13 stycznia 2009

Rozdział 87

Rano panował chaos, większy od tego, który panuje zwykle w sypialni Ślizgonek. Mam na myśli oczywiście walkę o łazienkę. Ale czemu tu się dziwić, wszyscy trochę zaspali i teraz pakowali kufry w pośpiechu.
Posłałam swoje kufry do holu, mijając po drodze rozwścieczoną panią Weasley. Fred i George o mało nie zabili Ginny kuframi, więc wpadła w szał, budząc tym samym panią Black, która zrobiła jeszcze większy hałas.
- Pomówmy, co? – odezwał się Syriusz, kiedy wkładałam właśnie płaszcz, pod nadzorem czujnego bystrego oka Bes.
- Oczywiście – odpowiedziałam. Molly łypnęła na mnie groźnie, kiedy Syriusz poprowadził mnie do kąta, tuż obok stojaka zrobionego z odrąbanej nogi trolla.
Syriusz przez moment mi się przyglądał.
- Tak? – spytałam.
- Mam wrażenie… - zaczął. – Nieważne. Chciałem się pożegnać.
Objęłam go mocno i zacisnęłam powieki, by się nie rozpłakać. Nie znosiłam pożegnań.
- Nie przejmuj się słowami Severusa, dobrze? – szepnęłam. – Nikt nie uważa cię za tchórza, a już na pewno nie ja. Nie rób głupstw.
- Nie opuszczę tego domu… chyba że coś będzie ci grozić – odparł Syriusz. Zaśmiałam się.
- A co może mi grozić? – spytałam. – Na tym świecie jest wiele osób, które są w stanie oddać za mnie życie. Wiesz, o kim mówię…
Przez moment staliśmy tak, nie chcąc dopuścić do rozstania. Spojrzałam na Syriusza i patrzyłam tak długo, bardzo długo.
- Chcesz zapamiętać, jak wyglądam? – zapytał.
- Nie – odpowiedziałam. – Ja cię przecież pamiętam. Mam ciebie całego w moim sercu.
Wąchacz ucałował mnie w czoło. Kiedy to czynił, poczułam dziwny skurcz w sercu, jakby miał robić to po raz ostatni. Jakby to było nasze ostatnie spotkanie sam na sam. Ale to przecież tylko głupie przeczucie, tak? Skąd mogłam niby wiedzieć, dlaczego tak poczułam? Może rzeczywiście to będzie nasze ostatnie spotkanie, bo Umbridge może mnie zamęczyć…
- Trzymaj się, księżniczko – powiedział jeszcze Syriusz, a ja zdążyłam mu pomachać, chwycić Glorię na ręce i opuścić ten zatęchły dom, pełen kurzu, tajemnicy i smrodu, gdzie w kątach słychać było złowrogie mamrotanie Stworka i krzyki pani Black. W duchu cieszyłam się, że wrócę tu dopiero po zakończeniu SUMÓW, kiedy będę oczekiwać na ich wyniki, a Syriusz będzie już wolny. Tak, na tych wakacjach postanowiłam poważnie zająć się jego sprawą. Ale póki co, jest zima, lodowate podmuchy wiatru tną mnie po twarzy, a ja sama zmierzam właśnie z Glorią w ramionach w stronę Błędnego Rycerza.
Zatrzymałam się gwałtownie.
- Błędny Rycerz?! – jęknęłam.
- Super! – ucieszył się Ron. – Zawsze chciałem się nim przejechać.
- Dziwne marzenie – prychnęłam, wchodząc za nim po schodkach. Poszłam z Sapphire, Tonks, Livią i Victorem na samą górę. Zajęliśmy wszyscy miejsca i autobus ruszył. Krzesła natychmiast runęły na oparcia. Gloria zjeżyła się, sycząc gniewnie, kiedy Victor strącił jaz moich kolan ręką, kiedy spadał ze swojego krzesła.
Gdzieś z dołu dobiegły mnie odgłosy wymiotowania. Świetnie. Przecudownie. Lepiej być nie mogło. Rzygający ludzie, przewracające się krzesła i nienormalny kierowca autobusu. Ale przynajmniej szybko dotrzemy do Hogsmeade.

