną zwali się na podłogę, jednak wyprostował się pewnie i ruszył w stronę drzwi.
- Do widzenia! – zawołałam w stronę rodziców Bellatriks, zanim Rabastan deportował się.

Odniósł mnie nie do mojego pokoju, ale do komnaty Czarnego Pana. Idiota. Nie chodziło przecież o to, żeby mu udowodnić, jaki jest uczynny, ale żeby bezpiecznie odholował mnie do mojej sypialni. Poza tym, chyba głupio postąpił, wątpię, czy Voldemortowi się spodoba, że jest pijany.
Kiedy wszedł do pokoju, Voldemort powstał z tronu i podszedł do nas szybkim krokiem.
- Chyba się nie ubawiłaś, co? – zapytał, biorąc mnie od niego w swoje ramiona.
- W takiej zbroi rzeczywiście miałam jak się ruszyć – odpowiedziałam. – Połóżcie mnie już gdzieś, a nie przekazujcie sobie, jak znak pokoju.
Czarny Pan odprawił Rabastana, po czym sam poszedł do mojego pokoju i położył mnie na łóżku.
- Podaj mi szatę – poprosiłam.
Voldemort zrobił, co kazałam, po czym, na moje polecenie, wyszedł.
Różdżką zdjęłam z siebie zbroję i ubrałam szatę. Swoimi sposobami udało mi się nakryć kołdrą i zamknęłam oczy. Byłam zmęczona tak, jak nigdy po żadnej imprezie. A przecież tylko zaśpiewałam i przez resztę przyjęcia siedziałam. Na chwilę otworzyłam oczy, machnęłam różdżką, a okno otworzyło się, wpuszczając do pokoju przyjemne, chłodne, wieczorne powietrze. Jak cudownie byłoby pójść teraz na łowy. Znaleźć jakiegoś łotra, brudnego i okropnego, obudzić go brutalnie i rozerwać mu gardło…

~*~

Dzisiaj krótko, bardzo krótko i nudnawo, ale jest tak gorąco, że nie dam rady więcej napisać. Ja strasznie źle znoszę taką pogodę, najbardziej lubię zimę. Poza tym muszę się nauczyć na angielski, jeśli chcę mieć na koniec czwórkę. Ten rozdział jest tak okropny, że nikomu go nie zadedykuję. Następny będzie już lepszy xD

* Pod gwiazdkami są linki do bohaterów, jeśli ktoś jest ciekawy, to zapraszam, powstało dwóch nowych xD 

68 komentarzy:

  1. ~Eles.
    12 czerwca 2010 o 11:41

    Co się stało, jestem pierwsza i na dodatek już przeczytałam xD. Nie no, Ty wiesz, że ja czekam na Barty’ego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 12 czerwca 2010 o 11:48
      No, i co się stało, że w ogóle Cię Barty zaniteresowa xD

      Usuń
    2. ~Eles.
      13 czerwca 2010 o 11:59

      Nie, nie on mnie zainteresował a łomot, jaki mi złoży Sophie xD.

      Usuń
    3. 14 czerwca 2010 o 15:19
      Mogłam się domyślić xD

      Usuń
  2. ~Elizabeth Schmitt
    12 czerwca 2010 o 12:31

    Druga? Oj, wybacz, że tak długo nie komentowałam, ale… No właśnie, ale… Mam nadzieję, że się nie gniewasz xD. No więc podoba mi się Druella, zawsze ją lubiłam, aż w końcu zrobiłam sobie jej postać w Simsach ;P. Tylko jakbym zauważyła błąd… chyba napisałaś „Regulusa” zamiast „Rabastana”, albo odwrotnie… Nie wiem, prawdopodobnie mi się tylko wydawało. Pozdrawiam i weny życzę ;D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 czerwca 2010 o 15:17
      Łolol, naprawdę? Zaraz poprawię xD

