Biorąc pod uwagę fakt, że przed dwoma dniami doznałam
dość poważnego wstrząsu, związanego z Bartym, czułam się całkiem nieźle.
Podczas lekcji pracowałam tylko w milczeniu i nie rywalizowałam już z Hermioną
o to, którą z nas dwóch nauczyciel zapyta pierwszą. Nigdy bym nie pomyślała, że
nauka do SUMÓW może przynieść mi duże ukojenie. Do ferii wielkanocnych zostały
jeszcze kolejne dwa dni, czego nie przyjęłam z radością, jak większość uczniów.
Nauka pozwalała mi się oderwać od ponurych myśli. Postanowiłam też nic nie
mówić Draconowi. Może sam się w końcu zorientuje, że chcę od niego odpocząć…
Leżałam
właśnie na kanapie i uczyłam się na pamięć wszystkich księżycy Jowisza [co
umiałam już od dawna, ale nie miałam co ze sobą zrobić], kiedy ktoś wszedł do
dormitorium. Wszyscy Ślizgoni byli obecnie na błoniach, ciesząc się słońcem i
zakończeniem dzisiejszych lekcji. Ja osobiście panicznie bałam się, może nie
tyle słońca, ale jego promieni. Miałam tak już od dawna, i bynajmniej nie
wpłynęła na to moja metamorfoza. Nie lubiłam się opalać. Zawsze twierdziłam, ze
opalenizna mocno kontrastuje z moją pozycją i szlachetnym pochodzeniem. Poza
tym, bladość jest odpowiednia dla wampirów…
-
Wiedziałem, że cię tu znajdę.
-
Fajnie – odpowiedziałam, nawet nie podnosząc głowy znad notatek, których treść
znałam już jak mniemam, na pamięć. Malfoy ukląkł przy kanapie i położył mi rękę
na czole.
-
Jakoś źle wyglądasz – dodał.
-
Fajnie – powtórzyłam sucho. – Przepraszam, ale się uczę. Czy możesz dać mi
spokój?
Draco
wyciągnął mi notatki z rąk.
-
Co się dzieje? – spytał. – Nie jesteś normalna.
Uśmiechnęłam
się blado.
-
Nareszcie załapałeś – odparłam. – Od niedawna mam zwidy. Widzę Darlę, słyszę,
jak ze mną rozmawia. Ktoś bardzo mnie zranił. Mam dalej wymieniać?
Draco
chwycił mnie za rękę.
-
Chodź – powiedział. – Wyjdź na zewnątrz.
Nie
miałam siły się z nim kłócić. Poszłam z nim na błonia. Kiedy drzwi wejściowe
otworzyły się, a promienie słońca padły na moją twarz, prawie mnie oślepiły.
Przysłoniłam oczy ręką. Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się już do jasności,
zauważyłam, że wszędzie znajdują się uczniowie. Cóż, myślałam, że jest ich
mniej w Hogwarcie.
-
Idę do cienia, nie zniosę tego gorąca – mruknęłam i usadowiłam się w kępie
krzaków. Stwierdziłam, że były to chyba te same krzaki, w których siedział
młody Severus, tuż po zakończeniu Standardowych Umiejętności Magicznych. Malfoy
usiadł obok mnie. Milczeliśmy przez dobrych kilka minut. Co chwilę zerkałam na
niego. Wcale nie przypominał tego dawnego Dracona, który nie omieszkał podnieść
na mnie rękę, czy dać się przyłapać na zdradzie.
-
Jedziesz na ferie wielkanocne? – zapytał nagle. Wzdrygnęłam się.
-
Co? Nie wiem… może… - odpowiedziałam cicho i wbiłam wzrok w trawę, kołyszącą
się lekko pod wpływem wiatru. – Chyba tak. Muszę załatwić parę spraw, spotkać
się z kimś.
-
Z kim, jeśli można spytać? – naciskał Malfoy. Wzruszyłam ramionami.
-
Można. Z wujem – skłamałam. Naprawdę planowałam mały wypad do dworu Czarnego
Pana, ale bynajmniej nie po to, by się z nim spotkać. Chciałam rozmówić się z
Bartym. Nie, na pewno nie będę się ani mu narzucać, ani stawać na jego drodze
do szczęścia. Skoro woli Sharpey Pail ode mnie, to jego wybór.
Wstałam.
-
Już wracasz? – odezwał się Draco.