Po kilkunastu upadkach, autobus zatrzymał się w końcu na naszym przystanku. Tonks i Lupin odprowadzili nas kawałek, pożegnaliśmy się z nimi i zaczęliśmy się wspinać po oblodzonym pagórku. Właśnie zastanawiałam się, jak zerwać z Draconem, kiedy potknęłam się o coś i już leżałam jak długa w śniegu.
- Zęby sobie wybijesz – westchnęła Sapphire, pomagając mi wstać.
- Zamyśliłam się i… - wybełkotałam, otrzepując szatę ze śniegu. Świetnie, teraz byłam jeszcze cała przemoczona.
Doszliśmy do zamku. Ja i Sapphire poszłyśmy od razu do dormitorium, aby się rozpakować, a ja – przebrać. Oczywiście, na moje nieszczęście, w salonie spotkałam Dracona, który chyba też dopiero co wrócił.
- Cześć – powitał mnie, ale ja skinęłam tylko głową. Dałam znak Sapphire, by odeszła.
- Eee… cześć – odpowiedziałam nieśmiało. – Widzisz, chciałam z tobą porozmawiać…
- Ja też, ojciec mówił, że chciałaś się ze mną widzieć  - przyznał Malfoy. – O co chodzi?
Wzięłam głęboki oddech.
- To koniec, Draco – odparłam, ale nie zrobiło to na nim żadnego większego wrażenia.
- Mówisz tak przynajmniej raz na miesiąc – zaśmiał się. Mój śmiertelnie poważnie wyraz twarzy zbił go nieco z tropu.
- Tym razem to na serio – powiedziałam. – To koniec. Kocham cię, ale nie możemy być razem. Widzisz, kim jestem. Od małego jestem piękna, sławna i w ogóle, a to nie dobrze. Ktoś taki nie może być szczęśliwy, a nie chcę cię zranić.
- Już to zrobiłaś – rzekł chłodnym tonem Draco.
- Zrozum, chcę całe życie oddać muzyce – jęknęłam, ocierając pospiesznie łzy, ale na ich miejscu natychmiast pojawiły się nowe.
Malfoy milczał. Cóż, pewnie zastanawia się, jak powiedzieć Parkinson, że już głupia Sophie im nie przeszkodzi w byciu razem.
- Czyli już sobie to wyjaśniliśmy – mruknęłam. – Idę, muszę się przebrać, mam też małe zaległości w nauce i…
- Sophia, przestać! – przerwał mi głośno Draco, chwytając mnie za ramiona. Jednak po chwili się opanował i dodał spokojniejszym tonem: - Co więc zamierzasz?
Uśmiechnęłam się lekko.
- Po Hogwarcie na pewno pojadę do Wiednia, gdzie odbędzie się mój pierwszy koncert dla samych mugoli – odpowiedziałam cicho. – Później odwiedzę moją rodzinę w Paryżu… zawsze chciałam poznać matkę mojego ojca… Pragnę też zwiedzić Amsterdam. Tam urodził się Spirydion, wiesz?
Draco uniósł mój podbródek, ale odtrąciłam jego rękę.
- Nie, skończmy tą grę. Znajdź sobie inną dziewczynę, mniej niezależną, niż ja – odezwałam się zmęczonym tonem.
- Ale ja chcę ciebie – odrzekł Malfoy. – Pojadę z tobą do tego Wiednia. I do Amsterdamu, jeśli będzie trzeba.
Zanim zdążyłam coś odpowiedzieć, Draco chwycił mnie w ramiona. Po chwili nasze usta się spotkały. Już prawie zapomniałam, jakie to uczucie. Poczułam zapach perfum Dracona. Do złudzenia przypominały mi kocimiętkę. A może byłam na takim głodzie, że już wszystko zaczyna mi się z nią kojarzyć?
Oderwałam się od niego.
- Nie przekupisz mnie – zaśmiałam się.
- Daj spokój, wiem, że jesteś na głodzie – powiedział Draco. Wyjęłam z kieszeni cienki, biały papieros. Na czubku mojego paznokcia pojawił się wąski, jasnoniebieski języczek ognia, którym zapaliłam końcówkę kocimiętki. Powietrze wokół mnie wypełniło się rozkosznym, słodkim aromatem tego zioła. Zaciągnęłam się dymem. To było chyba najcudowniejsze uczucie, jakiego doznałam w życiu, włączając w to satysfakcje z pobicie Czarnego Pana szklankami.
- Dobra, wystarczy – tą rozkoszną chwilę przerwał mi głos Dracona. – Opowiadaj, jak ci minęły Święta.
Teoretycznie, miałam z nim zerwać, a wyszło na to, że staliśmy się znów „starym, dobrym małżeństwem”. I może dobrze, że tak się stało, bo prawdę mówiąc, nie uśmiechało mi się oddawać Malfoya Paniscy-Mopsicy.
- W przyszłym miesiącu jest Hogsmeade, więc… - zaczął Draco.
- Oszczędzę ci cierpień – przerwałam mu. – Tak, pójdę z tobą i może mi nie odbije.