      Usuń
  3. ~Morsmorde
    12 czerwca 2010 o 13:30

    Czemu sądzisz, że okropny? Faktycznie nieco krótki, ale mnie tam się podoba. Sophie awansowała do stopnia Znaku Pokoju. Ciekawie. Jak byłam u was w kościele, znaczy się w katolickim to ksiądz powiedział, że mamy go sobie przekazać i do końca mszy ludzie kręcili się na wszystkie strony żeby podać rękę każdemu w zasięgu jakiś 2-3 metrów od siebie. Czarnemu Panu musi naprawdę zależeć na siostrzenicy, że tak jej usługuje i to bez najmniejszego sprzeciwu. Ostatnio mi się śnił. Biegał po lesie, w spodniach. Nawet fajnie wyglądał. ;P Niedługo wakacje!Alejandro! Dawno nie komentowałam. Usprawiedliwienie mam takie: najpierw zepsuł mi się komputer, a jak już wrócił z naprawy to jakoś nie chciało mi się pisać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~Mallancia
      12 czerwca 2010 o 16:51

      A oglądałaś film zabijanie na śniadanie?

      Usuń
    2. ~Mallancia
      12 czerwca 2010 o 16:51

      A oglądałaś film zabijanie na śniadanie?

      Usuń
    3. 14 czerwca 2010 o 15:13
      Whahaha, ja już mam skojarzenia normalnie, myślałam, że biegał jak rusałka. Nago xD A grzybki zbierał? xD

      Usuń
    4. ~Morsmorde
      14 czerwca 2010 o 20:25

      Niestety nie było grzybków. Chociaż to zależy o jakich grzybkach tu mówimy. Być może o tych halucynogennych, ale niewiele w tym śnie widziałam i nie jestem w stanie stwierdzić. To było tak: szłam sobie lasem i nagle coś przeleciało mi przed oczami, więc zaczęłam owe coś gonić. Jak udało mi się z nim zrównać to doznałam szoku estetycznego. Obok mnie biegł Czarny Pan. W samych spodniach! (trzeba dodać, że dresowych). Ale cham jeden nawet się na mnie nie spojrzał! Mimo to, ten sen był piękny. Chociaż, gdyby mój kochanek biegał nago, to ten sen byłby wspanialszy. ;) Głupia jestem, prawda? Podniecam się tą fikcyjną postacią. Ale cóż. Pozdrawiam i idę kuć biologię żeby mieć 4 na koniec.

      Usuń
    5. 14 czerwca 2010 o 21:02
      Wszystkie jesteśmy takie głupie xD Chodziło mi raczej o muchomorki, ale grzybki halucynogenne też mogą być xD Nie masz jednak takich głupich snów, jak ja. Lol. Śniło mi się kiedyś, że Antonio Banderas szynkę w „Biedronce” kupował, lol xD

      Usuń
  4. ~Caitlin
    12 czerwca 2010 o 17:03

    Ojejej, siostra Evana! na pewno Sophie nawiedziły wspomnienia ;)No, ale zbroja jej pomogła :PTj, nic sobie gorszego nie zrobiła z kośćmi :)Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 czerwca 2010 o 15:09
      A w ogóle mogła sobie coś więcej zrobić? Wątpię xD

      Usuń
    2. ~Caitlin
      14 czerwca 2010 o 17:42

      Hmmm mogły się jej poprzemieszczać :P A dzięki zbroi nie było tak źle xD

      Usuń
    3. 14 czerwca 2010 o 18:01
      Oj, to by było bolesne. Wyobraź sobie, jak się jej przemieszcza kręgosłup xD

      Usuń
    4. ~Caitlin
      14 czerwca 2010 o 18:29

      Auuu :P

      Usuń
  5. ~Caitlin
    12 czerwca 2010 o 17:56

    Serdecznie zapraszam na http://www.where-her-heart-is.blog.onet.plNa drugi rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Olka
    12 czerwca 2010 o 18:41

    Domyślałam się że Sophie będzie się nudziła na imprezie………chociaż poznała rodziców Bellatrix…………Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Doska
    12 czerwca 2010 o 19:22

    Wcale nie taki okropny :) Mi się podobał, szczególnie jak Black opowiadał o Bartym. Jest strasznie gorąco, ja też zdycham… Po prostu hot as hell :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 czerwca 2010 o 14:52
      Tak tylko mówicie. Ale powiedzcie choć raz, skrytykujcie, jaki rozdział jest naprawdę xD

