-Wychodzę – oświadczyłam, kiedy około południa Bes i Molly zaprzęgły dzieciaki do roboty.
-Dokąd? – zapytała podejrzliwie Bes. – Myślałam, że pomożesz nam w sprzątaniu łazienki. WC-et jest wyjątkowo zabrudzony, każda para rąk się przyda.
Na wspomnienie o kiblu, skrzywiłam się.
-Nie, dziękuję – powiedziałam. – Życzę miłej zabawy, wrócę wieczorem.
Wyszczerzyłam zęby do Spajka i Ripa i teleportowałam się do domku Voldemorta.
Pojawiłam się na środku sali wejściowej.
-Witaj, missi sahib – rozległ się nagle czyjś głos. Aż podskoczyłam z przerażenia.
-Barty! – zawołałam, łapiąc się za serce. – Mało zawału nie dostałam!...
-Wybacz mi – odpowiedział, na co ja roześmiałam się.
-Daj spokój, co cię dzisiaj ugryzło? – spytałam. – Szukam Czarnego Pana, wczoraj nie zdążyłam mu czegoś… ehm… wyjaśnić, a ministerstwo przechwytuje coraz więcej sów… Widziałeś go może?
-Nie, ostatnio jest bardzo zajęty – odrzekł Barty.
-No cóż, poszukam go… do zobaczenia – powiedziałam, mrugnęłam do niego i wspięłam się po schodach na pierwsze piętro. Voldemorta zastałam jak zwykle w jego komnacie.
-Właśnie miałem cię wezwać – odezwał się, kiedy zorientował się, że weszłam. – Chciałem cię zapytać… co z moim horkruksem?
-Zaniosłam go do Gringotta, nikt się nie kapnął… coś jeszcze? – zapytałam, niezbyt uprzejmie, co Voldemorta zdziwiło:
-Dlaczego tak niegrzecznie?
-Bo mnie ktoś wkurza! – warknęłam. - A tym kimś jesteś ty!
Czarny Pan cofnął się o krok.
-I nie rób takiej miny niesprawiedliwie obitego psa! – dodałam, celując w niego oskarżycielsko palcem. – Dopiero sobie uświadomiłam, że te twoje plany do niczego nie prowadzą! Sam siedzisz tu sobie, a ja latam jak głupia od ciebie do ministerstwa, od ministerstwa do kwatery głównej i kłócę się z matką o sprzątanie kibla!
Zakończyłam ten recital, dysząc ciężko i wpatrując się z nienawiścią w wuja, który chyba naprawdę nie rozumiał przyczyny mojego wybuchu.
-Doprawdy, nie rozumiem, o co ci… - zaczął Voldemort.
-Nie rozumiesz? – powtórzyłam, a moje oczy zapłonęły czerwienią. – Już ja ci wyjaśnię…
W mojej ręce pojawiła się nagle szklanka, którą cisnęłam w Voldemorta. Niestety ten w ostatniej chwili zrobił unik.
Szklanki co chwila pojawiały się w moich rękach, a ja ciskałam nimi w Czarnego Pana, raz po raz trafiając go w ramię albo w dłoń.
-Opanuj… się… Sophie… - wymamrotał Voldemort, robiąc unik przed kolejną szklankę, lecącą w jego stronę.
-Nie opanuję się! Nie waż się mówić mi coś takiego! – krzyknęłam, rzucając w niego kolejną szklanką, która ugodziła go w przedramię, osłaniające twarz. – Normalnie wykorzystujesz ludzi, żeby wszystko załatwiali za ciebie! Tak samo zrobiłeś ze mną! Nienawidzę cię!
Z mojej różdżki, która wystawała z kieszeni, wystrzeliła Avada i ugodziła w ścianę.
Voldemort wykorzystał moją chwilową nieuwagę i złapał mnie od tyłu w pasie, bym nie mogła go znów zaatakować.
-Puszczaj, ty zdrajco krwi… - wydyszałam, szamocząc się.
-Co cię napadło, to ja nie wiem – wysyczał mi do ucha Voldemort i wziął mnie pod pachę [dosłownie]. Rzucił mnie na mój kamienny tron i sam usiadł na swoim.
-Nie pytaj… - mruknęłam. – Wkurzyło mnie to, że codziennie muszę się u ciebie stawiać. Czuję się jak na jakimś poligonie!
Czarny Pan parsknął śmiechem. Jednym machnięciem różdżki usunął całą krew.