W środę wieczorem, kiedy kończyłam cudnie ekscytujące i pasjonujące zadanie dla mojej ulubionej nauczycielki – profesor Umbridge, na moim ramieniu pojawił się Flagro. W dziobie trzymał niezwykle zmiętolony kawałek pergaminu, który opadł mi na kolana.
- Ciężka pogoda, mam rację? – szepnęłam ze współczuciem do feniksa. –  Zrób sobie przerwę, co?
Feniks zniknął, pozostawiając po sobie garść złotego, maleńkiego, gorącego popiołu, który obsypał mi włosy. Nie zwarzyłam na to. Całą moją uwagę pochłonęła wiadomość, najprawdopodobniej od Voldemorta, bo w końcu u niego pozostawiłam feniksa. Nie myliłam się, choć list było dość trudno odczytać, ze względu na estetykę zapisu:

Przeczytaj jutro „Proroka”. Jestem teraz bardzo zajęty, mam masę spraw na głowie. Barty’emu naprawdę jest przykro, że tak chłodno Cię potraktował, prosił, być mu wybaczyła.

Uniosłam brwi. O co chodziło temu nieco szurniętemu wujowi? Fakt, mogłam się spodziewać, że Barty mu powie, co zaszło w ogrodzie, ale o co mu chodziło z „Prorokiem”, to nie miałam zielonego pojęcia.

~*~


Nie miałam pojęcia, że takie opowiadanie jak moje zostanie polecone. Ale gdzie moje maniery… bardzo dziękuję i w ogóle, nie spodziewałam się tego xD Cóż, moje urodziny są dopiero za miesiąc, ale uznam to za wyprzedzony prezent xD Hmmm, tak, pewnie oczekiwaliście czegoś lepszego, ale cóż, nie miałam dziś zbyt dużo czasu, jutro mnie będą pytać z fizyki, bo ostatnia zostałam i musiałam się uczyć xD 

39 komentarzy:

  1. ~maika
    13 stycznia 2009 o 22:14

    hmmm, pozytywnie;], Sophie chyba do końca życia będzie się ‚rozstawać i zstawać’ z Draconem, hehe. Ona się niby zapiera, że nie jest od niczego uzależniona, a kocimiętka robi swoje xDD, pzdr;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~maika
      13 stycznia 2009 o 22:16

      first again !! hahah, pobijam rekordy xDD

      Usuń
    2. 13 stycznia 2009 o 22:28
      Ale jak się z nim „zstanie” już przy ślubie, nie mówię, że tak się stanie, ale wszystko jest możliwe xD To może będzie rozwód? xD

