-Sophie, przystopuj, bo się wykończysz – powiedziała Bes, kiedy dzień przed rozprawą Harry’ego wróciłam z kolejnej nocnej zmiany tym monotonnym i nudnym ślęczeniu pod drzwiami Departamentu Tajemnic.
Wzruszyłam ramionami.
-Nie, wcale nie – odpowiedziałam. – A teraz wybacz, bo bardzo się spieszę.
Prawdę mówiąc, to wcale mi się nie spieszyło. Kiedy nie spędzałam czasu w ministerstwie albo na jakiejś misji dla Dumbledore’a, nie mogłam sobie miejsca znaleźć. Dlaczego w ogóle ja się tak przejmuję tym faktem? To był tylko niewinny atak ze strony wujka. Każdego może przecież ponieść. Zaraz, dlaczego ja go tłumaczę sama przed sobą?
-Spieszyłaś się podobno – z zamyślenia wyrwał mnie głos Bes. Drgnęłam.
-Ah, tak… no to… ja już pójdę – mruknęłam i opuściłam dom przy Grimmauld Place.
Poranek był rześki i ciepły. Uwielbiam tą porę dnia. Powietrze jest inne. Na ulicach nie ma wiele ludzi. Nikt nie ględzi, że korki na drogach.
Przeszłam przez zarośnięte podwórko domu matki Syriusza i ruszyłam przed siebie, nadal zawzięcie główkując nad tą całą sprawą.
Ten dzień jakoś mi tam zleciał. Pokręciłam się chwilę po okolicy, później wróciłam do domu i pomogłam trochę w porządkowaniu salonu.
W nocy, kiedy przygotowywałam się do kolejnej, czekającej mnie zaledwie za parę minut zmiany, do kuchni wszedł Dumbledore. Nie odwiedzał nas często, miał ponoć bardzo dużo pracy. Ale co robił, lub co zamierzał zrobić, nikomu nie powiedział.
-Co tu robisz, Albusie? – zapytałam. – Za chwilę jest moja zmiana, nie mogę dłużej zostać.
-Muszę cię zmartwić, bo zastąpi cię Tonks – powiedział Dumbledore, uśmiechając się pogodnie. - Ty będziesz zajmować się obserwacją Rufusa Scrimgeoura.
-Ten człowiek… ehm… on nie lubi mnie za bardzo – powiedziałam. – Bardzo mu się nie spodobało, jak kiedyś interweniowałam u Knota…
-Oczywiście, pójdziesz do niego pod pretekstem omówienia nowych zabezpieczeń w Hogwarcie – wyjaśnił Dumbledore. – To nie jego stanowisko, ale uważam, że chętnie nam pomoże.
Przez chwilę przypatrywałam mu się uważnie, po czym zapytałam:
-Nie możesz znaleźć nowego nauczyciela obrony przed czarną magią, tak?
-Można tak powiedzieć – odpowiedział. – A więc jutro o 9:00 masz się z nim spotkać.
Pomachał mi ręką i opuścił kuchnię.
Prawdę mówiąc, to nie narzekam z nagłej zmiany planów.
Udałam się więc na błogi spoczynek, zastanawiając się, jak owa rozmowa ma wyglądać.
Na drugi dzień zeszłam pierwsza do kuchni, gdzie zastałam Syriusza, Bes, Molly, Tonks i Lupina.
-Oh, Sethi prosił cię, żebyś to przekazała dziś Kingsleyowi – powiedział Lupin i wręczył mi jakąś ciasno zwiniętą kartkę pergaminu.
-Co to jest? – zapytałam.
-Jakieś informacje od Dumbledore’a – odpowiedział Remus. – Kingsley ochrania premiera mugoli.
-Wiem – rzekłam. Nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo do kuchni wszedł Harry.
Pół godziny później przyszedł Artur Weasley i zabrał Harry’ego do ministerstwa na przesłuchanie.
Przed 9:00 deportowałam się do Ministerstwa Magii. Pojawiłam się przed jedną z sal, niedaleko drzwi do Departamentu Tajemnic.
-Co ty tu robisz, Sophie? – usłyszałam za sobą głos Artura.
-Zniosło mnie trochę – odpowiedziałam, odwracając się. – Harry’ego jeszcze nie puścili?