      Usuń
    2. ~Doska
      18 czerwca 2010 o 16:38

      Hmm kwestia gustu… Mi się podoba, a jestem znana ze szczerości do bólu xp

      Usuń
  8. ~Kada113
    12 czerwca 2010 o 21:35

    wcale nie jest złyXD nie ty jedna znosisz źle upały – ja również, chociaż ostatnimi czasy wolę to niż deszcz. Bo znowu mi piwnicę zalewać będzie. Właśnie za oknem mi woda kapie z niebaXD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 czerwca 2010 o 14:49
      A ja tam chyba wolę mieć wodę w butach, jak ze szkoły wracam, niż spalony kark xD

      Usuń
  9. ~Załoga PN
    12 czerwca 2010 o 22:20

    SPAM! Nie oczekujcie na Sąd Ostateczny. On odbywa się co dzień. Jak Bóg kładzie na szalach wagi dobre i złe uczynki, tak my ważymy blogi. W zastępie świętych i demonów, bogiń i kochanek, odkryj swego sędziego. Zgłoś się na http://www.piekielne-niebo-ocen.blog.onet.pl ! Z poważaniem, Piekielny Parlament & Dama Ciemności (Jeżeli w jakikolwiek sposób treść tego komentarza uraziła Cię, bądź nie tolerujesz reklam ocenialni, prosimy, usuń go).

    OdpowiedzUsuń
  10. ~indecesive
    12 czerwca 2010 o 22:35

    owszem krótko, ale żeby znowu tak nudno to się nie zgodzę ;p nie dziwię sie, że ci się nie chciało nic dłuższego pisać, u mnie idzie się rozpłynąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 czerwca 2010 o 14:48
      Ja strasznie źle znoszę gorąco. Jeśli będą wakacje takie, jak ten dzień, to chyba się załamię, rozdziały będą straszne.

      Usuń
  11. ~nicole .
    13 czerwca 2010 o 09:40

    Frozen: szalejesz. xDAle w pozytywnym znaczeniu. xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Eles____
    13 czerwca 2010 o 13:49

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Taka, jak On”.

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Lotties .?!
    14 czerwca 2010 o 00:58

    Po tygodniowym braku internety wracam i przeczę dobitnie twemu komentarzowi, że rozdział jest jakoby okropny. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 czerwca 2010 o 14:43
      Też nie miałam jakiś czas internetu, dwa dni, to była męka xD

      Usuń
    2. ~Sprawiedliwa zmora
      16 czerwca 2010 o 15:36

      No i co że nie miałaś dwa dni neta! Jesteś bogata więc…..nie wszyscy mają takie szczęście co ty! Wiem jak to być bogatym…ale nie mam tyle forsy co ty,by móc mieć co się chce! Pozdrawiam. Ten rozdział nie jest ekscytujący…

      Usuń
    3. 16 czerwca 2010 o 17:28
      Oj, chciałabym być bogata, ale jak na razie to na wakacjach pracuję, żeby móc do Francji na przyszły rok jechać. Jeśli nie uzbieram kasy w tym roku, to i na przyszły charówa xD

      Usuń
    4. ~Sprawiedliwa zmora
      16 czerwca 2010 o 18:51

      A gdzie pracujesz? A po co chcesz tam jechać? Ale powiedz:masz zawsze konto doładowane w tel.

      Usuń
    5. 17 czerwca 2010 o 12:38
      Mam rodzinę we Frnacji i chciałabym ją odwiedzić. A po co Ci to wiedzieć, czy mam doładowane? Oczywiście, że nie zawsze, a podkreślę, że nie mam za bardzo gdzie tej kasy tracić, bo nie mam wielu znajomych.

      Usuń
    6. ~Nicola
      16 czerwca 2010 o 23:11

      Podaj mi numer gadu gadu do Akki. Z góry dzięki :*

      Usuń
    7. 17 czerwca 2010 o 12:39
      O, a nie masz? Nie wiem, czy to nadal jej aktualny: 2893849

      Usuń
    8. ~Nicola
      17 czerwca 2010 o 19:54

      A ty już nie masz kontaktu z Akki? Nie koleżankujecie się już? Pewnie coś się stało…

      Usuń
    9. ~Nicola
      17 czerwca 2010 o 19:54

      A ty już nie masz kontaktu z Akki? Nie koleżankujecie się już? Pewnie coś się stało…

      Usuń
    10. 17 czerwca 2010 o 22:02
      Nie, po prostu ja mam swoje sprawy, ona swoje. Ten brak czasu… xD

      Usuń
    11. ~Zła kobieta
      18 czerwca 2010 o 13:25

      Hej. Masz może numer tel do Darka managera Y?? Czekam na odp.

