Nie zastanawiając się, padłam Voldemortowi do stóp i chwyciłam się kurczowo jego rąbka szaty.
-Proszę… błagam cię… - wybełkotałam, mało myśląc nad tym, co mówię.
-Zabierzcie go… po prostu zejdźcie mi z oczu – warknął przez ramię do swoich sług Czarny Pan.
Skupiłam się tylko nad tym, żeby nagle nie wybuchnąć płaczem.
Voldemort podniósł mnie z ziemi i poprowadził mnie neico dalej, by Śmierciożercy nie mogli podsłuchać, co do mnie mówi.
-Nigdy nie myślałem, że… możesz się kiedyś zakochać – mruknął.
-Bardzo jesteś zły? – spytałam, Voldemort roześmiał się krótko.
-Nie – odpowiedział cicho – Wprost przeciwnie, jestem dumny, że nie masz mojej okropnej natury…
-Jesteś pewien, że to ty? – zapytałam, unosząc brwi. – Pierwszy raz słyszę, że jesteś względem siebie krytyczny. Przeważnie, to krytykowałeś mnie.
Voldemort podrapał mnie za uchem, a ja zamruczałam jak kot.
-Mam na ten rok pewne plany – rzekł. – Muszę to poznać…
-Co musisz poznać? – spytałam trochę zaniepokojona.
-To było powodem mojego upadku – odparł, ale mało z tego zrozumiałam. – Na razie nie mogę nic ci powiedzieć. Dumbledore nadal węszy, jak mniemam, więc nie chcę ryzykować.
-No tak… - mruknęłam. – Oh, jak udało ci się tu wejść? Przecież zaraz by wykryli, że tu jesteś.
-Pragnę ci przypomnieć, że nieświadomie dałałaś mi trochę mocy – odpowiedział.
-No, niby tak – odrzekłam. – Wiesz, chyba już pójdę… Sapphire może się niepokoić, a wiesz, jaka ona jest…
Voldemort pokiwał głową.
-Tylko pamiętaj – dodał, gdy skierowałam się ku ścieżce, prowadzącej do wyjścia z Zakazanego Lasu. – Że darowałem mu życie tylko dlatego, że takie było twoje życzenie. Przestrzegaj proszę tego twojego kodeksu, dobrze?
Roześmiałam się dźwięcznie.
-Przecież mnie znasz – odpowiedziałam tylko i odwróciłam się, powiewając włosami.
Idąc w stronę zamku, zarzuciłam kaptur na głowę. Jakie to dziwne, że dopiero teraz uświadomiłam sobie to, co czuję do Dracona. Ale… hmmm… czy ja naprawdę go kocham?
-Sophie, zaczekaj!
Odwróciłam się gwałtownie, a różdżka sama znalazła się w mojej ręce.
-A, to ty – mruknęłam, opuszczając różdżkę. Spojrzałam spod kaptura na Malfoya. – Widzę, że już cię poskładali do kupy, co?
Zmierzyłam Dracona chłodnym spojrzeniem i ruszyłam do zamku.
-Wiesz, to co powiedziałaś… - zaczął Malfoy, ale nie zatrzymałam się.
-Nie chciałam tego – odrzekłam, przyspieszając kroku. – Z resztą, nie mogłabym znieść cierpienia Narcyzy.
-Ale jednak coś do mnie czujesz – naciskał Malfoy. Roześmiałam się ironicznie, ale nie mogłam zaprzeczyć.
-Ciesz się, że żyjesz – prychnęłam. Drzwi do zamku same się przede mną otworzyły. Wkroczyłam do sali, omijając uczniów ze starszych klas, którym można było przebywać poza dormitorium po godzinie 21:00.
-Sophie, nie zaprzeczysz mi – ciągnął Draco, biegnąc za mną.
-Słuchaj – warknęłam, zatrzymując się gwałtownie. – Zostaw mnie i zajmij się własnymi sprawami, OK?
-Zajmuję się swoimi sprawami – odpowiedział.
