No i stało się. Dzień pierwszego
września zaskoczył mnie tego ranka tak niesamowicie, że przez kilka minut
siedziałam na łóżku w piżamach i przyglądałam się małej sikorce, czającej się
na parapecie za oknem. Pogoda była raczej pochmurna, ale czemu tu się dziwić?
Anglia. Narcyza miała mnie przyjść obudzić, ale kiedy weszła do środka, ja
leżałam już z szeroko otwartymi oczami i wpatrywałam się w sufit. W końcu
wstałam z łóżka i zaczęłam szukać mojej nowej, szkolnej szaty. Żyliśmy w takich
czasach, gdzie nie musieliśmy się już zbytnio kryć przed mugolami. Nawet ja nie
musiałam tego robić, oni od samego początku podejrzewali, że dzieje się coś
złego.
W
jadalni zastałam okropnie rozczochranego Dracona. Siedział przy stole i
spożywał owsiankę, ubrany w aksamitną, ciemnozieloną piżamę i z zapuchniętymi
oczami. Kiedy usiadłam na krześle obok niego, nawet nie podniósł głowy.
Poprzedniej nocy trochę przedobrzył, założył się z Blaise’em, który wpadł do
niego w odwiedziny, kto wypije więcej miodu. I fakt, wygrał zakład, ale
następstwem tego był okropny, poranny kac.
-
To był kiepski pomysł ukoronować w ten sposób koniec wakacji – mruknęłam, lejąc
sobie do srebrnego pucharka sok pomarańczowy.
-
Nawet mi nie przypominaj…
Potarł
sobie skronie, przez co zrozumiałam, że musiał się czuć, jakby coś od środka
rozsadzało mu głowę. Nic już nie powiedziałam, tylko zajęłam się śniadaniem.
Sapphire nie będzie zachwycona tym, co zobaczy za godzinę na dworcu, ale to już
ich sprawy. Mnie zależało tylko na tym, aby zobaczyć się jeszcze z Bartym przed
odjazdem. Nie miałam pojęcia, kiedy go zobaczę. Możliwe, że będzie to dopiero
na Boże Narodzenie, a i tak nie jest to na sto procent pewne, bo on jak zwykle
będzie zbyt zapracowany, aby poświęcić mi minutę ze swojego cennego życiorysu.
Sięgnęłam
po leżącą na stole gazetę. Był to najnowszy egzemplarz „Proroka Codziennego”.
Od razu rzuciła mi się w oczy pierwsza strona. Było tam wielkie zdjęcie Mistrza
Eliksirów, a nad nim nagłówek:
SEVERUS SNAPE
NOWYM DYREKTOREM HOGWARTU
-
Zobacz, Draco, Snape w gazecie – poinformowałam Malfoya i natychmiast
przewróciłam stronę, na której znajdował się artykuł poświęcony profesorowi.
Nie był długi, ale sposób, w jaki ministerstwo wciąż stara się tuszować
niektóre rzeczy bardzo mnie rozbawił. – Posłuchaj tego… „Po rezygnacji dotychczasowej nauczycielki mugoloznastwa stanowisko to
obejmie Alecto Carrow, a jej brat, Amycus, zostanie profesorem obrony przed
czarną magią…” Rezygnacji. Proszę cię, na naszych oczach Czarny Pan
wykończył tę kobietę, każdy musi coś podejrzewać, a nie ma o tym słowa w tym
wywiadzie. A wcześniej nikt nawet nie napisał słowa, że zniknęła. I to ma być
prawdziwa wolność czarodziejów i czarownic? Dziękuję bardzo za taki świat.
-
Nie narzekaj, możesz przynajmniej obnosić się ze swoim Mrocznym Znakiem i nikt
ci za to złego słowa nie powie – stwierdził Draco takim tonem, jakby go
ciągnęło na wymioty. Zaśmiałam się, widząc jego minę.
-
Dobra, dobra, na Pokątnej mieliśmy małą próbkę tego, co się dzieje, kiedy tylko
pokażę się w miejscu publicznym – oświadczyłam i wepchnęłam do ust połówkę
tosta. Chciałam jak najszybciej skończyć śniadanie, aby w końcu wrócić do dworu
Czarnego Pana, pożegnać się z nim i wyruszyć na dworzec. Miałam też cichą
nadzieję, że spotkam tam Croucha.
