26 grudnia 2008

Rozdział 80

Pojawiłam się [jak można się było domyślać] w komnacie Voldemorta. Po raz pierwszy zobaczyłam w niej tuzin Śmierciożerców, robiących niesamowity hałas.
-Co tu się dzieje? – zapytałam. Pomimo wrzawy, słychać mnie było doskonale.
Wszyscy natychmiast ucichli.
-Wiedziałem, że przyjdziesz – odezwał się Voldemort, podnosząc się ze swojego tronu.
-Jasnowidz się znalazł – zadrwiłam. –Dowiedziałabym się z chęcią, dlaczego Artur Weasley leży teraz ranny w szpitalu?
-Wszedł mi w drogę – odpowiedział Czarny Pan. Uśmiechnęłam się słodko.
-Aha, a dlaczego narażasz Nagini? – dopytywałam się.
Voldemort skinął ręką i Śmierciożercy opuścili pokój. Nie otrzymałam odpowiedzi, więc wyciągnęłam różdżkę.
-Posłuchaj mnie uważnie – wycedziłam. – Mam dosyć tego cyrku. Jestem zmęczona po tej całej przemianie, a wizje, które powinny być w głowie Pottera, dziwnym trafem lądują też u mnie.
-Opuść różdżkę, to ci wszystko wyjaśnię – powiedział Voldemort. Schowałam różdżkę do kieszeni i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Kiedy wypowiedziałaś tą przepowiednię, wiedziałem, że to musi mieć związek z twoimi nadzwyczajnymi mocami… - zaczął Riddle.
-Do rzeczy – przerwałam mu.
-Dziadek mojej matki był jasnowidzem – powiedział bez ogródek Voldemort. – Ty, skoro należysz do tej rodziny, najwidoczniej odziedziczyłaś część tego daru.
Uniosłam brwi tak wysoko, że zniknęły pod grzywką. Oczywiście wiedziałam, że moja rodzina należała do wyjątkowo uzdolnionych czarodziejów, ale nie miałam pojęcia, że był tam jakiś jasnowidz.
-Aha, więc powiedz mi jeszcze… po kim odziedziczyłam moją skłonność do kłótni? – wysyczałam. –Okazuje się, że nic nie wiem o moich przodkach, więc mnie olśnij.
-Ukrywałem przed tobą wszystko, bo chciałem cię chronić…
-Oczywiście! – znów mu przerwałam. –Jesteś taki, jak Dumbledore! On też chciał chronić Harry’ego, nic mu nie mówiąc i OTO, kim się stał!
Zamilkłam, dysząc ciężko.
-Ale nie zaprzeczysz, że lepiej ci się żyło w niewiedzy – odparł Voldemort.
Roześmiałam się.
-Oh, tak! Żałuję tylko tego, że mi nie powiedziałeś, kim dla mnie jesteś – warknęłam. – Może wtedy byłabym szczęśliwsza.
-Nie wiesz, co mówisz – stwierdził Czarny Pan, jakby to była najjaśniejsza rzecz pod słońcem.
-Cieszę się, że tak o mnie myślisz, panie – wycedziłam i dodałam spokojnym, oficjalnym tonem: -Zanim odejdę, chcę ci tylko powiedzieć, że w te Święta mam zamiar przyprowadzić do ciebie mojego brata. Nie chcę, aby nie znał swojego wuja.
Ukłoniłam się i odeszłam, zatrzaskując za sobą drzwi. Na bogów, co ja wyprawiam! Zamiast wyjaśnić jakoś ten napad na pana Weasleya i dowiedzieć się więcej o tym jasnowidzu, ja po prostu informuję, że w Święta wpadniemy do Czarnego Pana z wizytą.
Jest jednak pocieszająca myśl w tym względzie. Miejmy tylko nadzieję, że dom Serpensów będzie pusty, lub ojciec obrzuci mnie wyzwiskami i zatrzaśnie mi drzwi przed nosem. Ale z drugiej strony, Spirydion ma prawo poznać Voldemorta i choć częściowo zapewnić sobie ochronę na te mroczne czasy, które wkrótce nadejdą.
Jakiś głos w mojej głowie zapytał: Dlaczego?
A choćby dlatego, że jest moim bratem.
Voldemort nie ma sentymentów do Spirydiona, nie jest do niego przywiązany tak, jak do ciebie.
Ale może ma jakieś poczucie obowiązku… odpowiedzialności za niego…
Głupia jesteś, dziewczyno! Prowadzisz brata na śmierć!