-Utrudniasz mi życie, owszem – zauważyłam. – Uratowałam ci życie i powinieneś być mi wdzięczny. Zostaw mnie w spokoju. Nie mam zamiaru zadawać się z kimś, który bije dziewczyny.
Odwróciłam się i zbiegłam schodami do lochów. Ale niestety Malfoy musiał mi towarzyszyć.
-Wiem, do czego jesteś zdolny, Draco – ciągnęłam – Nie zamierzam cierpieć przez ciebie. Pomimo, że może, ale tylko teoretycznie, czuję do ciebie coś więcej, nie zmienia to faktu, że ta głupia Parkinson może jakoś cię omotać.
Malfoy roześmiał się.
-Czy ja wyglądam na kretyna? Nigdy w życiu nie pokazałbym się z taką mopsicą publicznie – odpowiedział. Teraz z kolei ja się roześmiałam.
-Taa, to było dobre – mruknęłam i zauważyłam ze zgrozą, że znów możemy normalnie rozmawiać.
-No więc jak? – zapytał Draco. Zatrzymałam się tuż przed wejściem do salonu Ślizgonów i zrzuciłam kaptur.
-Ostrzegam cię, jeszcze raz mnie zranisz, gorzko tego pożałujesz – syknęłam – I nie będę przeszkadzać Czarnemu Panu. Albo lepiej, sama cię wykończę.
-Na rozkaz – powiedział Draco i chwycił mnie w talii.
-Zostaw mnie – syknęłam, ale nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu.
YHM, YHM.
Odwróciliśmy się, by zbadać źródło owego odgłosu.
Sapphire stała w drzwiach salonu i z założonymi rękami przyglądała się tej scenie.
Wyrwałam się Malfoyowi i oblałam się szkarłatnym rumieńcem.
-Widzisz… my… to znaczy ja i Malfoy właśnie… - wyjąkałam, starając się nie patrzeć na uśmiechającą się triumfalnie Sapphire.
-Właśnie się godziliście, tak? – dokończyła za mnie.
Nie odpowiedziałam. Nadal czerwona na twarzy, przeszłam obok Sapphire i udałąm się do sypialni dziewczyn.
-Co za wstyd, co za wstyd… - mruknęłam, opadając na swoje łóżko i targając się za włosy.
Drzwi otworzyły się i pojawiła się Sapphire.
-Co takiego ten Czarny Pan ma w sobie, że potrafił cię przekonać do tego pajaca – odezwała się ze śmiechem.
Prychnęłam, zniesmaczona samym wspomnieniem dzisiejszych zdarzeń.
-Co on ma w sobie, pytasz? – warknęłam. – Voldemort chciał zabić Malfoya, bo nie spełnił jakiejś jego głupiej obietnicy. Jakby ktoś mnie pytał, to śmiało mogę twierdzić, że Czarny Pan jest trochę…
To mówiąc, postukałam się palcem po czole i zrobiłam głupią minę. Sapphire wybuchnęła śmiechem.
-Słyszałam, że na cmentarzu trochę inaczej o nim mówiłaś – zagadnęła, nadal chichocząc.
Poczerwieniałam jeszcze bardziej.
-Tak? A niby skąd o tym wiesz? – zapytałam, próbując ukryć zmieszanie.
-Myślisz, że mój ojciec jest takim głupcem, żeby nie przybyć na jego wezwanie? – zadrwiła Sapphire. – Wszystko mi opowiedział. Ze szczegółami. Na serio coś mu proponowałaś? Tata mówił, że to zabrzmiało dwuznacznie…
Moje policzki przybrały niezdrową barwę uszu Rona.
-Nic ci do tego – wycedziłam – To są sprawy pomiędzy mną, a Voldemortem. I nie zabrzmiało to zduznacznie, bo… Nie patrz tak na mnie! Nawet o tym nie myśl!
Sapphire nie mogła się powstrzymać od śmiechu, którym zaraziła i mnie.
Pękałyśmy ze śmiechu do czasu, aż dormitorium odwiedziła Pansy, co położyło kres naszej wesołości.