-
Nie – odparłam. – Idę do Zakazanego Lasu. Nie lubię tłoku.
Przeszłam
w podskokach przez błonia. Stwierdziłam, że robię to, co zwykle uznawałam za
głupie i dziecinne. Skaczę.
Przeważnie to Lunę Lovegood spotykałam na korytarzu, przemierzającą całe trasy
w podskokach.
Miałam
nadzieję zgubić Dracona, jednak ten mnie dogonił.
-
Idę z tobą – wydyszał.
Znów
nadarzyła się okazja, by pokazać mu swoją cierpliwość. Nie uśmiechało mi się
chodzić po lesie z wiecznie ględzącym, zrzędzącym i narzekającym arystokratą.
-
Sam tego chciałeś – mruknęłam.
Doszliśmy
do chatki Hagrida. Różowy parasol oparty był o ścianę, co oznaczało, że jego
właściciel był w środku. Ominęłam grządkę z wielkimi dyniami i wkroczyłam do
lasu. Było w nim o wiele chłodniej niż na błoniach, co przyjęłam z ulgą.
-
Pamiętam, jak w pierwszej klasie miałem tu szlaban – odezwał się Malfoy. – Za
szwendanie się po zamku nocą.
Pokiwałam
głową.
-
Wiem, byłam wtedy w lesie – odparłam i pogrążyłam się we wspomnieniach. Tak,
doskonale pamiętam przerażony wyraz twarzy Dracona, gdy zobaczył Quillera,
pijącego krew jednorożca, niczym najprawdziwszy wampir. Byłam wtedy w lesie.
Mimochodem. Miałam do załatwienia pewną sprawę. Oczywiście, w imię wielkiego
Dumbledore’a. Miałam pilnować księcia Pottera, a jakże. Co to by było, gdyby na
szlabanie zabrudził sobie szatę…
Samo
wspomnienie tej przykrej, bezsennej nocy przyprawiła mnie o napad złości, którą
chcąc, nie chcąc, musiałam ukryć przed Malfoyem. Zagłębialiśmy się coraz
bardziej w las. Było tu o wiele ciemniej, a na trawie lśniła rosa.
-
Gdzie idziemy? – zapytał Draco.
-
Przed siebie – odpowiedziałam.
Szliśmy
jeszcze jakieś 10 minut. Rozległo się ciche, mroczne rżenie. Ja nie zwróciłam
na to uwagi, jednak Draco zatrzymał się gwałtownie.
-
Słyszałaś? – spytał. – Co to było?
-
Pokażę ci – odrzekłam. Miałam duże wątpliwości, by Malfoy zobaczył teraz
testrala, bo na lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami bynajmniej ich nie
widział.
Tam,
gdzie go prowadziłam, nie było już dróżki. Przedzieraliśmy się przez gęste
krzaki. Malfoy, który nie posiadał nadnaturalnego wzroku, potykał się co chwilę
o wystające korzenie drzew.
W
końcu doszliśmy na dobrze znaną mi polankę. Zauważyłam tu pięć testrali z
młodymi. Moje serce nieco się ociepliło. Jakie to słodkie…
-
Podejdź bliżej – zwróciłam się do Dracona, który zatrzymał się na skaju polany,
rozglądając się niespokojnie.
-
Co to jest? – powtórzył. Teraz przypominał tego małego Dracona Malfoya, który
podczas swojego szlabanu przestraszył się martwego jednorożca i zakapturzonej
zjawy.
-
Testrale – powiedziałam cicho i wyciągnęłam rękę do jednej z owych istot. – Nie
możesz ich zobaczyć, gdyż…
-
Nie widziałem, jak ktoś umiera – wpadł mi w słowo. – Wiem, Hagrid już o tym
wspominał.
W
mojej ręce pojawił się kawałek surowego mięsa. Jeden z malców podbiegł do mnie
na załamujących się nóżkach. Poklepałam go po grzbiecie i rzuciłam mu mięso.
-
Podejdź – odezwałam się do Malfoya. Ten podszedł i stanął obok mnie.
-
Czuję się jak niewidomy – wyznał. Uśmiechnęłam się blado i poprowadziłam go do
jednego z dorosłych testrali.
-
Poprowadzę cię – odparłam. Chwyciłam go za rękę, czując przy tym, jak palą mnie
policzki i położyłam jego dłonie na włochatym karku widmowego konia. Ten
pogrzebał kopytami w ziemi. Zaśmiałam się i podetknęłam mu pod nos drugi
kawałek surowego mięsa.