Dziesięć
minut później Narcyza kazała synowi natychmiast
ubrać się i przygotować do drogi. Nie była zadowolona, kiedy o drugiej w nocy
zeszła do salonu i zastała pijanego syna i leżącego pod stołem bez żadnych
oznak życia Zabini’ego. Natychmiast użyła proszku Fiuu, aby skontaktować się z
jego matką, która bezzwłocznie przybyła do dworu Malfoyów, aby odebrać syna,
raz po raz przepraszając Narcyzę za jego zachowanie.
Musieliśmy
przez kominek dostać się do domu Czarnego Pana. Zastałam go w jego komnacie.
Siedział na swoim kamiennym tronie, twarz miał nieprzeniknioną, jak zwykle, ale
od razu poznałam, że na mnie czekał. Kazał Malfoyom poczekać na mnie na
korytarzu, sam zaś wskazał mi gestem na drugi tron.
-
No i zaczęła się ostatnia klasa, nie ma już odwrotu – mruknęłam, przyglądając
się swoim złożonym na podłokietnikach dłoniom.
-
Zleci, zanim się obejrzysz – odparł Voldemort.
-
Właśnie tego się boję. Gdzie jest Barty? Chciałabym go jeszcze raz zobaczyć,
zanim pojadę do Hogwartu.
Nie
wiedzieć, czemu, na twarzy Czarnego Pana pojawił się tajemniczy, leciutki
uśmieszek.
-
Obecnie jest zajęty, ale zobaczysz go szybciej, niż ci się wydaje – rzekł i
wstał szybko. Ja zrobiłam to samo. Poczułam się bardzo niezręcznie. Nie lubiłam
pożegnań, zwłaszcza z nim. Podniósł mnie z ziemi, a ja przytuliłam się do
niego. Nie chciałam się z nim rozstawać. Widziałam, jak się tutaj męczył,
siedząc w jednym miejscu. Miał mnóstwo pracy, ale był tu, żebym nie czuła się
samotna. Robił to dla mnie. Nie miałam zamiaru już go więcej ograniczać.
-
Kiedy pojedziesz, mnie już tu nie będzie, dlatego jeśli będziesz chciała się ze
mną zobaczyć, to po prostu mnie wezwij, dobrze? – zapytał. Nie zachowywał się
tak, jak na Lorda Voldemorta przystało, ale kiedy był ze mną, zawsze zmieniał maskę.
Obiecałam mu, że zrobię tak, jak mi każe i czym prędzej pozostawiłam go samego
w komnacie. Nie lubiłam pożegnań, podobnie jak i on.
Malfoyowie
czekali na mnie spokojnie za drzwiami. Opuściliśmy dwór i teleportowaliśmy się.
Na King’s Cross było całe mnóstwo ludzi, ale atmosfera zmieniła się
diametralnie, podobnie jak na Pokątnej. Postanowiłam to zignorować i przywitać
się z rodzeństwem, które od razu spostrzegłam na horyzoncie. Rzuciłam się w
objęcia Victora. Od zawsze mieliśmy ze sobą najlepszy kontakt. Był dla mnie
kimś ważnym; oczywiście, kochałam całą resztę, ale Vipi był mi bardzo bliski.
-
Ten ostatni koncert był świetny – powiedział. – Byłem tylko ja, rodzice
niestety nie mogli przyjść.
-
Rozumiem, nic się nie stało. Gdzie oni są? – zapytałam, rozglądając się
dookoła. Victor zmieszał się trochę. Całe moje rodzeństwo wymieniło szybkie
spojrzenia.
-
Opowiem ci, jak wejdziemy do jakiegoś przedziału – mruknął. Zwróciłam swój
wzrok na Malfoyów. Byli zajęci swoimi sprawami i synem, więc mogłam spokojnie
pójść za bratem. Weszliśmy do pociągu i znaleźliśmy sobie pusty przedział na
tyłach. Do odjazdu pozostało jeszcze kilka minut, ale wszyscy byli już w środku
i wychylali się teraz przez okna, aby porozmawiać z rodzicami. Było mi przykro,
że Bartemiusz nie przyszedł się nawet ze mną pożegnać, ale rozumiałam, że był
bardzo zapracowany. Nie chciałam być dla niego przeszkodą w spełnianiu marzeń,
wszystko jedno, czy były one bezpieczne, czy też nie. Milczeliśmy, dopóki
pociąg nie ruszył z lekkim szarpnięciem. Spajk wyjrzał przez rozsuwane drzwi,
aby się upewnić, że nikt nie podsłuchuje, podczas gdy Vipi pochylił się ku mnie
i powiedział ledwo dosłyszalnym szeptem:
-
Mama i tata… oni ci udają i wierzą, że nikt nie zrobi nam krzywdy. Ale
dowiedzieli się, że są śledzeni.