$€$
Podczas uczty pożegnalnej, Dumbledore trochę się rozgadał na temat Cedrika Diggory’ego, powrocie Voldemorta i innych pierdołach. Uznałam, że jego słowa nie są godne mojej uwagi, więc zaczęłam bawić się widelcem.
-Widzę, że smutek po śmierci Diggory’ego opuścił cię całkowicie – zagadnął mnie Draco, gdy wracaliśmy do lochów po skończonej uczcie.
Wzruszyłam ramionami.
-Diggory był idiotą – stwierdziłam. – Choć ja nie twierdzę, że Czarny Pan dobrze zrobił, pozwalając Glizdogonowi go zabić.
Westchnęłam.
-Ale przynajmniej nie zamkną mnie w Azkabanie – dodałam. – Knot podobno bardzo się zdenerwował, kiedy Dumbledore mu powiedział, że nie ponoszę w tym winy… Ale to już jego problem. No to… dobranoc…
Weszliśmy do pokoju wspólnego, a ja przypomniałam sobie, że nie zdążyłam spakować kufra. W panice wpadłam do sypialni dziewczyn i zaczęłam wrzucać wszystkie swoje rzeczy, jak leci, do kufra. Przez przypadek zatrzasnęłam w nim Glorię ^^
Następnego ranka, wszyscy uczniowie pospiesznie ruszyli do Express-Hogwart, by zająć jak najlepsze miejsca.
Na King’s Cross jechaliśmy jak zwykle cały dzień. Gdy wysiadłam z pociągu, taszcząc swój kufer, napadł mnie Malfoy.
-Nie pożegnasz się? – spytał. Rzuciłam zaniepokojone spojrzenie na czekającą na mnie i innych Ghostów Bes i mruknęłam:
-No dobra, ale jak Spajk się zorientuje, że razem rozmawiamy…
-A musimy rozmawiać? – spytał i pocałował mnie w policzek. Spłonęłam rumieńcem.
-Draco…!?
Roześmiałam się i dodałam:
-Pisz do mnie.
-Postaram się nie zapomnieć – odpowiedział, a ja pomachałam mu i odeszłam w stronę Bes.
$€$€$€$
Ten rozdział nie jest już tak dobry, jak poprzedni, ale w końcu to już początek wakacji i Sophie nie ma już nic ciekawego do roboty… A więc, podsumowując tą 4 klasę. Sophie i Barty pomogli Lordowi Voldemortowi powrócić do ciała, Harry Potter po raz któryś z kolei umknął jego zabójczej mocy… Draco i Sop są razem xD Jak w bajce, co? Ale nie przyzwyczajajcie się za bardzo. Nadchodzi burzliwa 5 klasa w szkole Albusa Dumbledore’a. Oczywiście, będę pisać dalej. Jeszcze dłuuugo będziecie narażeni na moje opowiadanie i moje towarzystwo xD
Przepraszam też za jakieś literówki czy błędy ortograficzne. Nie mam jeszcze naprawionego worda, więc nie może mnie poprawić xD
~Ewelina
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 19:19
FANS-NATASZA.XX.PL spoko nota jak zawsze super pozdro
30 września 2008 o 19:47
UsuńThx xD
Cameron_Riddle
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 19:27
Fajny rozdział. I wszystko skończyło się szczęśliwie… Choć ja chyba bym mu nie wybaczyła. Pozdrawiam
30 września 2008 o 19:48
UsuńWybacz mi, ale jesteś w błędzie, bo nic się nie skończyło. To się dopiero zaczyna xD I wcale nie będzie tak happy, jakby się wydawało xD
~Klaudia
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 19:41
Fajnie że Sophie i Draco są razem, ciekawa jestem reakcji reszty uczniów. Bardzo fajna, długa notka. Czekam na inne.