-Nie. Dumbledore przyprowadził panią Figg, wiesz, charłaczkę – rzekł pan Weasley.
-No cóż, mam jeszcze kilka minut, więc posiedzę tu chwilę – mruknęłam i stanęłam obok Artura. Po minucie drzwi otworzyły się i wyszedł Dumbledore, a za nim cały Wizengamot. Na samym końcu pojawił się Harry.
-Oczyszczony – wyrzucił z siebie tylko.
-Harry, to cudownie! – ucieszył się Artur.
-To co, wracamy? – zaproponowałam, bo i ja już musiałam się spieszyć, żeby się nie spóźnić.
Ruszyliśmy w stronę windy. Niedaleko drzwi do Departamentu Tajemnic, dobiegły nas głosy. W jednym z nich rozpoznałam Lucjusza Malfoya [zacisnęłam pięści ze złości], a w drugim Korneliusza Knota [złość jeszcze bardziej się pogłębiła].
Kiedy wyszliśmy zza zakrętu, panowie urwali rozmowę i oboje spojrzeli w naszą stronę.
W szarych oczach Lucjusza dostrzegłam cień lęku, co wprawiło mnie w doskonały humor.
-Ah, Sophie… mam dla ciebie list – odezwał się Lucjusz. Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni szaty pergaminową kopertę z podpisem Dracona i wręczył mi ją. Schowałam ją do szaty i uśmiechnęłam się drwiąco.
Lucjusz chwycił moją rękę i musnął ją ustami. Ten gest jednak nie mogłam uznać za wyraz przeprosin, bo przecież kilka dni temu wydał mnie Czarnemu Panu… Powinien przynajmniej paść przede mną na kolana i błagać o wybaczenie.
-Wybaczcie, ale mam bardzo ważną sprawę do załatwienia – odrzekłam i odwróciłam się.
Moje kroki dudniły w pustym korytarzu, prowadzącym do windy.
Pojechałam na piętro Biura Aurorów i odnalazłam Rufusa Scrimgeoura.
To całe spotkanie i uzgadnianie z nim spraw Hogwartu było tak nudne, że aż się zdziwiłam, dlaczego Dumbledore sam tego nie załatwi. No tak, to miał być tylko pretekst. Ale to nie on siedzi teraz z przewrażliwionym facetem w jednym pomieszczeniu i wysłuchuje o planach Knota, dotyczących szkoły…
Ministerstwo Magii opuściłam z ogromnym uczuciem ulgi dopiero przed 13:00. Nie miałam nawet ochoty wracać pieszo, choć do Grimmauld Place było zaledwie pół godziny drogi. Oddałam Kingsleyowi tą kartkę i od razu deportowałam się do kuchni.
-Na tak nudnym spotkaniu jeszcze w życiu nie byłam – odezwałam się i opadłam na krzesło obok Syriusza.
-Było aż tak źle? – zapytała Tonks.
-W co Dumbledore pogrywa, karząc mi za niego uzgadniać jakieś pierdoły, dotyczące personelu?! On jest dyrektorem! Nie ja! – odpowiedziałam. – Gdzie on właściwie jest?
Syriusz i Lupin wymienili znaczące spojrzenia.
-Ma swoje sprawy na głowie – odrzekł Wąchacz. Jego ton wyjątkowo mi się nie spodobał.
-Syriusz… - syknęłam ostrzegawczo. – Jeśli będę chciała się dowiedzieć, i tak się dowiem.
Po krótkim milczeniu, odpowiedział mi Lupin:
-Dumbledore ma bardzo poważne kłopoty ze względu na powrót Voldemorta. Ludzie myślą, że dostał świra.
-Też mi nowość – prychnęłam.
~(*)~
O liście od Dracona przypomniałam sobie dopiero późnym wieczorem. Przebrałam się w piżamy [pomimo nudy, wolę spędzać noc we własnym łóżku, niż pod drzwiami w ministerstwie] i rozerwałam kopertę.
Draco pisał coś o tym, jak bardzo za mną tęskni, chciałby się spotkać, itp. Pod koniec listu wspomniał, zapewne mimochodem, że w tym roku wybiera się nowych perfektów.