Ostatnie
słowo wypowiedział tak cicho, że musiałam odczytać je z ruchu jego warg, aby
zrozumieć znaczenie. Nie byłam zachwycona, kiedy ta informacja do mnie dotarła.
Przecież Voldemort obiecał mi, że moja rodzina będzie bezpieczna. A teraz co, Bez
i Sethi są śledzeni? To jakaś
paranoja, dlaczego oni wszyscy mnie non-stop okłamują? Albo łamią dane mi
słowo?
-
Ale jak to w ogóle możliwe, skąd mają pewność? – spytałam, aby się jeszcze
upewnić, czy się nie przesłyszałam.
-
Wiedzą, jak wygląda Avery. Widzieli go. Nie opuszcza ojca na krok, zwłaszcza
poza ministerstwem. W pracy pilnują go inni Śmierciożercy. Puścili nas samych,
bo wiedzieli, że nic nam nie zrobią. Jesteśmy dla nich tylko dziećmi.
To
było dla mnie nie do pojęcia. Gdybym tylko wiedziała o tym wcześniej,
porozmawiałabym z Czarnym Panem o tym, jak bezczelnie mnie oszukał. Bo przecież
zrobił mi to! I nie był to pierwszy raz. On z natury obiecywał, że czegoś nie
zrobi, a potem i tak to robi. Myślałam jednak, że w tak ważnej dla mnie sprawie nie oszuka mnie. A teraz rodzice myślą, że ta
cała sprawa to moja wina.
-
Przepraszam, nie wiedziałam, że Avery śledzi ojca. Gdyby to do mnie dotarło
wcześniej, coś bym na to poradziła. Kiedy dojedziemy na miejsce, pójdę do
Snape’a i…
-
Powiedz mi, czy wiedziałaś o tym, że Snape zostanie dyrektorem, jeśli już o
Snape’ie mowa? – przerwał mi Rip. Ton jego głosu bardzo mi się nie spodobał.
Poczułam się jak na jakimś przesłuchaniu, a jego mina jeszcze bardziej
utwierdziła mnie w tym przekonaniu.
-
Tak, wiedziałam. Ale co to ma do rzeczy? Będzie dobrym dyrektorem. Zachowa
specjalną dyscyplinę, która jest konieczna w naszych czasach – odparłam. –
Słuchaj, oni wszyscy z Czarnym Panem na czele chronią mnie przed wszelakimi
informacjami, ale wy wszyscy nadal pałacie do mnie nienawiścią, jakbym
przewodziła tej całej armii, czyli wychodzi na to, że ich wysiłek jest gówno
warty. Oni to robią, aby żyło mi się łatwiej, a ludzie nie myśleli, że wiem
wszystko. Gdybyście ich widzieli… oni prawie ze skóry wyłażą, żebym się
przypadkiem czegoś nie dowiedziała.
-
Dobra… Dajcie jej spokój – mruknął Victor, rzucając Ripowi znaczące spojrzenie.
Przez resztę drogi staraliśmy się już
nie poruszać tematu rodziców i Snape’a. Mimo to czułam się niepewnie, zupełnie
jakbym była w mniejszości, a przecież znajdowałam się w towarzystwie
rodzeństwa, które zawsze było po mojej stronie. Nikt nie wchodził do naszego
przedziału poza kobietą sprzedającą słodycze. Około siódmej zaczęło się już
robić ciemno, ponieważ słońce cały dzień skrywało się za ciężkimi chmurami.
Miałam nadzieję na jakiś deszcz, ale wyglądało na to, że będę musiała na niego
czekać co najmniej kilka dni.
W
Hogsmeade zaś pociąg zatrzymał się dopiero po ósmej. Dyscyplina zaczęła się już
od momentu, kiedy nasze stopy dotknęły ziemi na dworcu. Zakapturzeni,
zamaskowani Śmierciożercy ustawili nas w cztery grupy, co było zależne od domu,
do którego każdy uczeń był przypisany. Slytherin oczywiście zajął powozy jako
pierwszy, reszta – później. Dzieci bez przedziału popłynęły standardowo łódkami
z Hagridem, ale każde było tak przerażone widokiem patrolujących Hogsmeade
Śmierciożerców, że pierwszy dzień szkoły został pozbawiony bestialsko
specjalnej, lekkiej atmosfery. Podniecenie u pierwszoroczniaków zostało
zastąpione paraliżującym lękiem, a mnie – smutkiem. Ów nastrój chyba udzielił
się innym uczniom ze starszych klas, bo nikt jakoś nie był skory do rozmów.