30 września 2008 o 19:49
UsuńReszta uczniów na pewno będzie bardzo zaskoczona, ale to minie, bo zrażą się do Sophie xD zobaczysz za co xD
~ViruS
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 20:02
Masz rację. Rozdział nie był tak dobry jak poprzedni, ale również niezły ;) Wyjaśniły się jej uczucia do Malfoya, choć też nie do końca, bo znów zabrakło mi…opisu! Opisu jej uczuć. Choć jednego dłuższego, który zastąpił by wszystkie. Taki opis zmieszany z refleksjami. Pisząc w pierwszej osobie, w opowiadaniu powinny się takie znajdować, przynajmniej czasami. Jeden nie zaszkodzi, naprawdę. Zrób to dla mnie i walnij mi jeden opis uczuć. Proszę… :D:DPozdrawiam ;))
30 września 2008 o 19:50
UsuńNa rozkaz ! Może nawet w następnej notce zrobię opis uczuć xD
~Łapa
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 20:23
rzeczywiscie nie jest tak swietny jak ostatnie, ale nie jst zly. niby skonczylo sie jak w bajce, ale dlugo to raczej nie potrwa…
30 września 2008 o 19:51
UsuńMasz rację, długo nie potrwa xD A Draco popełnia mały błąd, godząc się z Sophie. Ona jest sławna i wogóle… Nie mówię, że jest taka, jak np. Britney Spears, ale nie jet też święta xD
kala1993@onet.eu
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 20:26
Rozdział świetny.. fajnie że sie wszystko dobrze skonczyłoU mnie kolejny odcinek z życia Kiry Riddle. http://www.hogwart-kira-corka-czarnego-pana.blog.onet.plSerdecznie zapraszam… mam nadzieje ze skomentujesz JPozdrawiamKira K. RiddleBlack servant you
30 września 2008 o 19:52
UsuńNie skończyło się jeszcze xD xD xD
~AdriAnnkA
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 20:36
Mnie tam nocia się bardzo podobała xd ciekawe co się stanie ciekawego w wakcje;DDno ja się ciesze ze jeszce długoo jesteśmy narażeni na twoje opowiadanka;Dpozdr;**
30 września 2008 o 19:53
UsuńTak, wakacje będą ciekawe… xD
~Nn.
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 21:47
Taki lekki happyend? Oj, wydaje mi się ,że jeszcze nieźle im wszystkim namieszasz ^^.Ciekawy rozdział ,ale jak dla mnie trochę krótki ;P[pevensie-kaspianx]
30 września 2008 o 19:54
UsuńI dobrze Ci się wydaje, bo najlepiej mi idzie opisywanie akcji, morderstw itp xD
~Olka
OdpowiedzUsuń29 września 2008 o 22:54
Świetny!! Fajnie że Sophie przebaczyła Malfoyowi i znowu są razem….wszystko się dobrze skończyło.Czekam na następne rozdziały.Pozdrawiam.
30 września 2008 o 19:54
UsuńOoooh… jeszcze nic się nie skończyło ! xD
~poziomka/bb-good
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 00:29
w koncu przeczytalam zalegle rozdzialy i jestem pod wrazeniem chociaz musze przyznac ze nie wszytsko rozumiem tak ostatecznie do konca, ale nic poradze sobie z tym. Czekam na nastepny rozdzial do poczytania bo kompletnie nie jestem w stanie przewidziec co teraz wymyslisz. W kazdym razie jak zawsze swietnie i mam nadzieje ze moje opowiadanie tez czytasz a nie tylko zostawiasz info :Pcaluje.