Drgnęłam, otrząsając się z tych idiotycznych myśli. Zorientowałam się, że nadal stoję za drzwiami do komnaty Czarnego Pana. Przetarłam oczy rękami i teleportowałam się z powrotem na osiedle Grimmauld Place. Przechadzałam się przez jakiś czas ciemną uliczką. Czułam w powietrzu zbliżający się ranek. Świeże, rześkie powietrze zaczęło palić mnie w płucach, więc skierowałam się w stronę domu matki Syriusza, który pojawił się po chwili po mojej prawej stronie. Nawet nie zapukałam do odrapanych drzwi, tylko przeniknęłam przez drewno, jakby było zrobione z dymu. Rozejrzałam się po mrocznym holu, szukając zegara. No tak, ten, który wisiał nad drzwiami do kuchni, został wyrzucony przez Syriusza w lecie…
Skierowałam się w stronę kuchni. Moja ręka już spoczywała na klamce, ale coś mnie powstrzymało. To palące poczucie winy, które dokuczało mi zawsze po kłótni z Voldemortem, odezwało się i tym razem.
Udałam się więc do salonu. Był to już całkowicie opustoszały pokój, z oliwkowozielonymi ścianami, na których wisiały stare gobeliny, w tym ten z drzewem genealogicznym Blacków.
Usiadłam w skórzanym fotelu, jedynym meblu, którego nie wyrzucił Syriusz. Rozejrzałam się po salonie i zamknęłam na chwilę oczy. Byłam tak zmęczona…
Poczułam, że jakiś włochaty przedmiot wskakuje mi na kolana. Otworzyłam oczy i poznałam, że tym przedmiotem była Gloria. Ah, jak dawno nie była tak blisko mnie. Gloria była chimerką o wyglądzie kotki, jednak nie była całkiem zwyczajna. Miała włochaty ogon, czarną, długą sierść i długie pazury, pokryte łuskami. Końcówek jej wąsów radziłabym się strzec, ponieważ każdy, gdy tylko ich dotknął, mógł poważnie się poparzyć.
Pogładziłam Glorię po czarnym grzbiecie i podrapałam ją za uszami. Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju i spostrzegłam wiszące na ścianie nieopodal drzwi, proste, podłużne lustro w posrebrzanej ramie.
-Muszę powiedzieć Syriuszowi, żeby je wyrzucił – mruknęłam do siebie, a po chwili uświadomiłam sobie, że Syriusz jest na mnie zapewne śmiertelnie obrażony.
Wstałam, a Gloria zeskoczyła z moich kolan, sycząc i machając groźnie łapą. Nie zwróciłam na nią najmniejszej uwagi. Już przywykłam do jej fochów.
Podeszłam do lustra i oparłam czoło o jego powierzchnię. Chłód złagodził nieco ból głowy, który z niewiadomych przyczyn zaczął mi dokuczać.
Za oknem zaczęło się rozjaśniać. Słońce wypłynęło znad różowych obłoków, rzucając chłodne światło na stary, zakurzony dywan. Światłowstręt już mi przeszedł, ale nadal odczuwałam pewien niepokój, patrząc na nie.
Gdzieś z dołu dobiegły mnie hałasy i krzyki. Zapewne członkowie Zakonu wrócili z jakiejś nocnej zmiany… Może to Moody? Zapytałabym go wtedy, dlaczego zabił Rosiera… A może Tonks? Ona zawsze poprawiała mi humor samą swoją obecnością… Może do kwatery wrócił Lupin? On miał radę na wszystko. Potrafił mi pomóc w każdej sytuacji. I pomyśleć, że każdego dnia zdradzałam tak wspaniałych ludzi, Aby zaspokoić żądzę i zemstę swojego okrutnego wuja…