Przez chwilę nikt się nie odzywał.
-Czyszczenie sedesu? – odezwał się Voldemort.
-Tak, prawdę mówiąc, wybawiłeś mnie z opresji – mruknęłam. – Sorry za tą awanturę.
Usiadłam mu na kolanach twarzą do niego. Często tak robiłam, kiedy ostro się pożarliśmy. Zawsze działało^^.
-A więc spotkałaś Dracona, tak? – zapytał Czarny Pan.
-I co jeszcze? Może się dowiem, że chodzą za mną zamaskowani Śmierciożercy w pelerynach-niewidkach? – jęknęłam. – Za niedługo będę chodziła z ochroną!
Voldemort nie odpowiedział. To zawsze irytowało mnie w ludziach. Ja się coś pytam, a oni milczą.
-Nie był… zazdrosny? – zapytał Voldemort, nie patrząc mi w oczy.
-Wyglądało na to, że za wszelką cenę powstrzymywał się od wybuchu – odpowiedziałam. – Ale nie miał o co, prawda?
-Na pewno? Wydawało mi się, że ty koło każdego lubisz się zakręcić – stwierdził Voldemort.
Spłonęłam rumieńcem, ale nie mogłam powstrzymać się od drapieżnego uśmiechu.
-A kto ci tak powiedział? – zdziwiłam się. – Bo chyba nie Draco. Jego pierwsze spotkanie z tobą dało mu wiele do myślenia, prawda?
-Powiedz mu, że może być o ciebie spokojny – odciął Czarny Pan.
Uniosłam brwi w geście uprzejmego niedowierzania.
-A kto tak twierdzi? – spytałam.
-Ja.
-Jakoś ostatnio nie byłeś taki rozsądny. Wręcz przeciwnie – prychnęłam. Teraz z kolei policzki Voldemorta poróżowiały lekko, ale nic nie odpowiedział.
-Ale chyba nie było tak źle, co? – naciskałam. Chciałam go zmusić, żeby w końcu przyznał, że nie jestem taka wredna, za jaką mnie niektórzy biorą.
-To samo pytanie ja mógłbym ci zadać – odpowiedział Voldemort. – Samo patrzenie w moje oczy jest okropnym doznaniem.
-Ja uważam, że twoje czy są urocze – powiedziałam, zbliżając się do niego, nie wiedząc o tym. – A najlepsze jest to, że masz władzę. Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi.
Voldemort zakręcił sobie kosmyk moich włosów wokół palca.
-Nie powinnaś być w domu? – zapytał, kiedy był już bardzo blisko mnie. Serce we mnie zamarło. Zerknęłam na zegarek. Było już po 15:00.
-Powinnam! – zawołałam i zerwałam się z jego kolan. – Raport wyślę ci przez Flagro… dziś mamy spotkanie Zakonu Feniksa… Nara.
Tom złapał mnie za rękę.
-Nie pożegnasz się? – zapytał i pocałował mnie w policzek. Rzuciłam mu wymowne spojrzenie i deportowałam się do kuchni Grimmauld Place 12.
~^~
Spotkanie Zakonu Feniksa odbyło się dopiero późnym wieczorem, kiedy dzieciaki były już w łóżkach.
-Mamy bardzo mało czasu, więc przejdźmy od razu do rzeczy – odezwał się pierwszy Kingsley.
-Tak, mi też zależy na czasie – dodałam, wstając, bo w porównaniu do siedzącego Kingsleya byłam bardzo niska. – Mam dobrą wiadomość. Dziś odwiedziłam Czarnego Pana i… mamo, daj spokój… i sądzę, że już niedługo uda mi się go przekonać, żeby przestał ścigać Syriusza.
Wśród zgromadzonych w kuchni rozległy się ciche pomruki.
-Jak zamierzasz to zrobić? – zapytała Tonks. Ta to umie walnąć prosto z mostu…
-Nie ważne jak ja to zrobię - odpowiedziałam tajemniczo. – Ważne, że osiągnę swój cel.
-Nie chcę, żebyś potem przeze mnie cierpiał – odezwał się buntowniczym tonem Syriusz. Mrugnęłam do niego i powiedziałam kontem ust:
-Porozmawiamy później.
-Dowiedziałem się dzisiaj, że ministerstwo znów zabrało tereny centaurom – odezwał się Lupin.
-No nie – oburzyła się Tonks. – Już mieszali się do spraw trytonów. Słyszałam, że to wymyśliła jakaś… Umbridge?