-
Widziałaś czyjąś śmierć? – zapytał Malfoy, przesuwając ręką po czarnej,
jedwabistej grzywie testrala.
-
A bo to raz? – westchnęłam. – Widziałam wiele śmierci. W końcu przestały robić
na mnie wrażenie, ale uwierz mi, to nic przyjemnego.
Odeszłam
trochę od testrali i Dracona, podziwiając florę leśną. Pomimo mroku, widziałam,
jak liście zarośli i drzew lśnią od rosy. Czyżby w nocy padało?
-
Sophie – zawołał głośnym szeptem Draco. Ludzie no, jak dziecko. Nie zostawi się
go na minutę samego, bo w gacie ze strachu narobi.
-
Co? – zapytałam rozkojarzonym głosem. – Nie bój się, one nic ci nie zrobią.
-
Nie chodzi o to – odrzekł Malfoy. – Kto cię tak zranił…
Zaśmiałam
się, odwracając się do niego plecami, by ukryć smutek na swojej twarzy.
-
Nie ważne.
-
Właśnie że ważne – naciskał Draco. Podszedł do mnie i położył dłoń na moim
ramieniu. Pozwoliłam, by mnie przytulił. Jakie to smutne, że będę go musiała
zostawić… Może on naprawdę mnie kocha? Już nie wiem…
-
Kochanie…
-
Nie mów tak do mnie – przerwałam mu drżącym głosem. – Już chyba pójdę…
Oswobodziłam
się z jego objęć i ruszyłam szybkim krokiem przez zarośla, mocząc sobie szatę
kroplami rosy. Draco szedł tuż obok mnie. Nie patrzyłam jednak na niego.
Słyszałam bicie jego serca, szum krwi i zapach jego żywego ciała… Cóż, typowa
reakcja wampira. A przecież nie jestem nawet aż tak bardzo spokrewniona z
Ghostami… Co prawda, każda rodzina czystej krwi czarodziejów jest spokrewniona
z każdą inną rodziną, ale… Nie przypominam już córki Bes i Sethi’ego. Nie
jestem już tą roześmianą, miłą, uczynną Sophie, tylko zimną, bezduszną panną
Serpens.
Las
opuściliśmy w o wiele krótszym czasie, niż wtedy, gdy do niego wchodziliśmy.
-
Przyprowadziłam cię, teraz możesz mnie zostawić – odezwałam się lodowatym
tonem, kiedy znaleźliśmy się na skraju dyniowej grządki Hagrida. Draco nawet
nie drgnął.
-
Musisz mi powiedzieć…
-
Zostaw mnie tu – powtórzyłam stanowczo. – Proszę.
Malfoy
jeszcze chwilę stał obok mnie, kręcąc się nerwowo, ale w końcu ruszył niepewnie
przez błonia. Kiedy upewniłam się, że jest na tyle daleko, by mnie nie
zauważył, cofnęłam się kilka kroków, by znów ukrył mnie głęboki cień pachnących
drzew. Zsunęłam się po pniu jednego z nich i wybuchnęłam płaczem.
ξ
Przez te pozostałe do ferii
wielkanocnych dni, byłam jeszcze bardziej przygaszona, niż przedtem.
Dowiedziałam się, że Harry, Ron, Hermiona i Ghostowie zostają, bo mają dużo
nauki. Ja byłam już, jak mniemam, w miarę przygotowana, więc mogłam sobie
pozwolić na chwilę wytchnienia. Tak więc, rankiem, 17 kwietnia, uzyskałam zgodę
Snape’a i Umbridge [ i bez zgody by się obeszło], bym użyła jej kominka do
powrotu do domu. Poleciałam na Grimmauld Place, kiedy ropucha opuściła swój
gabinet. Obowiązki wzywają, pani dyrektor…
- Wiedziałem, że wpadniesz – rzucił na
powitanie Syriusz. Opierał się o stół w mrocznej, odpychającej kuchni swojej
zmarłej matki.
- Ty zawsze wszystko wiesz – mruknęłam
i uścisnęłam go.
- Dalej jesteś na mnie zła? – spytał.
Pokręciłam głową.
- Nie, w końcu ja sama lepsza nie
jestem – odparłam.
Syriusz przyjrzał mi się uważnie.
- A co robiłaś?
Roześmiałam się.