Zeszłam po schodach i zobaczyłam panią Weasley i Bes, stojące w drzwiach kuchni. Na ten widok bardzo się zdziwiłam, ponieważ Molly nie była zbyt szczupłą osobą.
Na odgłos moich kroków, Bes odwróciła się i wypuściła z rąk torbę.
-Sophie, Syriusz mówił… - zaczęła.
-Nieważne, co Syriusz mówił – przerwałam jej zmęczonym głosem i pozwoliłam się jej przytulić. –Gdzie tata?
-Jest z Billem u Artura – powiedziała Bes. Puściłam matkę i oparłam się plecami o ścianę. W mojej ręce pojawiła się nagle szklana fiolka z granatowym eliksirem, w którym migotały maleńkie złote gwiazdki. Wypiłam zawartość fiolki jednym haustem i od razu poczułam się lepiej.
-Śniadanie – rzucił Syriusz i jednym machnięciem różdżki zmiótł ze stołu resztki swojej kolacji. Rzuciłam się do pomocy, aby po prostu zająć czymś ręce.
-Jest tylko mały problem – odezwała się pani Weasley. – Będziemy musieli tu zostać na Święta, bo z Grimmauld Place jest o wiele bliżej do szpitala świętego Munga.
-To świetnie – ucieszył się Syriusz. Uśmiechnęłam się cierpko i położyłam na stole dzban z kremowym piwem, poważnie rozważając, czy się w nim nie utopić. Poczucie winy piekło mnie w gardle. Chciałam zakopać się pod ziemię, kiedy usiadłam obok niego, by zjeść śniadanie. Dlatego manipulowałam widelcem jak najostrożniej, by nie dotknąć jego ramienia.
W pewnej chwili, nasze spojrzenia się spotkały. Spłonęłam rumieńcem i odniosłam talerz do zlewu. Nie miałam najmniejszej ochoty z powrotem wracać do stołu. Podziękowałam i opuściłam kuchnię. Przypomniałam sobie o nieszczęsnej Glorii, którą przypadkowo zamknęłam w salonie. Wspięłam się więc po schodach na pierwsze piętro i wpadłam do salonu. Gloria siedziała na czarnym skórzanym fotelu, wpatrując się w drzwi. Gdy mnie ujrzała, podreptała w moją stronę i otarła się o moje nogi, po czym zbiegła po schodach na parter. Zostałam sama z moimi myślami i tajemniczym lustrem.

Nagle usłyszałam ciche skrzypienie drzwi i w odbiciu lustra zobaczyłam Syriusza, który zakrył mi oczy rękami.
-Nie patrz w nie – usłyszałam jego głos.
-Dlaczego? – zapytałam.
-Przy nim zginęła siostra mojej matki – odpowiedział. –Glace* stała przy nim i czesała włosy. Nagle lustro pękło i wbiło się jej w gardło. Zginęła na miejscu.
Odwróciłam się do Syriusza i zdjęłam jego ręce z moich oczu.
-Wybaczysz mi? – te słowa same wyrwały się z moich ust.
Syriusz przycisnął mnie do piersi.
-Bez dwóch zdań – odpowiedział.
W głębi serca bardzo mi ulżyło, ale coś nadal mnie gnębiło i jakby uciskało w sercu.
Odwróciłam się do Syriusza placami i spojrzałam w lustro. Dotknęłam jego powierzchni.
-Jakie ono piękne – westchnęłam.
-Dlatego jest zakazane w świecie czarodziejów – odparł Syriusz, wkładając ręce głęboko do kieszeni spodni. – Nie patrz na nie, chodź stąd.
Chwycił mnie za ramię, ale ja nie ruszyłam się z miejsca. Nadal stałam przed lustrem i wpatrywałam się we własne odbicie.
-Sophie, proszę – naciskał Syriusz. Poczułam się, jakbym obudziła się z jakiegoś snu. Odwróciłam się od lustra i uśmiechnęłam się blado.
-Tak, chodźmy już – powiedziałam i zeszłam z nim do kuchni.

