22 grudnia 2008

Rozdział 78

Nadszedł grudzień, a wraz z nim śnieg, mróz i kolejna seria moich kłopotów. Miałam nadzieję, że po tej aferze z Draconem, Pansy i moją metamorfozą, wszystko wróci do normy, ale jednak nie wróciło… Oczywiście, powrót do mojej dawnej diety był dla mnie katorgą, ale jakoś sobie z nią poradziłam i starałam się nie patrzeć na krew. Miałam w tym jedno pocieszenie – Victor przechodził to samo. Tylko że on nie miał pod nosem tyle smakowitych kąsków z czystą krwią, co ja. Starałam się jak najrzadziej całować Dracona, aby przez przypadek go nie ukąsić.
Ten problem ciągnął się za mną przez kilka dni, ale powoli odzyskałam panowanie nad sobą. Następnym, bardziej uciążliwym problemem, stała się bezsenność. Kiedy w końcu udawało mi się zasnąć, dręczyły mnie koszmarne sny. Chodziłam więc przez cały dzień, jak wstawiona.
*
Szłam jakimś ciemnym korytarzem. Na ścianach oprócz szarej tapety, nie było nic. Skądś znałam to pomieszczenie, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
Przeszłam więc na jego koniec i otworzyłam drewniane, rozlatujące się drzwi. Uderzyła mnie jeszcze większa ciemność, niż na korytarzu, przerywana co chwilę rozbłyskami różnokolorowego światła, a ciszę rozdzierał co chwilę czyjś krzyk i bieganina. Nagle w pokoju rozjaśniło się i zobaczyłam ludzi, walczących ze sobą. Większość z nich bardzo była mi znajoma i z pewnością wygrywała bitwę. Ta mniejszość była zakapturzona, ubrana w czarne szaty, niektórzy z nich leżeli w bezruchu na zakurzonej podłodze. Wśród zamieszania zauważyłam znajomą twarz z jasnymi lokami, sięgającymi ramion. Sięgnęłam po różdżkę, ale z rozpaczą stwierdziłam, że kieszeń jest pusta. Nie ma jednak się czym martwić… Nie potrzebuję różdżki, by pokonać tą nieprzyjazną większość wrogo nastawionych posłańców z ministerstwa.

-Sophie, Czarny Pan nie byłby rad, gdyby cię tu zobaczył! – krzyknęła postać z jasnymi lokami.
-Evan, uważaj! – zawołałam tylko, ale zanim Rosier się zorientował, został trafiony szkarłatnym promieniem i padł porażony na podłogę. Jakaś inna postać, również dobrze mi znajoma, uchyliła się przed zielonym ogniem i pochyliła głowę nad Evanem.
-Za długo załaziłeś mi za skórę – wycharczał Moody, ale zamiast skierować na niego różdżkę, spojrzał w moją stronę i dodał: - Ty również.
Otworzył usta, by wypowiedzieć zaklęcie, ale Rosier podniósł się z ziemi i krzyknął:
-Sectusempra!
Krew trysnęła z twarzy Moody’ego, który chwycił się za nos i zawołał:
-Avada kedavra!
Rosier padł na podłogę, a ja wrzasnęłam i machnęłam rękami. Żadne zaklęcie jednak nie podziałało, a Szalonooki roześmiał się i wycelował we mnie różdżką.
-To za zdradę Zakonu, Dark Lady – powiedział. Zobaczyłam tylko błysk zielonego światła…