- Poddałam wymyślnym torturom Dracona –
wyznałam. – Ale nie mów tego mamie, bo mnie zwymyśla. Bo wiesz… ona myśli, że
ja nie używam Zaklęć Niewybaczalnych od czasu Mistrzostw Świata w Quidditchu…
~*~
Cóż, oto daje wam takie coś po tym, jak
Onet mnie polecił… Nie miałam jednak czasu, bo ojca mam takiego… już i tak mam
szlaban, więc z góry mówię, że bardzo poważnie wątpię, czy w tym tygodniu będzie
nowa notka. Dedykacja dla tych, którzy czytali to coś.
~Claudia
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 20:44
Ja czytałam to „coś” i to „coś” mi się podobało. Więc proszę, nie obrażaj mojego gustu xDD Miałam się na ciebie fochać, ale nie umiem. Normalnie zaczynam lubić Dracona jak tak o nim piszesz xDD
18 lutego 2009 o 17:13
UsuńNom, ale mam zamiar to zmienić xD
~Ciemna Pani
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 20:54
Druga!! Nareszczie jedno z pierwszych miejsc!! Może nawet i lepiej że nie będziesz pisać co drugi dzień bo już zaczynałam się uzależniać od twoich opowieści.Jeszcze pewnie napiszę kilka komci…Za jakiś czas.
18 lutego 2009 o 17:15
UsuńUzależniaj się, spoko xD Ja już mam ze dwa nałogi i dobrze mi z tym xD
~xXxKrwawaxXx
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 20:56
pięknie xD…o prostu cudo ..
18 lutego 2009 o 17:16
UsuńPrawda? xD
~Ciemna Pani
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 20:58
Aha i napisz jakieś notki na pozostałych blogach bo codziennie wchodzę i za każdym razem coraz bardziej się wkurzam że nie ma nic nowego! :(
18 lutego 2009 o 17:17
UsuńDobra, może we czwartek, bo mam kulig xD
~Lilka
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 21:01
MM, mnie się bardzo podoba „to coś” :)Ciekawy temat sobie wybrałaś :)Czekam na następną notkę i poproszę Cię o powiadomienie mnie o niej :)zapraszam, jak masz ochotę!!www.zgubiony-pamietnik.blog.onet.plpozdrawiam, Iza
18 lutego 2009 o 17:19
UsuńJa tam mogę pisać o wszystkim, bo wszystko jest piękne [z wyjątkiem mojego brata, ale to szczegół] xD
~Ciemna Pani
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 21:06
I jeszcze jedno moja koleżanka ma początkującego bloga i potrzebuje trochę rozgłosu…Więc rozgłaszam: http://wiktorkaj.blog.onet.pl/2,ID352617341,index.html
18 lutego 2009 o 17:19
UsuńMojego nikt tam nie rozgłaszał, ale ok xD
~gorgie
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 21:17
To nie tylko „twój kochany tatuś” daje ci szlabany, każdemu się zdarza. A co do notki nie mam się do czego przyczepić;( żartcik z ta minką, ale na serio nie ma się do czego przyczepić: ciekawa fabuła – zaliczone, długa notka – za to W+, szybkość dodania notki 216%. Więc tylko czekać az „twój kochany tatuś” oddali Ci szlaban i napiszesz kolejną nocie:)
18 lutego 2009 o 17:22
UsuńCo prawda, to ja mam szlaban do końca życia i jeden dzień dłużej. Jeśli jednak się nauczę ze wszystkiego, to uda mi się „wyżebrać” jeden dzień kompa xD
~maika
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 21:58
Bardzo ładnie ;], tak sobie czytam i stwierdzam, że ten rozdzia taki….statyczny jest xD a tu nagle zakończenie mnie powaliło ;pp ona żartowała, prawdaa?? xD Powoli mi się zaczyna robić szkoda Dracona…ehh apokalipsa xDD, pzdr;*ps. zgadzam się w 100% z drugą wypowiedzią Ciemnej Pani ;pp, a szlabanem się nie martw, wspieramy cię psychicznie xDDD
18 lutego 2009 o 17:23
UsuńTa, apokalipsa xD Wow, czuję się zaszczycona xD
~Olka
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 22:05
Fajny rozdział.Podobało mi się(jak zawsze)…..Sophie nie za bardzo cieszyła się z nadchodzących ferii wielkanocnych,ciekaweczemu? czekam na next.Pozdrawiam.