      Usuń
    12. 19 czerwca 2010 o 11:11
      Nie mam, nawet nie wiem, kto to jest xD

      Usuń
    13. ~Niewinna
      18 czerwca 2010 o 18:30

      Moim zdaniem te całe opowiadanie to naprawdę jest spisane w większości z jakiejś mniej znanej książki. Przyznaj się że ściągasz.

      Usuń
    14. 19 czerwca 2010 o 11:17
      Może ze zmierzchu? Nie, żartuję. Nie przyznam się, że ściągam, bo piszę rozdziały spontanicznie, bardzo dużo powstaje pod wpływem snów, dlatego niektóre rozdziały są dziwne. Ale opieram się na Harrym Potterze, wiesz, dodaję swoje postacie i zmieniam Harry’ego Pottera. Taka jakby parodia, ale nie śmieszna. A to nie jest ściąganie.

      Usuń
    15. ~Motylia
      18 czerwca 2010 o 18:35

      Hej. Znasz może aktora John’a Cusack’a? Jeśli tak to fajnie:) moglabys go dodać do opowiadania jako kolejną postać? Bym była bardzo wdzięczna. Pozdrawiam.

      Usuń
    16. 19 czerwca 2010 o 11:15
      Co to za osoba jest? xD Oświecisz mnie? xD

      Usuń
    17. ~Motylia
      19 czerwca 2010 o 14:57

      John Cusack to jeden ze znanych najbardziej aktor. Teraz w kinach jest film z jego udziałem,,jutro będzie futro”. Grał też w takich filmach jak:,,facet z ogłoszenia”,,1408” ,,lot skazańców” ,,zabijanie na śniadanie” ,,biznes wojenny”. Dużo tych filmów. Jeżeli nadal nie wiesz o kogo chodzi to wpisz w google. I będziesz wiedziała. Chciałabym abyś dodała go jako kolejną postać do opowiadania. Czekam na odp.

      Usuń
    18. ~Zła kobieta
      19 czerwca 2010 o 15:00

      Darek to polski manager yarabi.!

      Usuń
    19. 19 czerwca 2010 o 15:02
      A co mnie on obchodzi?

      Usuń
    20. 19 czerwca 2010 o 15:01
      Ale po co ja bym go miała dodawać do opowiadania? Bierzecie tego bloga za śmietnik, gdzie autorka wsadza kogo popadnie?

      Usuń
    21. ~Motylia
      19 czerwca 2010 o 15:12

      Byłoby fajnie gdybyś go dodała. Opowiadanie byłoby ciekawsze…

      Usuń
    22. 19 czerwca 2010 o 15:13
      Ale nie mogę go dodać, bo nie czuję jakiejś więzi z nim. Nawet nie wiem, jak on wygląda. Poza tym, dodaję bohaterów tych, którzy mi są potrzebni.

      Usuń
    23. ~Zła kobieta
      19 czerwca 2010 o 15:14

      Nie miła jesteś wiesz. Kończę to pisanie.

      Usuń
    24. 19 czerwca 2010 o 15:40
      Przymiotniki piszemy zawsze razem. Nie jestem niemiła, tylko po prostu strasznie się spieszę, za niecałe półterej godziny mam komers i nie jestem jeszcze gotowa, a nie chcę się spóźnić. Kiedy się spieszę, jestem nerwowa.

      Usuń
    25. ~Zła
      19 czerwca 2010 o 15:54

      Co to jest

      Usuń
    26. ~Zła
      19 czerwca 2010 o 15:54

      Co to jest

      Usuń
    27. 20 czerwca 2010 o 13:31
      Przymiotnik? Opisuje rzeczowniki. Czy komers? Zabawa na zakończenie 3 gimnazjum xD

      Usuń
    28. ~Motylia
      19 czerwca 2010 o 15:18

      Jak nie wiesz jak on wygląda to wejdz w neta i będziesz wiedziała…

      Usuń
    29. 19 czerwca 2010 o 15:41
      Ale co ta osoba miałaby robić w moim opowiadaniu? To jest Harry Potter, Kroniki Wampirów i moje pomysły, nie chce tutaj mieszanki wybuchowej.