Kiedy
powozy zatrzymały się, a ja wysiadłam, zauważyłam krążących w powietrzu
dementorów i szybko otrzymałam odpowiedź, dlaczego czuję się tak marnie. Przy
wejściu stała dwójka gburowato wyglądających trolli, a kiedy drzwi się
otworzyły, wybiegło z zamku pół tuzina Śmierciożerców, którzy na nowo zaczęli
grupować uczniów. Rzędami zaczęli nas wprowadzać do środka. Nikt nie śmiał się
odezwać, nawet pośród Ślizgonów. Czułam się jakbym stała po środku rzymskiego
żółwia. Chciałam zobaczyć, jak zachowują się uczniowie z trzech pozostałych
domów, ale oni szli za Ślizgonami, więc nie odważyłam się odwrócić głowy.
Broniłam Snape’a na każdym kroku, ale jego nowe rewolucje nie podobały mi się,
nie będę tego ukrywać.
-
Wiedziałaś, że to wszystko będzie tak wyglądać? – szepnęła do mnie Sapphire,
kiedy wszyscy usiedliśmy przy stołach.
-
Nie, gdybym wiedziała, to bym jakoś u niego interweniowała, przecież to jest
chore – mruknęłam, zerkając na stół nauczycielski. Mistrz Eliksirów siedział na
krześle przypominającym tron. Odniosłam nieprzyjemne wrażenie, że kala miejsce przeznaczone dla
Dumbledore’a, ale prędko ta chwila słabości minęła, kiedy profesor McGonagall
wprowadziła uczniów z pierwszych klas. Już zdążyłam zauważyć, jak Śmierciożercy
traktują uczniów z poszczególnych domów. Wobec nas, Ślizgonów, zachowywali się
normalnie. Byliśmy dla nich normalnymi ludźmi, którzy zasługują na szacunek. Z
Puchonów się wyśmiewali, słyszałam, jak drwili sobie między sobą, że Hufflepuff
była najsłabszą i najbardziej żałosną założycielką. Krukonów ignorowali,
chociaż widziałam, jak jeden z nich podłożył nogę Cho Chang, kiedy wysiadała z
powozu. Ani trochę nie zrobiło mi się jej żal, nie przepadałam za nią i
osobiście uważałam, że Harry musi mieć fatalny gust, skoro jego pierwszą
dziewczyną była właśnie ona. Tak między nami, Ginny była od niej sto razy
ładniejsza i w ogóle lepsza. A co do Gryfonów… wydawało mi się, że oni nie będą
tu mieli życia, głównie dlatego, że do tego domu należał przecież Harry Potter,
Slytherin zawsze toczył z Gryffindorem wojnę… ale najbardziej chyba im podpadli
tą Gwardią Dumbledore’a. Na początku usłyszałam czyjś głos… chyba Neville’a,
który poniósł się echem po całym korytarzu: „Gwardia Dumbledore’a!”. Za ten
wybryk jeden ze Śmierciożerców wyciągnął z kieszeni czarną, drewnianą pałkę
podobną do tych, których używają mugolscy ochroniarze… to się jakoś nazywa,
zapomniałam już… i przywalił mu nią kilkakrotnie z całej siły w plecy. Tak
drastyczna i gwałtowna metoda wywołała małe zamieszanie wśród wszystkich
uczniów, ale zostało natychmiast stłumione przez zaklęcie uciszające.
Ciekawa
byłam, jakie przesłanie będzie miała w tym roku Tiara Przydziału. W końcu
Śmierciożercy potrafili zaszantażować każdego, ale czym mogli zagrozić staremu
kapeluszowi? McGonagall postawiła po środku Wielkiej Sali stołek z tiarą, ale
ta milczała. Nawet nie drgnęła. Większość uczniów pewnie pomyślało, że to ze
strachu, ale ja domyśliłam się, że ona taka nie jest. Musieli w jakiś magiczny
sposób zabronić jej śpiewać o tym, co prawdziwe. Przez krótką chwilę miałam
jeszcze nadzieje, że kapelusz zaśpiewa, ale nie. Ten maleńki płomyczek zgasł we
mnie szybko, kiedy McGonagall zaczęła wyczytywać z długiej listy nazwiska
uczniów. Ten mały protest tiary wydał mi się jakby… symbolicznym zakończeniem
normalnych czasów w Hogwarcie. Nic już nie będzie tak, jak było dawniej.