Zerwałam się z krzykiem z łóżka. Moje oczy, które przywykły już od dawna do ciemności, od razu spostrzegły Sapphire, Pansy, Celestynę i Emmę. Zauważyłam, że pościel na moim łóżku jest całkiem poskręcana. Otarłam z czoła zimny pot i spuściłam wzrok. Jeszcze nigdy nie czułam się tak głupio, głównie z tego powodu, że Parkinson, która niegdyś lękała się mnie, teraz była świadkiem, jak pannę Serpens nękają koszmary nocne.
-Wszystko dobrze? – zapytała Sapphire. Po raz pierwszy byłam jej wdzięczna za jej zatroskany ton.
-Sapphire, ja już tego nie zniosę dalej – jęknęłam. – Nie mogę spać, nie mogę jeść, nie mogę trzeźwo myśleć… w nocy nękają mnie koszmary… co noc patrzę, jak Alastor morduje Evana…
Ukryłam twarz w dłoniach, pozwalając łzom płynąć po policzkach. Sapphire objęła mnie ramieniem.
-A wy nie macie nic innego do roboty? – warknęła do pozostałych dziewczyn.
-Zostaw mnie, nie rób ze mnie kaleki – powiedziałam do Sapphire, uwalniając się z jej objęć. – Idźcie spać, dajcie mi spokój…
Padłam na łóżko i przewróciłam się na bok twarzą do ściany. Nie chciałam widzieć ani mściwego uśmieszku Pansy, ani zatroskanej miny Sapphire. Chciałam po prostu zasnąć i już się nie obudzić…
*
-To tylko taki skutek uboczny – mówiła po raz setny Sapphire na drugi dzień.
-To nie przypadek – rzekłam, kiedy szłyśmy na śniadanie. – Śni mi się jakaś bitwa w znanym mi miejscu, jest tam Evan, który walczy z Moodym. Rosier ginie, a Alastor mówi, że to za zdradę Zakonu. Sapphire, on mówi do mnie Dark Lady… Myślisz, że to jakaś wizja, czy coś…?
-Absurd – prychnęła Szafir i usiadła na swoim krześle.
-Przecież miałam już tego rodzaju wizje – upierałam się.
-Więc idź do Dumbledore’a i przyznaj się, że zdradzasz Za…
-Nie drzyj się tak! – syknęłam, rozglądając się dookoła. – I wcale nie spiskuję przeciw niemu. Jestem tylko wierna wujowi. Jak Snape.
-Więc idź do niego – powiedziała Sapphire, tym samym kończąc temat, za co byłam jej bardzo wdzięczna. Rozprawiania na temat snów miałam już serdecznie dosyć, wystarczyły mi lekcje wróżbiarstwa, które były po prostu tragedią. Umbridge była teraz na każdych zajęciach profesor Trelawney. Prosiła ją, by przepowiadała jej, jaka będzie następnego dnia pogoda, jaka będzie odpowiedź ucznia na zadane pytanie. Nic więc dziwnego, że Trelawney w końcu dopadła depresja. W sumie, nie dziwię się jej… Też bym się załamała, gdybym codziennie musiała prawie cały dzień spędzać z Umbridge…
Na szczęście, uczniowie widywali ropuchę tylko dwa razy na tydzień, chyba że natknęli się na nią na korytarzu [te spotkania nie były miłym doznaniem].

Ale Umbridge też Hagrida obsmarowywała. Od kiedy na swoją pierwszą lekcję opieki nad magicznymi stworzeniami przyprowadził Testrale, Umbridge postanowiła i jego się uczepić. Oczywiście, chciała się go pozbyć ze szkoły dla tego, że jest mieszańcem i murem stoi za Dumbledore’em.