-Też o tym słyszałam – dodałam. – Nieźle pokręcony babsztyl. Nie lubi mieszańców.
Przez kilka minut dyskutowaliśmy jeszcze na temat Umbridge, aż w końcu pani Weasley zarządziła koniec spotkania.
-Dziwne – mruknął do mnie Syriusz, kiedy wszyscy powoli zbierali się do wyjścia. – Nie było dziś Snape’a. Wiesz, co go mogło zatrzymać?
-Nie mam pojęcia. Miał zapewne… eee… ważniejsze sprawy – odpowiedziałam wymijająco. – Dobranoc.
Pomachałam mu i weszłam schodami na górę do pokoju, który dzieliłam z Livką i Ginny.
~^~^~^~^~^~
Ogólnie mi się podobało xD choć końcówka wyszła okropnie xD Ale musiałam jakoś zakończyć, prawda? Voldemorta było już stanowczo za dużo, więc w następnym rozdziale Sophie go nie odwiedzi. Postaram się dodać trochę akcji i przyspieszyć tępo. Chyba, że chcecie jeszcze wakacje… xD
~Cyżka
OdpowiedzUsuń9 października 2008 o 22:00
Super Siostrczyko!!!!!! :D :D
9 października 2008 o 22:21
UsuńDziękuję, Siostrzyczko!!!!! xD Bella
kawaii_tenchi@vp.pl
OdpowiedzUsuń9 października 2008 o 22:08
powiem tylko tyle: BLEEEE :P :P ale Ty wiesz, że to nie o rozdział chodzi :P rozdział spoko xD poziomka/ bb-good.
9 października 2008 o 22:22
UsuńWiem wiem… xD Ty to masz ciekawy sposób na pozytywny kom xD
~Gonia
OdpowiedzUsuń9 października 2008 o 22:43
No ładnie, ładnie ;) Zawsze tak mówię xD Dzięki za koma, przyda się :P Kolekcjonuję je xD A rozdział? Nawet fajnie, choć szkoda, że między Voldziem a Soph nie było czegoś więcej… za to akcja z szklankami była niezła xD pozdrawiam – dramione-draco-i-hermione
10 października 2008 o 18:27
UsuńTe szklanki przydadzą się później xD Do „Wojny, kto z nas rację miał”, tak to ujmę xD
~Olka
OdpowiedzUsuń9 października 2008 o 23:19
Fajny rozdział.Wcale nie był krótki,mnie się podobało…..znasz mnie przecież…..Faktycznie Sophie spełnia każde „zachcianki” Voldemorta,w końcu się zdenerwowała……nieźle rzucała szklankami.Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam.
10 października 2008 o 18:29
UsuńJakby ona miała spełniać każdą zachciankę Voldka, to by nie spała, nie jadła, itp. Oczywiście mam na myśli spisek przeciw Potterowi i Zakonowi xD Ale ona ma móżg, w przeciwieństwie do Dumbledore’a xD
~Kagami
OdpowiedzUsuń9 października 2008 o 23:31
Hej! Zabieram się do czytania :DHehehe, i znów teleportowała się do domu Voldemorta. Chyba odbiorę to już jako Twój nawyk pisania o codziennym odwiedzaniu go. Ponowna rutynowa już rozmowa, ponowne wkurzenie Sophie. I rzecz, która w sumie mnie rozśmieszyła i zdziwiła. A mianowicie wzmianka o tym jak wziął ją pod pachę i RZUCIŁ na kamienny tron. Rzucił? xd jak zabawką? :p Hihi i do tego znów te „^^” xDTeraz co mi się podobało. Hmm, tekst o zamaskowanych śmierciożercach w pelerynach niewidkach :D Jedna rzecz mnie też zaskoczyła. To Voldemort ściga Syriusza? Hmm, może się wcześniej tego po prostu nie doczytałam, nie wiem.I czemu twierdzisz, że końcówka wyszła okropnie? Mi tam się właśnie podobała najbardziej. Było w niej brak, wciąż powtarzających się scen. I jak dobrze, że w następnym już go nie odwiedzi xD Bez Voldiego zapowiada się ciekawie :D I oczywiście, że chcemy już szkołę. Tzn, ekhm, ja chcę :PPPozdrawiam! ;)
10 października 2008 o 18:30
UsuńA ściga xD i to może nawet bardziej niż Ministerstwo xD Co do rzucenia, to, tak, rzucił nią jak zabawką. xD On, w przeciwieństwie do Dumbledore’a nie gardzi brutalnością xD A Sophie najbardziej go podziwia, kiedy wpada w furię xD
~Nadia
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 09:26
Wow, jestem w pierwszej dziesiątce, sukces! :) Więc Sophie obrzuciła wujka szklankami. A szacunek dla starszych to gdzie? :D Ale to nic, moja mama raz rzuciła w tatę taboretem :D Nie wiem, czemu się Sophie tak wkurzyła, przecież zazwyczaj ona pierwsza go odwiedza, nie czekając na jego wezwanie. No i uniknęła szorowania ubikacji, powinna być wdzięczna :D:D:D A tak poważnie, to też bym się wkurzyła, gdyby ktoś ciągle się mną wysługiwał, choć sama tak często robię.Wakacje czy szkoła? Oto jest pytanie. Właściwie… Mi się skończyły wakacje, to Sophie też może obejść:D Jestem zawistna.