Gdy ostatnia osoba usiadła przy stole,
tym razem z przydziałem do Hufflepuffu, powstał Snape. Ciekawa byłam jego
przemówienia, w końcu bardzo musiało się przecież różnić od tych, którymi
raczył nas Dumbledore. Wszystkie pary oczu wpatrzone były w niego, nikt nie
śmiał się odezwać słówkiem, nawet waleczni Gryfoni. Ciemne oczy Mistrza
Eliksirów omiotły Wielką Salę, a on sam przemówił:
-
Witajcie na uczcie powitalnej rozpoczynającej kolejny rok. Jak już jest wam
zapewne wiadome, zostałem mianowany przez Ministra Magii na dyrektora Hogwartu.
Na początku chciałbym omówić sprawy organizacyjne, ponieważ wiele się tutaj
zmieni. Dlatego powitajcie dwóch nowych nauczycieli. Profesora Amycusa Carrowa,
który będzie nauczał obrony przed czarną magią oraz profesor Alecto Carrow,
która zajmie miejsce naszej drogiej pani Charity Burbage, która niestety
zaginęła tuż po zakończeniu poprzedniego roku szkolnego.
Zrobił
krótką pauzę, a dwaj przedstawieni nauczyciele powstali. Przy stole Ślizgonów
rozległy się brawa. Śmierciożercy stojący co kilka metrów pod ścianami
wyciągnęli automatycznie różdżki, więc uczniowie pozostałych domów również
zaczęli klaskać. Snape uciszył je gestem ręki, a Carrowowie usiedli. Oboje
mieli miny bardzo z siebie zadowolone, co jeszcze bardziej mnie do nich
zraziło. Tym razem Snape ciągnął dalej.
-
Hogwart i Hogsmeade chronione są silnymi zaklęciami, straż dokładnie patroluje
każdy centymetr zamku i wioski, dementorzy również, została też wprowadzona
godzina policyjna zaczynająca się od godziny osiemnastej. W holu pan Filch
powiesił wczoraj tablicę zawierającą dokładny opis zasad oraz kar, dlatego
polecam każdemu się z nimi zapoznać. Każdy dobrze wie, w jakich czasach żyjemy.
Dlatego ostrzegam: jeśli wam życie miłe, nie
radzę ryzykować kontaktowaniem się z uciekinierem Harrym Potterem oraz jego
towarzyszką i szlamą, Hermioną Granger. Lekcje będą odbywały się w normalnym
toku, ponieważ całe grono nauczycielskie chce, abyście rozwijali się w
prawidłowy sposób. Jeszcze raz pragnę powtórzyć, że będziemy przestrzegać wszelkich zasad. Tu zwracam się do nauczycieli. Brak
subordynacji będzie surowo karany. A teraz zapraszam wszystkich na ucztę.
Usiadł,
nawet nie oczekując aplauzu. Nikt jednak nie palił się do oklaskania go, nawet
ja. Byłam wściekła, że pozwolił przede mną zataić fakt, iż moi rodzice są
śledzeni. Myślałam, że łączy nas swego rodzaju przyjaźń…
-
Ale cyrki – mruknęła Sapphire, nakładając sobie na talerz sałatkę z marchewki.
– Biorą to wszystko na poważnie.
-
Ja też coś wezmę na poważnie – stwierdziłam. – Wiesz, czego się dowiedziałam?
Mojego ojca śledzi Avery. Jak to właściwie jest możliwe? Przecież Czarny Pan
obiecał mi, że zostawi moją rodzinę w spokoju.
-
I co z tym zrobisz? – spytała szczerze zainteresowana Ślizgonka.
-
Pójdę do Snape’a i zażądam, aby jakimś cudem przetransportował mnie do wuja –
odparłam, wzruszając ramionami. – Przy tych wszystkich zabezpieczeniach nie dam
rady się stąd teleportować. Muszę to wszystko wyjaśnić.
Wbiłam
widelec nieco za mocno w swojego kartofla, bo ten odskoczył i ugodził Crabbe’a
prosto w niskie czoło. Wywołało to ciche śmiechy wśród siedzących najbliżej
Ślizgonów, a atmosfera automatycznie nieco się rozluźniła.