18 lutego 2009 o 17:24
UsuńTo proste. Jak się ma doła, to lepiej się czymś zająć xD
~Cameron_Riddle
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 23:20
A mi się podobał rozdział:) I był Draco. Mogliby do siebie wrócić, żeby Sophie miała się nad kim znęcać… xd
18 lutego 2009 o 17:25
UsuńOna już ma następną ofiarę. A myślisz, że dlaczego jedzie do Voldzia? Żeby go pomęczyć xD
~Jeanne Poisson
OdpowiedzUsuń16 lutego 2009 o 23:36
Czytam to coś i to coś bardzo mi się podoba, poprostu cudo. A nawiasem mówiąc zapraszam do siebie na nową notkę pt.:Rozumiemy się… na http://nowa-w-szkole-hogwart.blog.onet.pl/
18 lutego 2009 o 17:25
UsuńSpox xD
~Prima. (Suvi.)
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 00:47
To „CoS” bYlO sWiEtNe! PoZdRaWiAm.
18 lutego 2009 o 17:26
UsuńEee, spoko, ale… nie lubię stylu „PoKeMoNoWeGo” xD
~Owiana Mrokiem
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 12:41
Oczywiscie przeczytałam to „coś” i sobie pomyślałam, że najlepsze rozdzaiły nam dedykujesz.
18 lutego 2009 o 17:26
UsuńxD Prawda? xD
k.batog@op.pl
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 14:42
Siedzisz sama i niewiesz co począć. twój blog jest w rozsypce, a może u progu sławy. Jednak odrobina krytyki nikomu nie zaszkodz. Chcesz wiedzieć co poprawić, co wyeksmitować, a co zostawić. Jeśli tak to wejdz na http://www.ocenki-by-claudia.blog.onet.pl Napewno nie pożałujesz. Jeśli przeszkadza Ci ten spam to przepraszamy, obiecujemy, że więcej nie wrócimy.
18 lutego 2009 o 17:27
UsuńTaaa…. mój blog rzeczywiście jest w rozsypce… xD
~K&M
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 15:51
Mogła zostawić go w tym Lesie… xD I współczuje z powodu szlabanu.
18 lutego 2009 o 17:28
UsuńZostawić? Żeby się posikał ze strachu? Oj, tego by nie przeżył… xD
~Ms.Riddle
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 15:53
hahha też mam teraz szlaban ;d;p hahha wole nie mowic za co ;d;p i tak sie ciesze, ze mnie do kompa puszczaja, ale nie moge wyjsc…. do jutra pewnie ;p hahh aa rozdział mi sie spodoball ;d;p heh :) ciekawy;d;p a Dracus jest fajny jak sie boi ;p hhah nadia-riddle-love ;)
18 lutego 2009 o 17:29
UsuńChciałabym mieć takie szlabany, jak Ty… xD A Draco taki sweed, jak takie oczka robi, jak kot ze Shreka xD I się boi xD
Flos
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 16:26
Nie martw się to „coś” dobrze Ci wyszło, choć czuję mały niedosyt. Współczuje szlabanu, ale nie martw się, zawsze mogło być gorzej. Czekam na następną notkę (szkoda, że aż tydzień).
18 lutego 2009 o 17:30
UsuńNie wiadomo, że tydzień xD
Flos
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 16:33
Jakąś chińszczyzne wstawiło mi. Ach tam zamiast tych znaczków miało wyjść „”. Grrrrr
18 lutego 2009 o 17:31
UsuńSpox xD Ja mam zrąbaną klawiaturę, i muszę kilkakrotnie niektóre przyciski naciskać, żeby się napisało xD
~Evera
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 16:48
Super rozdział, trochę mi szkoda Dracona, że Sophie tak go zbywa, ale wyjdzie mu to na zdrowie, jak każdemu facetowi. Pozdrawiam serdecznie
18 lutego 2009 o 17:32
UsuńMi go szkoda dlatego, że jest idiotą, jak każdy facet xD
~martucha.
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 19:51
Gdzieś na tym świecie dużym i starym, jest osoba wrażliwa, której nie brak wiary. Wierzy, że życie może być bajką. Dookoła niej jednak inaczej dzieje się. Postanawia napisać, historię ze snu. Ale czy jest snem zło? Przekonaj się… To jest opowieść o pewnej dziewczynie. Jest ona inna, ale nie z wyglądu. To co ma w sobie czyni z niej sn. Chcesz wiedzieć więcej? http://www.sanooleses.blog.onet.plJeśli to spam, bardzo przepraszam.