~+~

Wydaje mi się, że nie było tak źle. No i nowa zagadka do wyjaśnienia. Tajemnicze lustro, oczarowujące ludzi swoją prostotą i… mordujące ich xD

*Glace Black – jej imię z francuskiego oznacza lustro

28 komentarzy:

  1. ~maika
    26 grudnia 2008 o 20:44

    fajny rozdział, tylko jakiś krótki mi się wydawał, albo tak szybko przeczytałam xD i stęskniłam się już za Draconem…;];]a ta Gloria to fajna [ładna] musi być, hehe…pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 16:49
      Hehe, ktoś mi w komentarzu napisał, że coś mało Syriusza. Ale już jest go więcej, prawda? Tak samo będzie z Draconem. Cierpliwości xD

      Usuń
  2. ~Ms.Riddle
    26 grudnia 2008 o 21:05

    Oj rozdzial fajny, fajny ;d;p no i co ja mam powiedziec;p sama wiesz, ze sie podobal ;;pd a ii mi sie Gloria spodobala, bo w ogole mam manie koto-podobnych zwierząt;p no to na tyle paplania :) nadia-riddle-love :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 16:52
      Ty jesteś Kocimama! Tak samo jak moja mama, ona też ma manie kocią. Na szczęście moja babcia jest „normalna”, bo do Radia Maryja jeszcze jej kota potrzeba [ale ona nie ma żadnego zwierzaka] xD Eh, rodzinne sentymenty… xD

      Usuń
  3. ~Kagami
    26 grudnia 2008 o 21:07

    Ho ho, jestem nawet druga x) Albo przynajmniej byłam jak zaczynałam pisać komentarz. :P Tak, ten rozdział bardzo mi się spodobał. W dodatku… Patrz, a jednak jest jasnowidzem. ^^ Wiedziałam, że coś z nią nie tak xP I te przeklęte mordercze lustro. Jeśli jest złe, dlaczego w takim wypadku stoi sobie jak gdyby nigdy nic na widoku? Schować i już! xD Ciekawe jak się to potoczy. I co do pierwszego komentarza, mi wcale Malfoya nie brakuje. Bez niego jest bardziej naturalnie. Zachowanie Sophie, gdy przebywa, rozmawia i Bóg wie co robi z Malfoyem, mnie irytuje. Sama nie wiem czemu, po prostu. I rany, tytułem przypomniałaś mi o szkole. Moje liceum jest imienia Tadeusza Kościuszki, ech. Pomyśleć, że za tydzień znów do szkoły xPAle powiem Ci, że święta Ci dobrze zrobiły. Przynajmniej tak to okazałaś w tym rozdziale.Co do tych myślników. Można zauważyć to w każdej książce. Nawet w nieszczęsnym Harrym Potterze. ^^ Z resztą, ja chyba tak reaguję na tego rodzaju błędy, bo za dużo już się w życiu naczytałam. Stanowczo za dużo.Pozdrawiam! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 16:55
      Widzisz? Nie tyljko ja takie błędy popełniam. Ale dość z tandetą! Następny rozdział powinien być pod względem spacji, pauz, itp bez zażutów xD I ten tytuł to tak na prawdę początek refrenu [lub jego końcówka] z piosenki Janusza Radka „Oblubieniec”. I to zdanie akurat najbardziej mi się podoba. Użyłam też cytatu z jego piosenki do rozdziału 75 [czyt. tytuł] xD

      Usuń
  4. ~April
    26 grudnia 2008 o 21:35

    Bardzo mi się podobał ten rozdział. A pomysł z lustrem jest świetny. Po za tym to lustro jest wyjątkowo intrygujące, jestem bardzo ciekawa, co z nim powiążesz w dalszej części opowiadania. Pozdrawiam i czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 16:57
      Aaa, właśnie czytając Twój komentarz, przyszła mi na myśl jego dalsza historia. Lustra oczywiście, ale będzie to dopiero w 6 klasie Sophie. xD Może to lustro pokaże przyszłość? A może jej uczucia? Dziwne, jak człowieka może natchnąć odpowiadanie na komentarze… xD

      Usuń
  5. ~Olka
    26 grudnia 2008 o 22:29

    Fajny rozdział.Podobało mi się(jak zawsze).Sophie znalazła lustro w domu Syriusza…..ciekawe co będzie dalej.Czekam na ciąg dalszy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 16:57
      Każdy chciałby to wiedzieć… xD Nawet ja xD