Kiedy
tylko talerze zalśniły czystością, a uczniowie siedzieli na swoich miejscach
syci i rozluźnieni, dyrektor znów powstał. Atmosfera natychmiast się zagęściła,
a wszyscy utkwili w nim wzrok, oczekując kolejnych ostrzeżeń i gróźb.
-
Teraz mam dla was nieco przyjemniejszą wiadomość – przemówił ze swoim
niezmiennie cynicznym uśmieszkiem. – Dyrektor Durmstrangu zaproponował mi dziś
rano uczestnictwo w pewnym konkursie.
Zapewne wielu z was pamięta czasy, kiedy profesor Dumbledore zgodził się, aby
Hogwart wziął udział w Turnieju Trójmagicznym. Pewne okoliczności i brak
odpowiednich zabezpieczeń sprawiły, że skończył się on tragicznie śmiercią
ucznia. Teraz jednak postanowiliśmy wzmocnić ochronne zaklęcia i przestrzegać
drastycznie wszelkie środki bezpieczeństwa. Hogwart był szkołą, która jako
ostatnia potwierdziła swój udział w Magicznym Siedmioboju, który odbywa się raz
na siedemdziesiąt lat. W tym konkursie może wziąć udział jeden uczeń i jeden
nauczyciel, oboje zaś posiadają swoich sekundantów na wypadek jakiejś kontuzji.
Uczestnicy mogą się zgłaszać u profesor McGonagall do przyszłej soboty. Wtedy
do Hogwartu przybędą dyrektorzy pozostałych sześciu szkół. A teraz odsyłam was
wszystkich do swoich dormitoriów.
Ogłoszenie jakiegoś nowego konkursu i
to na dodatek tak podniecającego, jakim był Siedmiobój Magiczny, sprawiło, że
uczniowie prawie zapomnieli o surowym reżimie, który wprowadził Snape. Ja nie
byłam jedną z tych osób. Zaraz po zakończeniu uczty uczniowie zostali
odprowadzeni do swoich domów. Ja jako prefekt kazałam Draconowi pokazać
wszystko nowym Ślizgonom, sama zaś udałam się czym prędzej do gabinetu
dyrektora. Powitał mnie stary, kamienny gargulec, strzegący wejścia. Świetnie.
Nie miałam pojęcia, jakie było hasło. Poczułam gwałtowny przypływ wściekłości,
ale postanowiłam się opanować. Spróbowałam wielu kombinacji, ale żadne słowo
nie zmusiło rzeźby do odsłonienia mi tajnego przejścia.
-
Dumbledore jest kretynem! –
wrzasnęłam w końcu na cały korytarz, aż niektóre postacie z obrazów odwróciły
swoje malowane lica w moją stronę. Na dźwięk nazwiska byłego dyrektora gargulec
odskoczył, ukazując mi dziurę w ścianie i kręte drzwi. Zaskoczona, wbiegłam po
nich na sam szczyt i wpadłam do gabinetu, nawet nie pukając. W środku zastałam
czające się w kącie rodzeństwo Carrow, rozjuszoną McGonagall, opierającą się
obiema rękami o blat biurka oraz Snape’a odwróconego do wszystkich plecami,
twarzą do płonącego kominka.
-
Panno Serpens, to nie jest najlepszy moment… - wydyszała wciąż zdenerwowana
McGonagall.
-
Nie obchodzi mnie to – wysyczałam, mrużąc oczy. – Po prostu brak mi słów… Co to
są w ogóle za zasady, gdzie nikt nie może się nawet odezwać, żeby nie dostać w
pysk? Rozumiem, Gryfoni i ta ich cała antypatia do ciebie… Ale Ślizgoni? Są tak
samo zastraszeni, jak reszta! Dowiaduję się dzisiaj od Victora, że moi rodzice
są śledzeni. I dlaczego zabroniłeś
tiarze zaśpiewać piosenkę?
Snape
powoli odwrócił się w moją stronę. Obszedł biurko, żeby do mnie podejść i
położyć mi rękę na ramieniu.
-
Sophie, to wszystko nie jest takie proste, jak ci się wydaje – rzekł. Jego
twarz była nieprzenikniona, jak zwykle. – Nie zabraniamy nikomu się odezwać,
naprawdę. A to, że Longbottom okazał swoją zwykłą głupotę… nie możemy pozwolić
na sielankę i całkowity brak dyscypliny, który szerzył się przez cały czas
rządów Dumbledore’a.