Podskoczyłam na łóżku.
-Jak mogłam zapomnieć! – zawołałam, łapiąc się za głowę.
-O czym? – zapytała Hermiona, która przeglądała stary podręcznik do transmutacji.
-W tym roku wybiera się nowych prefektów – powiedziałam z kamienną twarzą. Hermiona upuściła książkę.
-Nie wiem, czym się martwicie – mruknęła Sapphire. – Przecież to tylko jakiś głupi tytuł.
Opadłam na poduszki.
-Być może, ale to nie mi zależy, żeby otrzymać ten tytuł – odpowiedziałam z ponurą miną.
~(*)~(*)~(*)~(*)~
W tej notce trochę przynudzałam i nie napisałam wiele. Wybaczcie, ale nie miałam po prostu weny. Najpierw wieszał mi się Internet, później musiałam wysłuchiwać odgłosów meczu piłki nożnej… Postaram się następny odcinek trochę ubarwić xD No, jeżeli net mi się nie będzie wieszał^^ Pozdrawiam.
~saba
OdpowiedzUsuń15 października 2008 o 21:22
Ślicznie:* Masz rację nie dużo do tego opka wniosłaś:P Ale i tak świetnie:) czekam na news http://www.arystokrata-i-roza.blog.onet.pl
17 października 2008 o 21:15
UsuńAle następny będzie lepszy xD
~Demi
OdpowiedzUsuń15 października 2008 o 21:40
ee co ty gadasz o rozdziale xD Nie jest taki zły przeciez, ja mam gorsze – uwierz mi xDD a co do rozdziału to spoko :)) I rozumiem cię z tym meczem, masakra xD Czekam na nexta ;) Papatki ;) http://www.joe–jonas.blog.onet.pl
17 października 2008 o 21:14
UsuńWłaśnie za to nie lubię Azteków. Wymyślili piłkę nożną. xD Nie rozumiem, jak faceci mogą się podniecać grą w nogę xD
~Cam.
OdpowiedzUsuń15 października 2008 o 21:43
Bez przesady było całkiem ok, chociaz wiem, że stać Cię na więcej xD Coś trudno wybaczyć Sophie wujkowi ^^ Może dojdą do porozumienia? xD Pozdrawiam
17 października 2008 o 21:12
UsuńTu odpowiem z góry. Dojdą do porozumienia, bo już to nie byłoby story o siostrzenicy czarnego pana xD tylko o obrażonej s-c-p xD Właśnie niedawno skończyłam się rozpływać nad jednym z moich rozdziałów [który opublikuję dopiero za miesiąc albo i ze 2 xD] i wiem, że stać mnie na dużo więcej xD
~Julcia
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 07:05
NAJLEPIEJ JAGBY ONA BYŁA ZŁA I POGODZIŁA SIE Z WÓJEM
17 października 2008 o 21:10
UsuńMoże się pogodzą xD Chyba na pewno xD Ale raczej stopniowo xD
~Leilo
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 15:10
rzeczywiście trochę nudno… , ale nie aż tak :)
17 października 2008 o 21:08
UsuńPrzynajmniej nie było tak tragicznie xD
~Kagami
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 15:18
No jakoś tak tytuł nie bardzo ma się do całości. W sumie o przesłuchaniu było tylko wspomniane w jednym fragmencie. Nie opisywałaś na nim niczego więc chyba tytuł powinien być inny. Nie pytaj mnie jaki, bo ja zawsze z tym problemy mam!Jeśli chodzi o rozdział… Nudny? Trochę. Ale myślę, że to przez te wakacje. W szkole na pewno już będzie ciekawiej, tzn… Mam taką nadzieję.Pozdrawiam! ;)
17 października 2008 o 21:08
UsuńMasz rację, sceny w Hogwarcie ogólnie są zawsze ciekawsze xD Postaram się też poprawić nieco te tytuły xD i skończę szybciej te wakacje, rok szkolny może zacznie się już za 2-3 rozdziały xD
~Natasza__
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 15:59
Wszystko cacy No oprócz tego tytułu bo trochę nie pasuje ale tak ogólnie to świetneMam nadzieje że będzie po stronie zła i będzie udawać że jest w zakonie bo wolę ją po stronie zła A i musi się jeszcze z Lordem pogodzić to będzie wspanialePozdrawiam