      Usuń
    30. ~Motylia
      19 czerwca 2010 o 15:55

      Ale moglabys dodać tej osobie charakteru. Poprostu trochę ją zmienić

      Usuń
  14. ~Tally
    16 czerwca 2010 o 19:32

    Ta notka to po prostu plagiat książki…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 17 czerwca 2010 o 12:41
      Eee… nie wiem, czy wiesz, ale KAŻDE opowiadanie potterowskie czy jakiekolwiek opowiadanie oparte na książce, to plagiat. To się nazywa fanfiction, wpisz sobie w google.

      Usuń
  15. ussh
    16 czerwca 2010 o 14:36

    nn na en-word

    OdpowiedzUsuń
  16. ~halska.
    20 czerwca 2010 o 10:34

    SPAM! Nie będę mówić, że jesteśmy najcudowniejsze i tylko my możemy zrobić to dobrze. Jest wiele innych miejsc, w których ocenią cię profesjonaliści. Ale my jakoś też musimy się rozwinąć, a do tego potrzebni są nam chętni. Pokażemy Ci twoje błędy, a może nie masz ich wcale? Chcesz, żeby ktoś powiedział ci szczerze jaki jest Twój blog?Przepraszam za SPAM, ale w tym wypadku jest on konieczny. Pozwól nam się rozwinąć i zgłoś się do oceny na http://www.pijane-oceny.blog.onet.pl!

    OdpowiedzUsuń
  17. ~Padme
    20 czerwca 2010 o 13:23

    Mimo paru dużych skoków w przód z rozdziałami, wciąż jestem w tyle. Postanowiłam jednak coś napisać, żeby nie było, że tak o Tobie zapomniałam ;)No więc tak. Na tym etapie na którym jestem trochę zastanawia mnie związek Czarnego Pana z Sophie. To znaczy chodzi mi o to jak oni się do siebie odnoszą. Bo widzisz raz Sophie zwraca się do Voldka „panie” i kłania się mu, raz jest po prostu zwykłym sługą, a raz mu grozi i rozkazuje, jakby to ona tu rządziła. To znaczy ja rozumiem, że ona wie, że on jej nie skrzywdzi, ale to i tak dziwne :)I jeszcze co do tego jej mocy – skoro jest silniejsza od Czarnego Pana, to czemu się go boi i chce mu służyć?I tak nawiasem, co to jest ta akcja I ♥ Eles?I świetne zdrobnienie Miona – miałam Ci to napisać już w poprzednim komentarzu, ale jakoś wyleciało mi to z głowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2010 o 13:40
      Ach, to ja i Eles. takie akcje założyłyśmy xD Wiesz, ona jego słucha dlatego, że jest od niej starszy, mądrzejszy, bardziej doświadczony, jest jej wujem i ma u niego dług wdzięczności. Wcale nie jest od niego silniejsza. Jej moc pojawia się niespodziewanie, spontanicznie, nie wiem, czy doszłaś już do momentu, kiedy po śmierci Syriusza traciła moc. Na codzień zachowuje się jak bardziej utalentowana uczennica, ale to wskrzeszenie, rzucanie przedmiotami, pojawia się tylko pod wpływem emocji, jak u większości czarodziejów. W „Potterze” Nimfadora Tonks traciła moc i zdolności metamorfozy, bo miała depresję. Sądzę, że posiadanie mocy czarodziejskich nie jest czymś nadzwyczajnm. Po prostu się je ma, ale pod wpływem emocji można albo je powiększyć, albo je osłabić. Wiesz, związek Voldemorta i Sophie jest skąplikowany, taki, jak związki wampirów w „Kronikach wampirów”. Nigdy swojego związku nie „skonsumowali”, nie pociąga ich do siebie wygląd czy fizyczność, tylko ich piękne umysły. Nad tym trzeba się długo rozgadywać, kiedyś opiszę to w rozdziale, wiesz, jako przemyślenia Sophie xD

      Usuń