      Usuń
  2. ~galaxxy69
    13 stycznia 2009 o 22:16

    Hmmm… Musze przyznać że bardzo dużo masz tutaj notek. Dokładnie przeglądnęłam twojego bloga i podziwiam cię bo aj bym tak nie wytrzymała akie długie notki pisać i to każdą. Nie widziałam u ciebie ani jednej notki krótkiej Xd no chyba że przeoczyłam… http://www.galaxxy69.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 stycznia 2009 o 22:28
      xD Niektóre to mam na serio długie xD

      Usuń
  3. ~galaxxy69
    13 stycznia 2009 o 22:16

    Hmmm… Musze przyznać że bardzo dużo masz tutaj notek. Dokładnie przeglądnęłam twojego bloga i podziwiam cię bo aj bym tak nie wytrzymała akie długie notki pisać i to każdą. Nie widziałam u ciebie ani jednej notki krótkiej Xd no chyba że przeoczyłam… http://www.galaxxy69.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 stycznia 2009 o 22:28
      Eee, to samo jakoś tak wypływa z człowieka xD

      Usuń
  4. sandi_ona@amorki.pl
    13 stycznia 2009 o 22:29

    Fajny rozdzia, ale krotki! Light dawna Suvi!

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Mysterie
    13 stycznia 2009 o 22:45

    Mnie baba w fizy już pytała, jak ja nienawidze fizyki, maty, geografii, zryte przedmiony, jeszcze ta baba z fizy, a ja tu o szkole mowie, xD. Rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 17:58
      Hehe, ja też nienawidzę matmy, ale geografie nawet lubię. Najbardziej uwielbiam historię xD

      Usuń
  6. ~Olka
    13 stycznia 2009 o 23:09

    Super rozdział.Sophie nie zerwała z Draconem,dobrze zrobiła.Czekam na ciąg dalszy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 17:59
      Nom, chyba dobrze zrobiła… xD Dlatego, że mam względem nich pewne plany xD

      Usuń
  7. ~Tylko Anioł
    14 stycznia 2009 o 13:26

    Relacja Sophie – Malfoy jest świetnaxDNiewiarygodnie mi sie podoba,bo wciąga za każdym razem przy czytaniu,aż miło coś takiego poczytać.Zaje***** opowiadanie,jestem pod wielkim wrażeniem i nie wiem już co napisać,żeby było dobrze.Chyba wystarczy,że je czytam (to dla siebie) a dla Ciebie TAK DALEJ !!! xD Pozdrawiam Anka (romans-hogwart-m-w)Jakos mi ostatnio lepiej niż wczesniej było=)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:01
      Nom, ale oni chyba się nie zachowują jak para zakochanych nastolatków, tylko jak „stare, dobre małżeństwo” xD

      Usuń
  8. ~Princess of blood
    14 stycznia 2009 o 13:43

    Łaaaa! No moje gratulacje ;) Z tak dużej ilości blogów, i notek, akurat twoje zostało wyszczególnione ;D Mają gust ;P;P

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Claudia
    14 stycznia 2009 o 14:42

    No w końcu cię polecili!! Już się dziwiłam czemu tak późno. pownni to zrobić dużo wcześniej. Ale się poprawili. I to się liczy. Czekam na opis koncertu Sophie. Tym mnie chyba najbardziej zantrygowałaś. ja tam wolałabym by Sophie była z Barty’m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:19
      Prawda? Co do Barty’ego i Sophie, to wątpię, żeby Crouch tak bardzo chciał się narażać Voldkowi xD I tak już go ukarał za to, co się stało w którymśtam rozdziale, kiedy się Sophie z Bartym upili xD Poza tym, jeśli dobrze liczę, Sophie ma około 16 lat, a Crouch ok. 26, więc różnica jest z 10 lat, co nie? xD