10 października 2008 o 18:27
UsuńNie przesadzaj, Voldemort nie jest taki stary xD A dla Sophie liczy się doświadczenie życiowe, a nie wiek. Dodam, że ona powiedziała: „A najlepsze jest to, że masz władzę. Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi.” xD
~Natasza__
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 10:05
Nie no genialneA to rzucanie szklanek było boskieSzkoda że pomiędzy Vodziem a Sophie nic nie zaszłoNie mogę się doczekać co dalejPozdrawiam
10 października 2008 o 18:24
UsuńTeraz love Sophie&Voldemort będzie chwilowo zamknięte xD Sophie będzie mieć SUMY, Zakon Feniksa, psychiczną Umbridge, bezpieczeństwo Syriusza na głowie. Później 6 klasa… będzie jazda, bo psychika Sophie się załamie… xD Najlepsza będzie klasa 7 xD Przynajmniej moim zdaniem xD
~Gwiazdeczka*
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 11:14
Kuźwa,cześć po dłuższym czasie pojawiam, się i nadrabiam zaległości ze wszystkim w sieci,dzięki że nadal jesteś i pamiętasz o mnie,co do opowiadania,nadrobiłam czytanie i ZAJEBIŚCIE PODOBA MI SIE STOSUNEK VOLDEMORTA DO JEO SIOSTRZENICY,to się rzuca w oczy i jest naprawdę zajebiście dobre,super godne zauważenia,reszta tez niczego sobie ale mimo wszystko tylko na to zwracam szczególniejszą uwagę,to tyle narazie,piszę z pracy ale wróciłam:)pozdrawiam cieplutko –Anusieńka
10 października 2008 o 18:21
UsuńPamiętam pamiętam, oczywiście… xD Pod koniec story [a do tego jeszcze duuuużo czasu^^.], ta ich mała znajomość będzie postawiona próbie xD Więcej nic nie powiem… xD
~Gwiazdeczka*
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 11:16
-Opanuj… się… Sophie… – wymamrotał Voldemort, robiąc unik przed kolejną szklankę, lecącą w jego stronę. właśnie to jest genialne!!!!!!!rewelacja xDxDxD wyobraźnia mi działa!!!!!!
10 października 2008 o 18:19
UsuńDziwi mnie tylko jedno… czy Voldemort umie coś „wymamrotać”… xD On głównie krzyczy, syczy, wydziera się… hmmm… ryczy… xD itp xD
joe66@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 13:40
no , no śliczny rozdziałek ( http://www.ja–i–joe–jonas.blog.onet.pl )
10 października 2008 o 18:17
UsuńDziękuję xD
~Demi
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 13:58
Wszystkie akcje były super xD świetna część ;) (www.joe–jonas.blog.onet.pl)
10 października 2008 o 18:17
UsuńByła tu raczej jedna akcja xD Thx xD
~Cam.