18 lutego 2009 o 17:33
UsuńEeee… tak, to spam, ale mi to nie przeszkadza xD
~Karcia :)
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 21:12
Super nocia nie czaje czemu piszesz,,to coś” mi się tam bardzo podobało.:):):):):)A Draco zaczyna być nawet fajny,szkoda że ona chce go żucić.Czy mogłabyś mnie powiadamiać o nowościach ???Pozdrawiam Karcia :)
18 lutego 2009 o 17:34
UsuńMiło by było, gdybym dostała adres xD
~Ms.Riddle
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 21:35
Nowy rozdział na nadia-riddle-love ;) Zapraszam :**
~Chockolate
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 21:42
Wow, masz naprawdę wielki talent. Myśle, że zacznę tu zaglądać regularnie ; ] Zapraszam na http://www.lady-chockolate.blog.onet.pl.
18 lutego 2009 o 17:34
UsuńHeh, miło mi xD
~Pisarka.
OdpowiedzUsuń17 lutego 2009 o 23:48
Zapraszam na nowy rozdział na lily-evans-james-potter.blog.onet.pl !Całuję,
~Gabika138
OdpowiedzUsuń18 lutego 2009 o 10:04
Malfoy jest spoko, heh ;)Nowa notka na violet-riddle.blog.onet.plZapraszam serdecznie ;)
~Evera
OdpowiedzUsuń18 lutego 2009 o 13:02
Zapraszam serdecznie na nowy, po długiej przerwie, rozdział na hogwarckie-romanse.blog.onet.pl. Zachęcam do przeczytania i pozostawienia opinii w postaci komentarza. Pozdrawiam
18 lutego 2009 o 17:37
UsuńDybra xD
~Clumsy
OdpowiedzUsuń18 lutego 2009 o 16:24
Ja czytałam to „coś” i muszę stwierdzić ,że jest cudne ;*BuSsii ;**
18 lutego 2009 o 17:38
UsuńDziękuję… rozpłaczę się ze wzruszenia xD
~Gabriell'a
OdpowiedzUsuń18 lutego 2009 o 17:25
czy ja wiem.. czy to ‚coś’ jest nudne, i beznadziejne?powiedziałabym, iż bardzo interesujące. :ppodoba mi się twój styl pisania, i w ogóle fabuła.czytam twojego bloga od 4 dni, i ciężko mi było się dopieroteraz od tego oderwać. bardzo ładnie. :)będę wpadać![zdemolowane-wspomnienia]
18 lutego 2009 o 17:40
UsuńDziękuję xD Wow, 4 dni i nie zastnęłaś… gratulację xD
~Gabriell'a
Usuń18 lutego 2009 o 17:42
no wiesz… musiały by być bardzo nudne.. żebym usnęła. ;da akcja była piorunująca. xD
18 lutego 2009 o 17:48
UsuńHeh xD Ale musisz przyznać, że pierwsze rozdziały były tragedią xD
~Gabriell'a
Usuń18 lutego 2009 o 17:52
no nie szło, ci zbyt dobrze. ale później to godne pogratulowania. :pmasz GG?
18 lutego 2009 o 17:52
UsuńMam xD
~Gabriell'a
Usuń18 lutego 2009 o 17:55
a podasz nr.? :p
18 lutego 2009 o 17:56
UsuńMam w „o Frozen”, ale ok: 12554927 xD
~Gabriell'a
Usuń18 lutego 2009 o 17:58
jakoś nie chciało mi się wchodzić na link o tobie. ;dmam już lenia, ale to już standard. ;]
18 lutego 2009 o 18:02
UsuńTeż mam lenia xD Dlatego mam 3 z matmy xD
~Gabriell'a
Usuń18 lutego 2009 o 18:05
podobnie jak ja. ;d mam 2 na semestr. xdnigdy nie lubiłam majcy.
18 lutego 2009 o 18:08
UsuńNom, ale lenia mam np do wynoszenia śmieci xD
~Gabriell'a
Usuń18 lutego 2009 o 18:09
a mieszkasz w bloku, że masz taką potrzebę? ;d
18 lutego 2009 o 18:11
UsuńNiestety… xD
~Gabriell'a
Usuń18 lutego 2009 o 19:04
uroki miasta. xD
18 lutego 2009 o 19:26
UsuńI drgiego piętra xD A ja i tak kocham ten blok ze złuszczającą się farbą na klatce xD