-Ah, te wszystkie skrzaty, których jeszcze nie uwolniłam, będą musiały zostać tu na Boże Narodzenie – westchnęła Hermiona podczas jednego z wieczorów, spędzonych ze mną i Sapphire w bibliotece.
-Ciesz się, że Ron tego nie słyszy – mruknęłam do niej sponad podręcznika obrony przed czarną magią.
-Jak ty możesz to czytać – prychnęła Hermiona, wskazując na moją książkę.
-Ja mam zamiar przejść do 6 klasy – odpowiedziałam. – Jeśli wolisz powtarzać SUMY z obrony przed czarną magią, nie wchodzę ci w drogę.
Hermiona westchnęła i odłożyła pióro, którym coś pisała w jakimś zeszycie.
-Masz rację – przyznała i zatrzasnęła mi zeszyt przed nosem, bo próbowałam do góry nogami odczytać treść w nim zawartą.
-Daj sobie spokój z tą wszą, dobrze? – poprosiłam znudzonym tonem. – Skrzaty są po to, aby PRACOWAĆ, a nie wyjeżdżać na wakacje.
Hermiona, która właśnie sięgała po swój podręcznik obrony przed czarną magią, spojrzała na mnie, a jej ręka zawisła nieruchomo ponad książką.
-Myślałam, że jesteś po MOJEJ stronie – powiedziała rozjuszona. – Nie czujesz żalu, kiedy patrzysz na te smutne skrzaty, tęskniące do równouprawnień?
-Ona nic nie czuje, odkąd jest… - wtrąciła się Sapphire, ale umilkła, gdy spostrzegła moją minę. Schowała więc twarz za książką, mając nadzieję, że Hermiony nie objedzie jej zdanie. Myliła się jednak.
-Odkąd Sophie jest czym? – dopytywała się Miona.
-Dziękuję za porównanie do przedmiotu – prychnęłam.
-Dobra, ale kim się stałaś? – naciskała.
Westchnęłam ciężko.
-Wiesz, kim są Ghostowie, prawda? – zapytałam. – Więc, każdy dzieciak z tej rodziny przechodzi fazę, w której zmienia się w dojrzałego wampira. To spotkało i mnie.
Hermiona cofnęła rękę od książki, sądząc po raz pierwszy w życiu, że coś może być ciekawszego od nauki.
-Czyli żywisz się krwią, jesteś nieśmiertelna i potrafisz latać? – spytała.
Roześmiałam się.
-Zachowujesz się jak dziecko – stwierdziłam. – Nie, nie jestem nieśmiertelna, potrafię latać, a krwią się nie żywiłam, bo siedziałam w zamknięciu przez kilka dni.
-Kto cię zamknął?
Wstałam i zagarnęłam do torby ze stolika wszystkie swoje książki.
-I tak już za dużo wiesz – odpowiedziałam. – Módl się więc, żebym nie zaspokoiła swojego głodu, pijąc twoją krew.
Mrugnęłam do niej i opuściłam bibliotekę. A jednak mogę rozmawiać z kimś takim jak Hermiona Granger, nie wpadając przy tym w złość…

^.^.^.^


Uff, koniec xD Nareszcie. Ten rozdział z dedykacją dla Clumsy :* Mam nadzieję, że rozdział ujdzie, w końcu trochę się nad nim namęczyłam… coś leń wziął górę nad weną xD Ale w następnym odcinku nie będę już nudzić, może dam trochę akcji xD 

39 komentarzy:

  1. ~Claudia
    22 grudnia 2008 o 18:36

    Dzisiaj krócej czy mi się tylko wydaje?? Nie, nie jestem złośliwa, tak tylko pytam. Dobrze że Sophie pogodziła się z Hermioną, zawsze jakiś sojusznik więcej xD. Mam prośbę, opisz dokładniej relacje Draco-Sophie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:04
      Opiszę, opiszę xD Spoko xD Bo, widzisz, już niedługo te relacje bardzo się zmienią, więc lepiej, abym je opisała teraz xD I rozdział krótszy, owszem xD

      Usuń
  2. ~maika
    22 grudnia 2008 o 18:38

    ehh, mdli mnie ta Umbridge, okropna jeest… rozdzial swietny, ale troche dlugo juz akcji nie bylo;], pierwszy raz czytalam cos takiego, gdzie ktos pouczyl Hermione, ze musi sie wziasc za nauke xDD, poprostu padlam, hahaha, spoko, pzdr;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:06
      Weź, każdy chyba by mógł zwariować, gdyby się uczył tyle, co ona xD Ale Sophie już ma wprawę w doradzaniu xD

      Usuń
  3. ~Clumsy
    22 grudnia 2008 o 18:50

    Bleeeeeeeeee…Umbrigde ;/Fajnie,że pogodziła się z Hermioną ;DA i jak możesz ;P To opisz bardziej sytuację z Draco ;DDziękuje za dedykacje ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:07
      Spoooko xD Eh, przegłosowane, więc opiszę tą relację z Draconem xD Bo Volduś już się znudził, co? xD

      Usuń
  4. Brillen
    22 grudnia 2008 o 19:26

    Czyżbyś znowu o mnie zapomniała? xd To jest wręcz bezczelne xd Ale powiedzmy że ci wybaczam :P Rozdział poprawny że się tak wyrażę.Wszystko fajnie opisane i ciekawe dialogi :) Wszystko gra :)Buziam <3[lg-potter]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:07
      Zapomniałam? Absurd. Zgubiłam adres, więc należy mi się przebaczenie xD xD