      Usuń
  6. ~xXx_Krwawa_xXx
    26 grudnia 2008 o 23:07

    fajnie fajnie…nie było mnie trochę na kompie i dopiero nadrabiam zaległości…notki jak zawsze super i to lustro mnie zaintrygowało… :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 17:18
      Jak mnie nie ma na kompie jeden dzień, to czuję się jakby niedoinformowana xD Jakbym miała szlaban na tydzień, to bym chyba zdechła… xD

      Usuń
  7. margot14@onet.eu
    26 grudnia 2008 o 23:30

    Mordercze lustro xD w tym świecie wiele rzeczy jest mordercze ;) Podoba mi się ten pomysł :P a u mnie nowa notka – dramione-draco-i-hermione – Gonia

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Claudia
    27 grudnia 2008 o 12:16

    Hmm. Co by tu powiedzieć, żeby znowu ci nie słodzić. No cóż, nie wiem. Jak zwykle fajnie, interesująco itp. Pewnie już cię nudzą moje komentarze. Ciekawa jesem czy opiszesz dokładniej relacje Syriusza z Glace. Czy byli dla siebie bliscy??Czekam na koleną notkę, nie mogę doczekać sie ‚rodzinnego’ spotkania u Czarnego Pana xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 17:35
      Eh, bliscy dla siebie być nie mogli, powiem więcej. Wcale się nie znali. Glace zmarła [albo raczej została zamordowana], zanim Syriusz się urodził. Rok po śmierci Glace, matka Syriusza wyszła za mąż. xD

      Usuń
  9. ~Claudia
    27 grudnia 2008 o 12:16

    Hmm. Co by tu powiedzieć, żeby znowu ci nie słodzić. No cóż, nie wiem. Jak zwykle fajnie, interesująco itp. Pewnie już cię nudzą moje komentarze. Ciekawa jesem czy opiszesz dokładniej relacje Syriusza z Glace. Czy byli dla siebie bliscy??Czekam na koleną notkę, nie mogę doczekać sie ‚rodzinnego’ spotkania u Czarnego Pana xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 17:35
      Nieeee, nie nudzą mnie xD

      Usuń
  10. Cameron_Riddle
    27 grudnia 2008 o 13:18

    Niezły rozdzial. Ciekawy pomysł z tym lustrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 17:36
      Krócej się nie dało? xDDDDD Ja Ci takie epopeje walę, a Ty tylko…. ciekawy pomysł z tym lustrem. Aidźty xD xD I doskonale wiem, że to był doskonały pomysł xD

      Usuń
  11. ~Clumsy
    27 grudnia 2008 o 14:30

    Cud,miód i nutella :D.Ja się stęskniłam za Draconem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 17:37
      Taa? Ja tam za nim nie przepadam. Ale wrócą do szkoły to i Draco będzie. Postanawiam trochę się streścić, żeby tą 5 klasę skończyć w styczniu xD

      Usuń
  12. ~Nn.
    27 grudnia 2008 o 18:23

    Tytuł posta aż zachęca do przeczytania ;]Przyznaję ,że dawno mnie tu nie było ,więc od razu muszę napisać ,że świetny jest ten nowy (znaczy już pewnie świeżakiem nie jest) wygląd. Klimatyczny taki.Pomysł z lustrem świetny i taki …mhroczny. Niezłe opowiadanie grozy się robi.I ,że lustro (a raczej jego kawałek) wbiło się w gardło Glace.. Brrr.. Aż się ciężej oddycha jak się czyta takie rzeczy ;][pevensie-kaspianx] [wena-z-daleka]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 17:38
      Prawda? Od razu wchodzisz i widzisz: a) mroczny szablon b) mroczny tytuł xD Aż się chce czytać xD

      Usuń
  13. leannelestrange7@amorki.pl
    27 grudnia 2008 o 18:38

    Krótko! Ale fajnie… Syriusz… Voldemort… Tylko… muszę pomarudzić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 grudnia 2008 o 17:39
      Marudź marudź xD Muszę Cię zmartwić [albo i nie]. Volduś będzie w następnym rozdziale ! xD

      Usuń
  14. ~Susan1224
    27 grudnia 2008 o 23:34

    Noo niewiem kiedy nowy rozdiał ale może niedługo… :-) twój spoko :-) susan1224.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń