19 października 2008

Rozdział 49

Na kolację trochę się spóźniłam. Ogólnie, zawsze się wszędzie spóźniam, więc przestało to każdego obchodzić. Taki już mam charakter.
Najwidoczniej Bes i Molly postanowiły zrobić małe przyjęcie na cześć nowych prefektów. Nigdy nie lubiłam imprez, w szczególności, kiedy są przygotowane dla mnie. Dlatego zmyłam się z tego przyjęcia jak najszybciej.
Na korytarzu wpadłam na Syriusza. Interesujący zbieg okoliczności…

-Nie jesteś na imprezce? – zapytałam.
-Nie, nie mam jakoś humoru – odpowiedział. Uśmiechnęłam się promiennie i wyciągnęłam z kieszeni czerwoną smycz.
-Mogę ci go jakoś poprawić – mruknęłam.
Syriusz przyjrzał się smyczy z najwyższym zainteresowaniem. Ile czasu faceci potrzebują, żeby coś zrozumieć, to ja nie wiem.
Po chwili milczenia, Syriusz w końcu się zorientował, o co chodzi z tą smyczą, bo zmieniła się w kudłatego psa.
Zapięłam mu smycz i wymknęłam się z nim z domu przy Grimmauld Place.
Szłam ciemną uliczką, pomiędzy klocowatymi domami, zerkając co chwilę przez ramię. Syriusz biegł truchtem tuż obok mojej nogi, zachwycony tą chwilową wolnością. Ale nie tylko on cieszył się z tego. Czułam się tak szczęśliwa, jak nigdy dotąd. Zwykle samopoczucie innych nie oddziałuje na mnie, ale teraz było inaczej.
Niestety ta chwila nie mogła trwać wiecznie. W końcu trzeba było wracać.
Pociągnęłam za smycz i zawróciłam w stronę domu numer 12. Różdżką otworzyłam odrapane drzwi i wpuściłam Syriusza do środka.
-Dobrze, że Bes się nie dowiedziała – mruknęłam do Syriusza, zamykając drzwi.
-O czym?
Serce we mnie zamarło. Nawet nie odpięłam obroży od Wąchacza, tylko pociągnęłam smycz ku sobie, wydzierając czarnemu psu kępkę włosów.
-O niczym – odpowiedziałam, uśmiechając się do Bes i chowając smycz za plecami. Syriusz natychmiast odzyskał swoją ludzką postać.
Bes popatrzyła po nas z groźną miną.
-Co trzymasz w ręce? – zapytała. Poczerwieniałam lekko.
-Nic takiego – odrzekłam.
-Byliście na małej przechadzce, mam rację? – spytała Bes, łypiąc ze złością na Blacka.
-To naprawdę nie jego wina! – krzyknęłam. – Pomyślałam sobie, że Syriusz mógłby się rozerwać, bo siedzi sam w tym…
Urwałam, patrząc błagalnie na matkę. Po długiej chwili Bes odezwała się:
-Tym razem wam daruję, ale jeszcze raz coś takiego zrobicie, to nie ręczę za siebie.
I odeszła obrażona na cały świat.
Upewniłam się, że Bes na pewno weszła już do kuchni i powiedziałam do Syriusza:
-Zostaniesz w domu, tak?
-Tak, zostanę – odrzekł Wąchacz, z bardzo niezadowoloną miną. – Ale tylko wtedy, jeśli tobie nic nie będzie grozić.
Przez minutę zastanawiałam się, co mogą znaczyć te słowa, ale skinęłam głową.
-Pójdę już spać, bo jak mnie mama dorwie, to mi palnie kazanie – odezwałam się i ruszyłam ku schodom. Syriusz złapał mnie za rękę.
-Ja… dziękuję – powiedział. – To było…
-Wiem – przerwałam mu. – To było niesamowite.
I odeszłam na górę. Wrzucając kilka niespakowanych rzeczy do kufra, biłam się z myślami. Dałam Syriuszowi to, czego tak brakowało mu przez te kilka tygodni. Ale czy nie naraziłam go na niepotrzebne kłopoty? Niepotrzebnie siebie oszukiwałam. Wcale nie było dobrze. Ministerstwo wyłaziło ze skóry, żeby pokazać, że coś robią. A złapanie Syriusza Blacka, seryjnego mordercę, byłoby dla nich osiągnięciem.
Co się ze mną dzieje… Jestem przecież siostrzenicą Czarnego Pana! On nauczył mnie bycia obojętną na krzywdy innych. Więc dlaczego teraz ma być inaczej? Przecież Syriuszowi nic nie jest, siedzi w bezpiecznej kryjówce… A to, co dziś dla niego zrobiłam, naprawdę go ucieszyło. To było dane od serca.

~.~

Następnego dnia w Kwaterze Głównej panował typowy poranny rozgardiasz. Każdy spieszył się jak mógł. Przez to wszystko cały dom postawili na nogi Fred i George, przypadkowo strącając Ginny ze schodów. Pani Weasley, Bes i pani Black przekrzykiwały się nawzajem, wrzeszcząc na bliźniaków.
-Lubię słuchać, jak mama wydziera się na kogoś innego – powiedział cicho Rip do Spajka. – To taka miła odmiana.
Oboje zachichotali i zniknęli wszystkim z oczu, chroniąc się przed furią matki. Dziś mieli przystąpić do Ceremonii Przydziału i stać się uczniami Hogwartu. To mi o czymś przypomniało. Mój brat był w wieku bliźniaków. Poczułam w żołądku niemiły skurcz. Spirydion nie był taki, jak moi biologiczni rodzice. Wiedział, że zabrał mnie od nich młodszy brat matki. Oczywiście nie miał pojęcia, że tym bratem matki jest najgroźniejszy czarnoksiężnik wszech czasów, Lord Voldemort.

-Sophie, nie pożegnasz się?
Drgnęłam. Z zamyślenia wyrwał mnie Syriusz.
-Oh, wybacz, ja… - mruknęłam, błądząc wzrokiem po drzemiących w ramach portretach.
Syriusz pogrzebał w kieszeni i wyciągnął z niej byle jak zawiniętą w brązowy papier paczuszkę.
-Chciałbym, żebyśmy byli cały czas w stałym kontakcie – powiedział i wręczył mi paczuszkę.
-Co to jest? – zapytałam.
-Nie otwieraj tego teraz – powiedział szybko, zerkając w stronę Molly, która nadal wymyślała Fredowi i George’owi.
Schowałam paczuszkę do kieszeni i uściskałam Syriusza, który zmienił się w czarnego psa.

-Nie wiem, czy to bezpieczne – mruknęłam do niego, kiedy szliśmy ulicą na końcu pochodu, ale Wąchacz tylko zaszczekał radośnie i zaczął namiętnie wymachiwać ogonem. No tak, z psem człowiek raczej się nie dogada…
Doszliśmy na dworzec King’s Cross około 10:50. Pożegnaliśmy się i weszliśmy do pociągu.
-Nie obraź się, Harry, ale my musimy iść na moment do przedziału dla prefektów – powiedziała Hermiona z bardzo zmieszaną miną.
-A tak, jasne – odrzekł Harry.
A więc poszliśmy do tego cholernego przedziału dla prefektów. Coś czuję, że to nie wyjdzie mi na dobre, ten cały tytuł.
Po objaśnieniu paru spraw, przez godzinę mieliśmy patrolować korytarze. To było chyba najnudniejsze zajęcie, wliczając w to pilnowanie drzwi Departamentu Tajemnic.