      Usuń
  5. ~Kinga.
    22 grudnia 2008 o 19:31

    aa. Waampirr! ;D świetny rozdział, chociaż tak jak sama piszesz, brak akcji xd Wesołych ;** >M-jak-madonna || ps. Nowy szablon jest cuudny Xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:09
      Już zdążyłam się do tego szablonu przyzwyczaić, więc nie jest tak źle, bo stary wciąż mnie żarł po oczach xD Ale akcja też będzie, no, a jeśli jest coś na wesoło, to nie może być akcji… nie można mieć wszystkiego xD

      Usuń
  6. ~Cam.
    22 grudnia 2008 o 19:34

    Niezły rozdział bardziej podobał mi się od poprzedniego x) Ciekawe, kiedy jej koszmary przejdą. I miejmy nadzieję, że Hermiona zachowa jej tajemnice dla siebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:12
      A co będzie, jeśli jej w ogóle nie przejdą? Hehe, trzeba brać pod uwagę każdą z możliwych możliwości, na tym polega logiczne myślenie [przenajmniej wg Frozenki] xD

      Usuń
  7. ~Olka
    22 grudnia 2008 o 19:53

    Fajny rozdział………opisałaś sen Sophie,chyba długo to nie potrwa? fajnie że pogodziła się z Hermioną.Czekam na następny.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:12
      Kochana, może potrwać baaardzo długo xD

      Usuń
  8. ~Clumsy
    22 grudnia 2008 o 19:58

    Na http://www.street-princess.blog.onet.pl pojawił się nowy odcinek Mam nadzieje,że wpadniesz,przeczytasz i skomentujesz ;*Będzie mi bardzo miło ;* Z Góry dziękujemy ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. ~K&M
    22 grudnia 2008 o 21:10

    Myślałam, że nie powie Hermionie, iż jest wampirem. Nie zanudziłaś, spokojnie. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:14
      A czy ja jestem niespokojna ? [Wrgmbhhh...] oki, jestem niespokojna xD Fajnie, że czytelnicy nie posneli xD czy jakto się tam pisze… xD

      Usuń
  10. ~Ms.Riddle
    22 grudnia 2008 o 21:52

    Oj, też mnie leń łapie, ale muszę sie mu oprzeć :) Notka, mimo iż krótka to fajna :_) ja wspólczuję Sophi, jak ona ma prz*** ;( bee być wampirem ;) ale te sny, biedna ;* Chciałabym Cię prosić, aby powiadomienia o notce w umieszczać w kartotece ;) :** to ułatwi mi sprawę :) nadia-riddle-love ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:15
      A gdzież Ty masz tą kartotekę, czy cóś? I właśnie ja bym chciała być wampirem, bo one przynajmniej jak piją krew, to nie robią się grube xD

      Usuń
    2. ~Ms.Riddle
      23 grudnia 2008 o 21:06

      No tak… ;p ja i moje myślenie;p pousuwałam nazwy i myśle, że jestem fajna ;d xD ;d;p no tak.. ;p oo powiem po blogowemu w „księdze gości” choć nie ma tytułu;p no ii co ja chciałam napisać ;d;p aa to chyba musimy przerzucić sie na krew ;d;p ciekawa jestem, ile bym na tym przeżyła;p hahaha a ta łapka, to ja nie wiem, coo to jest;p haha :***

      Usuń
    3. 8 maja 2009 o 19:51
      Noo, na WF-ie byś zaszalała xD

      Usuń
  11. ~Evera
    22 grudnia 2008 o 21:56

    Rozdział świetny, chociaż trochę mało akcji ostatnio. Ale nie spodziewałam się, że Hermiona pozna sekret Sophie, chociaż, skoro już go zna, mam nadzieję, że zachowa go dla siebie. Umbridge jak zwykle nie popuszcza, gdzieżby śmiała, a koszmary może w końcu minął. Dobrze, że nie śni jej się różowa idiotka, bo to byłby dopiero koszmar, ale odbiegam od tematu… :) Spokojnych świąt życzę i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:16
      Wcale nie odbiegasz xD Ja też bym była w szoku, jakby mi się Umbridge śniła po nocach xD