Kiedy
wypowiedział nazwisko byłego dyrektora, automatycznie zerknęłam na ścianę z
portretami. Ramy, gdzie powinna znajdować się namalowana postać Albusa, była
pusta. Widać tam było tylko wspaniały, obity czerwoną skórą fotel.
-
A jak wytłumaczysz to, że moi rodzice są śledzeni? Przecież Czarny Pan mi
obiecał…
-
Porozmawiam z nim o tym.
-
Sama to zrobię. Chcę się z nim zobaczyć natychmiast
i nie interesuje mnie, czy ma dla mnie czas, czy też nie – przerwałam mu z
groźną miną. – Czy twój kominek jest pod obserwacją?
-
Nie, ale Czarny Pan prosił mnie, abyś łaskawie kontaktowała się z nim tylko w
sposób, który ci podał. Jutro z nim porozmawiasz, dobrze? – mimo że mówił do
mnie spokojnym, chłodnym tonem, usłyszałam w jego głosie nutkę prośby.
Odetchnęłam kilkakrotnie, aby się uspokoić. W sumie nie miałam powodu, aby
wciąż się z nim o to wykłócać.
-
Dobra – mruknęłam, rozglądając się dookoła. McGonagall przyglądała mi się z
niepokojem. – Jutro tu do ciebie przyjdę.
-
Rozważ uczestnictwo w Siedmioboju, dowiedziałem się, że amerykański Wizard’s
Collage ma młodego jasnowidza – na jego twarzy pierwszy raz tego dnia pojawił
się prawdziwy, zachęcający uśmiech. Rzuciłam mu tylko przeciągłe spojrzenie i
opuściłam gabinet.
Idąc
w stronę lochów, myślałam o Siedmioboju Magicznym. Może faktycznie powinnam spróbować?
Oczywiście nie chciałam, aby sobie wszyscy pomyśleli, że jest to ustawiane.
Wszystkie procedury muszą przebiegać uczciwie. Z tego, co wiem, to ten konkurs
różni się od Turnieju Trójmagicznego tym, że nie używa się żadnych magicznych
przedmiotów do wytypowania uczestników. A po ostatnim wybryku Czary Ognia utwierdziło
to wszystkich w przekonaniu, że łatwo taką rzecz oszukać. Nauczyciele znają
swoich uczniów i lepiej ocenią, jakie moce w nich drzemią. To w sumie byłby
ciekawy test swoich sił. No i zobaczyć w działaniu uczniów z innych szkół.
Ciekawa byłam, kto poza Stanami i Bułgarią zgłosił swój udział. Byłam pewna, że
Maxime po tym, jak jej szkoła zajęła ostatnie miejsce w Turnieju Trójmagicznym nie
odważy się już więcej zgłosić Beauxbatons, no, ale to się zobaczy.
Wypowiedziałam
hasło i wkroczyłam do salonu. Kilkunastu uczniów ze starszych klas siedziało w
skórzanych, eleganckich fotelach i prowadziło ze sobą jakieś spokojne rozmowy.
Każdy z nich był rozluźniony i zupełnie nie przejmował się tym całym reżimem. Wśród
nich była tylko jedna jedyna dziewczyna – Pansy Parkinson. Chłopcy mieli na
sobie zwyczajne, czarne szaty czarodziejów, ona zaś – mugolska, dżinsową
sukienkę.
-
No, no, Pansy. A co to za mugolski przyodziewek? – zapytałam z kpiącym uśmiechem.
-
Jakoś tak… Jak ci minęły wakacje? Podobno siedziałaś prawie cały czas w domu
Dracona – w jej głosie zabrzmiała słabo skrywana zazdrość. Sama już nie
wiedziałam, co z nią zrobić. Kochała Malfoya, kiedy ja z nim byłam. Teraz Draco
spotykał się z Sapphire, a ona nadal miała nadzieję.
-
Nie przez cały czas, ale musiałam się przenieść z własnego mieszkania, ponieważ
nie jest tam jeszcze na tyle bezpiecznie, abym mogła tam mieszkać. Chyba
słyszałaś, że porwaliśmy szlamę Granger? – spytałam z błyskiem w oku. Ten temat
bardzo zainteresował Parkinson.
-
Coś mi się obiło o uszy. Jakim cudem wyszła żywo z waszego domu?