Podróż do Hogwartu również nie należała do najciekawszych. Kiedy w końcu się skończyła, odetchnęłam z ulgą. Opuściliśmy przedział i zaczęliśmy się przeciskać do wyjścia.
-Gdzie jest Hagrid? – zapytał Harry, rozglądając się dookoła. Przypomniało mi się, że na jednym z tajnych spotkań Zakonu Feniksa, Moody tylko wspomniał, że Dumbledore wysłał Hagrida na pakty z olbrzymami.
-Nie wiem – odpowiedziałam, kłamiąc bez mrugnięcia okiem.
-Co to jest? – zapytał ponownie Harry, wskazując na powóz.
-Nasz powóz – odrzekł ogłupiały Ron.
-Nie, to co ciągnie powóz – naciskał Harry.
-To takie latające konie – wtrąciłam. – Wsiadajmy, bo się rozleje na dobre.
Zajęliśmy powóz. No tak, to było nieuniknione, że Harry w końcu zobaczy testrale. Skoro widział śmierć Cedrika…
Deszcz bębnił w szyby śmierdzącego stęchlizną powozu, który zatrzymał się tuż pod drzwiami zamku. Jakże tęskniłam za jego widokiem! Miałam kompletnie dosyć przebywania w tym pełnym kurzu domu Syriusza.
Wszyscy weszli już do Wielkiej Sali, wyczekując na Ceremonię Przydziału.
-Kto to? – zapytała mnie Sapphire, wskazując na straszą, grubą, przypominającą ropuchę kobietę w czarnej szacie, na którą ubrany miała okropny, różowy sweter. Do mysich włosów miała przymocowaną wielką, czarną kokardę, co jeszcze bardziej upodobniło ją do wielkiej ropuchy.
-Dolores Umbridge – wyjaśniłam. – Z ministerstwa. Będzie nas uczyć obrony przed czarną magią. Podczas wakacji dość się o niej nasłuchałam, żeby stwierdzić, że jest to najokropniejszy babsztyl, jakiego miały nieszczęście oglądać moje oczy.
-O kim mowa? – zagadnął Draco, który dopiero co zajął miejsce naprzeciwko mnie.
-O Umbridge – prychnęłam, patrząc z obrzydzeniem na tą różową landrynę. – Wystrzegaj się jej, dobrze ci radzę.
Wszyscy już zajęli swoje miejsca, w sali zrobiło się cicho. Weszła profesor McGonagall, niosąca stołek i Tiarę Przydziału, a za nią dreptała gromada przerażonych pierwszoroczniaków. Wypatrzyłam w tłumie Spajka i Ripa, wypatrzyłam też Spirydiona. Nie widziałam go bardzo dawno, bo jakiś rok… Bardzo był podobny do ojca. Mam nadzieję, że nie odziedziczył też po nim podłego charakteru…


~.~.~.~.~.~



Powiecie, nareszcie skończyły się te wakacje, co? Szczerze mówiąc, mi ulżyło. Notka może nie była tak zaskakująca, ale nie zawsze musi być akcja. Następny news postaram się dodać we wtorek, ale nie jestem pewna internetu. Notka z dedykacją dla moich czytelników, czyli jak zwykle. Pozdrawiam. xD 

32 komentarze:

  1. ~Kate
    19 października 2008 o 18:01

    Pierwsza!!! Syriusz chodzi grzecznie na smyczce….heheh. Pozdro;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:59
      Taak, Syriusz to grzeczny piesek [czasami] xD

      Usuń
  2. ~Sabriel
    19 października 2008 o 18:12

    Jak zwylke fajnie;) Kobieto masz talent xD

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Evera
    19 października 2008 o 18:23

    Witaj. Nie wiem jak Syriusz mógł zgodzić się na tę smycz, osobiście wolę wolność, ale w jego przypadku… Ale koniec wakacji… w końcu pewnie będzie się działo… Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:57
      Nie miał wyjścia xD Ja bym chciała, żeby już u nas były wakacje ! xD

      Usuń
  4. ~Natasza__
    19 października 2008 o 18:57

    A ja wiedziałam że to będzie dla Syriusza Nie no to było świetne Ja chce już kolejny rozdziałA i czy ten prezent od Syriusza to nie jest lusterko dwukierunkowe czy jakoś tak?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:56
      Może tak, może nie…. xD

      Usuń
  5. ~Olka
    19 października 2008 o 19:01

    Super!!! jak zawsze rozdział fajny(bardzo fajny)…więc po to jej smycz,dla Syriusza….trochę szkoda że wakacje się skończyły…i tak będzie fajnie. Czekam na następny.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:55
      Sama się nawet zdziwiłam, że Syriusz nie protestował, choć na początku zastanawiałam się nad tym. A może by z niego zrobić buntownika? Niee, dla chwili wolności można dać się aż tak upokorzyć xD

      Usuń
  6. ~Cam.
    19 października 2008 o 19:10

    Fajny rozdział. Ach… Zaczynamy kolejny rok. Ciekawe jak się ułoży między Sophie i Draco. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:53
      Taak, niektórzy pewnie mieli nadzieję, że skończę na 4 klasie… xD Ale muszę ich zawieść. Będę pisać aż do 7 klasy i dłużej ! xD