17 października 2008 o 21:07
UsuńTylko bez przesady xD Bo może ich trochę „ponieść” xD
~Kate
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 16:11
Heh sledzenie Rufusa to jest to;)
17 października 2008 o 21:06
UsuńW końcu Sophie nie mogła wiecznie siedzieć pod tymi drzwiami xD Bo nie byłoby tej napaści na Artura W. xD Choć z drugiej strony Nagini mogła by naskoczyć na Sophie xD
~dream - toxic
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 16:21
nie marudz fajne bylo ;P czekam na new pozdro
17 października 2008 o 21:04
UsuńNie marudzę ! xD Noo, może trochę xD
~Sabriel
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 16:21
Tytul troszek nie pasjue ;( BO nie jest dizo o tym przeslychaniu ale jest pl =)
17 października 2008 o 21:04
UsuńPrawda? xD Ale po prostu tak bardzo mi brakowało weny na tytuł, jak nigdy xD
kala1993@onet.eu
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 17:06
Sophie nie chce sie pogodzic z wojkiem.. ciekawe czy wkoncu dojda do porozumienia.. rozdzial nie jest taki zly… jest fajny :)pozdrawiam,Kira K. RiddleBlack servant you
17 października 2008 o 21:03
UsuńZapewne kiedyś dojdą xD Ale kiedy, to jeszcze nie wiadomo xD
~Clumsy
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 19:23
ŚliCznie ;**********www.ps-love-you.blog.onet.pl
~Nadia
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 21:23
Z góry przepraszam, że będzie krótko, ale nie mam czasu. Rozdział nawet nie był aż taki zły, w końcu nie w każdym musi się zdarzać jakaś efektowna akcja. Dalej trzymam z Sophie, żeby na razie nie wybaczała Voldemortowi.
17 października 2008 o 21:00
UsuńJa też xd Niech go trochę pomęczy xD
~Kawula
OdpowiedzUsuń16 października 2008 o 23:54
brak weny? mi sie chce bardzo pisac , a nie mam na to czasu i mam nowa notke na zycie-gryfonk. a co do rozdzialu denerwuje mnie caly czas Sophie, mimo ze czytam juz od 35 [!] rodziałów to i tak jej nie polubilam za jej zachowanie. czy to nie dziwne?? zastanawiam sie czy ona w ogolem miala byc do lubienia…
17 października 2008 o 20:59
UsuńOna miała być jako siostrzenica Czarnego Pana xD kto lubi Voldemorta, na pewno polubi Sophie xD Teraz może wydawać się denerwująca, ale niedługo bieg zdarzeń bardzo ją zmieni xD
~Motylek
OdpowiedzUsuń17 października 2008 o 07:10
ja też mam nadzieje że będzie po stronie zła że sie pogoodzi z wuja i wybieże zło a w zokonie będzie jako wtyka Voldemorta
17 października 2008 o 20:58
UsuńHehe, Moody by się zorientował xD Chciarz muszę poważnie wozważyć tą myśl xD Na pewno kiedyś Sophie wybierze Voldka i odda się mu całkowicie, ale kiedy to będzie, nie powiem xD
~Kinga.
OdpowiedzUsuń17 października 2008 o 18:09
Dziękuję baardzo ;* Rozdział świetny xd jak zwykle zresztą ;-)zapraszam na bloga na początku listopada x3 >>M-jak-madonna
~AdriAnnkA
OdpowiedzUsuń17 października 2008 o 21:45
e tam i tak notka była super! xd
19 października 2008 o 15:22
UsuńThx xD
~AdriAnnkA
OdpowiedzUsuń17 października 2008 o 21:45
o sorenia notka JESt a nie była super!;**
19 października 2008 o 15:22
UsuńHeheh xD
kara233@op.pl
OdpowiedzUsuń18 października 2008 o 15:16
Oprucz tego przesłuchania niewiele się wydarzyło. Mam nadzieję że jest to wstępem do większej akcji…. Całuski :-* ISI
19 października 2008 o 15:23
UsuńJeszcze trochę muszę was pomęczyć nudami i pierdołami, ale niedługo będzie więcej akcji xD