30 września 2008 o 19:55
UsuńOczywiście, że czytam, ale nie mam nigdy ani czasu ani weny do jakichś wymyślnych komwntarzy. A liczy się tylko to, że masz czytelników [nawet bez weny do pisania komów xD]
~dream - toxic
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 13:38
ogolnie fajne tylko nie podobaja mi sie te sceny z bajki xD sa za romantyczne hehe wejdz na http://www.zlo-jest-wszedzie.blog.onet.pl pozdro
30 września 2008 o 19:56
UsuńRacja, jak na charakter Sophie [podkreślam, że jest Ślizgonką...] są trochę za romantyczne. Ale niedługo się wyjaśni, dlaczego Sophie nie jest typową Ślizgonką xD
~DiabeLna_KsiezniCzka
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 13:59
Rozdział boOsS I jaki długiii ;***Ty byś spróbowała to usunąć ;Pwww.ps-love-you.blog.onet.pl
30 września 2008 o 19:57
UsuńJak mi net nawalił, mało nie dostałam zawału xD A czy długi? Hmmm… xD
~DiabeLna_KsiezniCzka
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 13:59
Rozdział boOsS I jaki długiii ;***Ty byś spróbowała to usunąć ;Pwww.ps-love-you.blog.onet.pl
1 października 2008 o 20:13
UsuńDziękuję xD
Brillen
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 14:07
No nareszcie!Są razem xD Czekałam na ten moment już od dłuższego czasu:) Oł je xD Mam nadzieje że spodkają się jeszxze razem w wakacje:P A wracając do Voldiego kolejna dwuznaczna sytuacja xD ‚Chciałbym poznać…’Cos tam było xD Świetne:)lg-potter.xx.pl
1 października 2008 o 20:13
UsuńSophie nie bardzo będzie miała czas na spotkanie się z Malfoyem, ale za to spotka się z Voldemortem, i to nie raz xD
kasia_kb@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 15:36
Piekny rozdział;) Notak oczywiście bardzo śwoetna:)*leanne-riddle*
1 października 2008 o 20:12
Usuń^^ Dziękuję xD
~Kate
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 15:37
Bomba! Sophie i Malfoy razme!!! Cudnie i genialnie;)
1 października 2008 o 20:12
UsuńWiesz… nie wszystkim się to podoba, ale jak na razie niech Sophie pomęczy Malfoya xD
kasia_kb@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 17:34
NN na http://www.leanne-riddle.blog.onet.pl. Bardzo zależy mi na Twojej opinii. Mam nadziej ze notka bedzie Ci się podobać;)
1 października 2008 o 20:11
UsuńOh, dziękuję xD Miło mi, wpadnę, przeczytam skomentuję, itp xD
~Nadia
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 18:37
……….Wakacje!!!……. Kolejny blog, na którym zaczynają sie wakacje. To nic, że nie było jakiejś mrożącej krew w żyłach akcji, ale przecież nie tylko z takich składa się życie, prawda? Dobrze, że się Sophie wreszcie pogodziła z Draconem. Ale teraz on niech sie dobrze pilnuje, bo nie wątpię, że w przypływie złości Sophie może zrobić mu krzywdę :D Co zresztą mogłoby być ciekawe… :D To niech się na razie bohaterowie trochę nacieszą spokojnym odpoczynkiem, bo za niedługo im się skończy :D
1 października 2008 o 20:11
UsuńTak, skończy się, i to szybko, bo już w następnym odcinku zacznie się coś gmatwać xD
~K&M
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 21:25
Super rozdział. I początek wakacji… Pozdrawiam.
1 października 2008 o 20:09
UsuńŻeby tak i u nas był początek wakacji… xD
~Kawula
OdpowiedzUsuń30 września 2008 o 22:34
a ja protestuje i chce zeby Sophie byla z Barty’m [ czy jak sie tam to pisze] xD
1 października 2008 o 20:08
UsuńVoldemort nie zniósłby tego najlepiej xD Ale Barty na pewno spełni dużą rolę w życiu Sophie, może nawet większą niż Draco xD
Cameron_Riddle
OdpowiedzUsuń1 października 2008 o 13:38
Zapraszam na nowy rozdział na http://www.cameron-riddle.blog.onet.pl . Mam nadzieję, że Ci się spodoba i pozostawisz po sobie komentarz z opinią.
1 października 2008 o 20:08
UsuńDziękuję, i wogóle… xD
~Nadia
OdpowiedzUsuń1 października 2008 o 20:19
Miałam dzisiaj trochę czasu, więc dodałam nowy rozdział na zycie-julii-riddle , na który Cię serdecznie zapraszam.
8 października 2008 o 17:05
UsuńDanke xD
~Isilria
OdpowiedzUsuń5 października 2008 o 18:22
A ja znowu przepraszam ze nadrabiam zaległości. Masz racje, poprzednia notka lepsza ale licze że nie dasz nam przyzwyczajać sie do „bajki”
8 października 2008 o 17:05
UsuńJaaasne, że nie dam ^^ xD