      Usuń
  7. tuptus126@buziaczek.pl
    19 października 2008 o 19:14

    Rozdział bosski! Zapraszam na nowy rozdział xD.Liczę na komenta.Ron-Add-Hermione ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. tuptus126@buziaczek.pl
    19 października 2008 o 19:15

    Oczywiście Twój ;).Ron-Add…

    OdpowiedzUsuń
  9. ~AdriAnnkA ;)
    19 października 2008 o 19:23

    super notka ;] wydaje mi się ze troche przgiełąś dając Sophie to lusterko, rozumiem z enie lubisz harry’ego ale syriusz jest jdnak ojcem chrzestnym jego nie jej i to tak głupio…ale i tak byłą fajna ;))pozdr;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:52
      Czyżby? Ja nie powiedziałam, że nie lubię Pottera. Raczej ta postać mnie drażni, ale nie mam jakichś szczególnych zastrzeżeń. No i czy powiedziałam też, że Syriusz nie jest ojcem chrzestnym Sophie? xD

      Usuń
  10. ~Demi
    19 października 2008 o 19:29

    Super xD Czekam na nexta ;) http://www.joe–jonas.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. tuska1996@amorki.pl
    19 października 2008 o 19:30

    Hej!! Informuję o nowej notce na http://www.pamietnikLilyE.blog.onet.pl która właśnie się ukazała… Mam nadzieję, że zajrzysz i skomentujesz. Pozdrawiam… TuśkaPS. Jak już tu jestem to skomentuję. Jest bosko i wiele mnie zaskoczyło. Oby tak dalej. Liczę że zajrzysz…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:49
      Oki, jak znajdę czas xD

      Usuń
  12. ~dream - toxic
    19 października 2008 o 19:45

    fajne czekam na new pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:48
      Hehe, nie musisz na znaki interpunkcyjne zwracać uwagi, nie? xD

      Usuń
  13. zukar@buziaczek.pl
    19 października 2008 o 19:54

    Swietny rozdział. Zależy mi na tym, żebyś zamiast tylko informować mnie o swoich notkach skomentowała też co myślisz o moich. Zależy mi na Twojej opinii. Szczególnie teraz. / Leilo escaper

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:47
      Wiesz, każdemu zależy, ale ja jestem właśnie w takiej klasie [dokładniej to w 2 gim] że nauki jest tyle, że sobie nie wyobrazi nikt młodszy, a za rok już będę musiała się przygotować do testu i nie sposób na 30 blogów w 5 minut przeczytać i jeszcze się wypowiedzieć… xD

      Usuń
  14. ~Kagami
    19 października 2008 o 21:39

    Jestem już dwie notki do tyłu ;( Ale nawet ich nie mogę jeszcze przeczytać x// Mam strasznie dużo na głowie, dokładając do tego własne prowadzenie bloga i pisanie biografii na nowo powstałą stronę o Code Geass… A kiedy jeszcze wmieszać w to wszystko naukę to cierpienie na bezsenność jest już mi bliskie. Oczywiście jak tylko będę miała chwilkę wytchnienia, nadrobię wszystkie Twoje notki.Gomenasai i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:45
      Nie ma sprawy, ja mam właśnie ten sam problem xD Ciągły brak czasu xD

      Usuń
  15. ~Isi
    20 października 2008 o 17:17

    Sophie jednak różni się od Voldemorta. Zrobiła coś dla Syriusza chociaż nie rozumiem wątku z przeszłości. Całuski :-* Nie mogę się już doczekać ciągu dalszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 19:43
      Voldzio, jakby się dowiedział, to by się wściekł xD Nieno, może nie tak bardzo xD

      Usuń
  16. ~Kagami
    21 października 2008 o 20:06

    Taa, ale przynajmniej zdążasz dodawać notki na swoim blogu, a ja już tygodniowe opóźnienie mam xP Cóż… Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj koło północy uda mi się nadrobić chociaż część notek xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 października 2008 o 20:22
      Heh, około północy. Ja przedostatnią dodałam już po 23:00 xD

      Usuń