      Usuń
  12. ~Antie
    23 grudnia 2008 o 00:29

    No no no ;D eeh Kobieto wprowadziłaś jak dla mnie świtną „końcówkę” podobała mi się i zaskoczyła mnie z lekka,mimo wszystko bardzo pozytywnie,no może oprócz Umbridge..odrażająca baba ;/;/a fuj! u mnie nowa notka na romans-hogwart-moja-wizja.b.o.p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:17
      Hehe, a myślałam, że zaśniesz w połowie jej czytania xD

      Usuń
  13. ~Czarna
    23 grudnia 2008 o 12:11

    hehe…super rozdzialik …. po prostu spadłam z krzesła…wprowadź troszkę akcji i będzie ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:19
      Taa, spadłaś, bo zasnęłaś w połowie czytania Spoko, będzie akcja, ale dopiero w 80, oki? xD

      Usuń
  14. ~Kate
    23 grudnia 2008 o 12:44

    czemu tak krotko?

    OdpowiedzUsuń
  15. ~Elizabeth Malfoy
    23 grudnia 2008 o 15:03

    Całkiem ciekawie, ale coś cicho o Syriuszu…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 grudnia 2008 o 19:20
      Nom, Sophie na razie obrażona na Syriusza xD Ale ja mam taką zasadę. Skoro o jakiejś postaci jest cicho, to możesz się domyślić, że już niedługo będzie o niej bardzo głośno xD

      Usuń
  16. ~AdriAnnkA
    23 grudnia 2008 o 19:23

    Świetna notka co za seen ;d;dhymm..;D super! ;Ppozdr;*WESOŁYCH ŚWIĄT!;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 24 grudnia 2008 o 13:29
      Ale to jeszcze nie koniec z koszmarami xD

      Usuń
  17. ~Kagami
    24 grudnia 2008 o 12:33

    Hej kolęda, kolęda!Przepraszam, ale przez te święta czytać notek nie mogłam, do tego dalej nie przeczytałam. Ale nadrobię to i wszystko skomentuję, obiecuję ;*Chciałam Ci jedynie życzyć (tu będę wymieniać, nie cierpię tych kopiowanych wierszyków, tak każdy potrafi…) zdrowia, szczęścia (mało oryginalnie, ale wiedz, że od serca xD), a szczęścia to najwięcej. Pamiętaj, że jeśli nic nie złamiesz na Sylwestra, to cały rok będziesz mogła czuć się bezpiecznie. Dużo miłości, radości, spełnienia najskrytszych marzeń, abyś zabłysła na świecie, smacznych potraw, masy prezentów o jakich marzyłaś, dobrych ocen w szkole, świadectwa z czerwonym paskiem, prawdziwego przyjaciela, czy przyjaciółki, jak tam wolisz (bo wielu przyjaciół mieć można, ale z natury prawdziwy jest ten jeden jedyny – wiem na kilku przykładach, a nawet na własnym). Czego tu jeszcze można życzyć? No tak! Świetnej zabawy Sylwestrowej! Powitaj Nowy Rok z uśmiechem na twarzy i z butelką szampana w ręku! Oczywiście w gronie przyjaciół ;) Abyś wytańczyła się po wsze czasy i 2009 rok przywitała z entuzjazmem. Trzeba sobie powtarzać: jutro będzie lepszy dzień! xD To chyba tyle. Wesołych Świąt x)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 24 grudnia 2008 o 13:30
      O Dżizys… a cóż ja mam Tobie życzyć? Mało oryginalnie, bo mam tylko półtorej godz. na kompie… Po prostu na wzajem xD

      Usuń
  18. ~Kagami
    26 grudnia 2008 o 17:17

    Tutaj znów koszmar mi się podobał, a reszta jak sama napisałaś, nieco przynudzała. Zabieram się za następny rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 26 grudnia 2008 o 18:08
      Ostatnio jakoś, pomimo weny, leń mnie przerasta i nie mogę tego natchnienia wykorzystać… xD

      Usuń
  19. ~Gaara
    28 grudnia 2008 o 21:35

    fajny blog

    OdpowiedzUsuń