      Usuń
  10. laydy@amorki.pl
    14 stycznia 2009 o 14:48

    Co tu dużo mówić ? Super !Na twój blog trafiłam przypadkiem, ale ten rozdział jest świetny xD Mam zamiar przeczytać poprzednie rozdziały ;)Bo bardzo mi się to spodobało xPJeśli chcesz luknąć na mój blog to zapraszam :przewidziec-przyszlosc.blog.onet.pl Laydy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:19
      Spoko, mogę luknąć xD

      Usuń
  11. ~Leanne
    14 stycznia 2009 o 15:49

    W sumie to tytuł nic nie mówi…. Ale dobra, powiem, i muszę to niestety powiedzieć, że jak zawsze mnie zadziwiłaś. I gratuluję polecenia! Nie no, znowu się rozpisałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:21
      Hehe, tytuł właśnie nie może nic mówić, bo po co by było czytać? Np, jakby ostatni rozdział w Harry Potter i Insygnia Śmierci się nazywał „Upadek Voldemorta”, to po co by było czytać? xD

      Usuń
  12. ~K&M
    14 stycznia 2009 o 16:35

    Nie myślalam, żeby Sophie nie mogła zerwać z Draco… No ale moze to i lepiej. xD A jak poszło na fizyce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:22
      Nom, bo Malfoy będzie mi jeszcze potrzebny, nie ma co. Na fizyce było ok, dostalam +4, bo mi sie jony dodatnie i ujemne pomylily xD

      Usuń
  13. ~alexiel
    14 stycznia 2009 o 18:49

    Kurcze masz talent ja tez tak chcę :) Opowiadanie jest niesamowite. Ja też bym takie chciała pisać. Proszę abyś informowała mnie o nowych notkach i przy okazji zachęcam do lektury własnego opowiadania http://www.big-star-nika.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:24
      Schlebiasz mi, ale spox xD

      Usuń
  14. ~Gonia
    14 stycznia 2009 o 19:26

    Fajnie Ci wyszło, nie narzekaj ;) :P Mnie się jak zwykle podoba :) Pozdrawiam – dramione-draco-i-hermione

    OdpowiedzUsuń
  15. Cameron_Riddle
    14 stycznia 2009 o 21:53

    Och, to było słodkie xD Niezły rozdział. Miłość jest piękna xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:17
      Eeeetam, miłość nie jest koniecznie potrzebna w życiu, przynajmniej nie mi xD

      Usuń
  16. ~Evera
    14 stycznia 2009 o 22:43

    Bardzo fajna notka. Gratuluję polecenia… Mam nadzieję, że Sophie nie ulegnie Malfoyowi i on w końcu zda sobie sprawę, że już nie są razem. Nie to, żebym była przeciwna ich miłości, tylko czasami mam wrażenie że ich uczucie to raczej przyzwyczajenie… Ale miejmy nadzieję że się mylę i te rozstania i powroty wyjdą im na dobre. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:16
      Nom, ale Ty też nie miałabyś czasu dla takiego Malfoya, gdybyś miała tyle spraw na głowie, co Sophie xD

      Usuń
  17. maddi92@op.pl
    15 stycznia 2009 o 16:23

    http://the-story-about-dark-angels-love.blog.onet.pl/Strasznie dużo notek dodajesz, aż nienadażam komentować… Heh… u mnie nowa notka zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 stycznia 2009 o 18:15
      Hehehe, wiem, nawet sama się dziwie xD

      Usuń
  18. leannelestrange7@amorki.pl
    15 stycznia 2009 o 18:00

    chcę poinformować, że na http://www.wspomnienia-elizabeth-malfoy.blog.onet.pl pojawił się new rozdział. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Laydy ;**
    15 stycznia 2009 o 20:19

    Hm..Okej ;D Dodaj mnie do linków ;) Ja też Cię dodam ;)) I fajnie ze odwiedzilas mojego blogaska xP

    OdpowiedzUsuń