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 14:00
Świetnie xD Ty to masz pomysły i właśnie za to Cię straaasznie lubię xD Ach… Po prostu świetnie xD U mnie może dzisiaj new, ale jeszcze pomyślę ^^ Pozdrawiam;*
10 października 2008 o 18:17
UsuńNad czym tu myśleć? Dajesz newsa i po sprawie xD
~Kate
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 14:52
missi sahib – heh fajne;)
10 października 2008 o 18:16
UsuńZdradzę Ci sekret ^^ wzięłam to powiedzenie z „Małej Księżniczki” xD To moja ulubiona książka zaraz po Harrym Potterze xD
~DiabeLna_KsiezniCzka
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 15:44
Ach……….BoOsS rozdziałek ;))))))www.ps-love-you.blog.onet.pl
10 października 2008 o 18:15
UsuńDziękuję i pozdrawiam xD
zalozkonto0@onet.eu
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 15:47
Wow.! Nie no świetnie.! DzięX za komenta u mnie..xPBy GuŚś..:)http://zabi-swiat-guss.blog.onet.pl/
10 października 2008 o 18:14
UsuńTen adres mnie rozwala xD jest taki sweed… xD
sandra112@amorki.pl
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 15:51
Ej no co się czepiasz? Końcówka normalnie wyszła. Po ludzku ;p xd ;*** [koszmar-widmo].
10 października 2008 o 18:14
UsuńWłaśnie… po ludzku xD Ja wymagam od siebie perfekcji pod każdym względem [oprócz ortografii^^]. xD
Cameron_Riddle
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 16:03
Zapraszam na nowy rozdział na http://www.cameron-riddle.blog.onet.pl pt.”Nie wyczuwała bicia serca”. Jest on bardzo ważny dla mnie, dla mojej twórczości i wiele on wyjaśnia. Mam nadzieje, że przeczytasz.
10 października 2008 o 18:13
UsuńWiele wyjaśnia?! I nawet nie powiesz, z łaski swojej, kiedy następna notka !!! xD
~Leilo
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 16:24
Świetny rozdział :* Ja niestety nie mogę dłuższych notek pisać, bo mam za mało czasu w ciągu dnia i jak mogę, to wchodzę często i na krótko.
10 października 2008 o 18:12
UsuńHehe, ja mam podobnie, tyle, że mogę wchodzić często i na długo [pod warunkiem, że wkuję na wszystkie przedmioty^^] xD
~Isi
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 17:38
Fajnie jak podkręcisz akcje! Lubie twoje opisy (typu bójka z Draconem i cmenatrz) Sophie nieźle sie wściekła na Voldemorta, a zebranie jest chyba wstępem do wiekszej akcji i początku nowego roku z Umbridge? Mam nadzieję że niedługo coś nowego chociaż nota wydała mi sie krótka (albo mnie tak wciągnęło) Pozdrawiam i całuski :-*
10 października 2008 o 18:11
UsuńRok z Umbridge postaram się opisać jak najlepiej xD Bo 6 będzie tak dobra [ah, ta moja skromność...] że muszę jakoś ukryć ten kontrast xD
kasia_kb@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 17:44
Zapraszam na udzial w sondzie ktora znajduje się w MENU. Jest to dla mnie bardzo ważne.*leanne-riddle*
10 października 2008 o 18:07
UsuńOki, wezmę udział w tej sondzie xD
olcia123_1994@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 18:43
Siemanko ! Na http://www.zamowienia-by-al.blog.onet.pl jest konkurs na Naj Bloga Października ! DO wyrgrania 300 k. ! ZGŁOŚ SIĘ KONIECZNIE ! Pozdrawiam :):*
11 października 2008 o 11:35
UsuńAha, nie wydaje mi się, żebym u Ciebie spamowała… xD raczej pamiętam, na jakich blogach zostawiłam reklamę xD
~blanikx
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 19:49
;P super pozdro;P;*
11 października 2008 o 11:32
UsuńHehe, dzięki xD
~K&M
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 21:40
Masz racje, wakacje mogą już się skończyć. I powiem ci jeszcze, że Voldemorta nigdy nie jest zadużo. ;) Bardzo mi się podobają te rozmowy Sophie- Czarny Pan. Pozdrawiam
11 października 2008 o 11:32
UsuńVoldka muszę na chwilę wyłączyć^^ ale za kilka rozdziałów znów się pojawi xD A Sophie dawo nie miała na niego prawdziwego focha, to też muszę uwzględnić xD
~niemodna
OdpowiedzUsuń10 października 2008 o 22:48
„kłócę się z matką o sprzątanie kibla” :D xD Dobre serio :)
11 października 2008 o 11:30
UsuńTaa, ten kibel był dobry… xD
ed_al_winry@amorki.pl
OdpowiedzUsuń11 października 2008 o 12:40
Ciekawe czy uda ci się go przekonać=)PS. Chciałam cię serdecznie zaprosić na 18 już część mojego opowiadania na http://maka-chan.cay.pl .Zapraszam.
11 października 2008 o 14:22
UsuńOki, wpadnę xD