-
Stwierdziłam, że nie pozbawię jej tak szybko życia. Będę ją dręczyć i dręczyć,
aż w końcu zwariuje i będzie błagać o śmierć – uśmiechnęłam się szeroko. – Była
w strasznym stanie, kiedy ją wypuściłam. Cała w strupach i ranach, śmierdząca…
Jej widok był balsamem dla mych oczu.
Wstałam
z poręczy fotela, na którą dopiero co opadłam, pożyczyłam im dobrej nocy, a
sama udałam się do sypialni dziewcząt. Sapphire i reszta były już przebrane i
leżały w łóżkach, rozprawiając o Siedmioboju Magicznym.
-
Byłoby świetnie zgarnąć trzy tysiące galeonów nagrody – mruknęła Killer, bawiąc
się grubym warkoczem, w który sobie zaplotła na noc włosy.
-
Ale wiesz, że to złoto jest dla szkoły? – zapytałam i zdjęłam przez głowę
szatę. – Uczestnik dostaje bodajże dwadzieścia procent z tego, jako jakaś
symboliczna nagroda i medal za zasługi specjalne dla szkoły.
Sapphire
westchnęła ciężko i odwróciła się na drugi bok.
~*~
Za
ewentualne literówki przepraszam, ale jest tak gorąco, że pieką mnie oczy, no i
obcięłam całkowicie paznokcie, a ja nie jestem do czegoś takiego
przyzwyczajona. Chciałam dodać ten rozdział przed pierwszym września, kolejny odcinek
będzie dopiero po wakacjach. Zapraszam też na mojego fanpage’a na facebooku –
klik. Wiem, że jestem posrana, haha, ale założyłam dwa nowe blogi: tutaj i
tutaj, ten drugi mówi o życiu młodego Barty’ego juniora, więc blog jest ściśle
powiązany z scp. Chętnych zapraszam, dedykacja dla Agi :*
~Isabelle
OdpowiedzUsuń27 sierpnia 2011 o 17:41
Pierwsza!! rozdział świetny:D nie mogę się doczekać tortur na Granger :D niech Voldek wygra… nie lubię Pottera ; no cóż.. ty decydujesz, jak potoczą się dalsze losy bohaterów:) czekam na nn :) pozdrawiam:Deverything-scares
27 sierpnia 2011 o 17:55
UsuńHola hola, szlama już raz miała tortury xD Tak szybko chcecie następne? No bez przesady, niech sobie dziewczę odpocznie i się zagoi, żeby miała więcej miejsca na nowe rany xD
~Isabelle
OdpowiedzUsuń27 sierpnia 2011 o 20:48
Oczywiście, chcę zobaczyć jak Sophie znęca się nad Szlamą :D
28 sierpnia 2011 o 16:11
UsuńNo właśnie, więc poczekajmy jeszcze trochę xD
~Aga :)
OdpowiedzUsuń27 sierpnia 2011 o 21:04
Dedykacja dla mnie :) Dzięki:*.Notka jest oczywiście świetna:) Ja też chce tortur szlamy :) Dodawaj szybko coś nowego!!! I jeszcze raz thx :*
28 sierpnia 2011 o 16:14
UsuńEj no xD chcecie z scp zrobić jakiś dom tortur dla Granger? xD
~fear
OdpowiedzUsuń27 sierpnia 2011 o 22:27
No wiesz zaskoczyłaś mnie. Jak Voldemort mógł być tak bezczelny? Mówi się trudno. A co do porwania Grenger… Nadal żałuje, że ją uwolniłaś. Mam nadzieje, że jednak skrócisz jej żywot co? Dobra tam, wierzę w to! Pozdrawiam:
28 sierpnia 2011 o 16:17
UsuńCały czas tylko ta szlama i szlama. Ja się tu spodziewałam, że zaczniecie po mnie jeździć przez ten Siedmiobój, a tu o nim ani słowa!
leiwiess@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń28 sierpnia 2011 o 16:19
Avada Kedavra! Na blogu http://www.NIESFORNY-UKLAD-ZDARZEN.blog.onet.pl pojawił się kolejny rozdział – trzynasty. Serdecznie zapraszam do czytania , mam nadzieję, że wyrazisz swoją opinię ;) Pozdrowienia .
~Isabelle
OdpowiedzUsuń28 sierpnia 2011 o 16:30
Zabić Granger!!!!!!!! kurcze w wykonaniu Sophie wyglądało by to bajecznie xD
28 sierpnia 2011 o 19:50
UsuńOna nigdy nikogo nie zabiła, więc nie koniecznie to wygląda dobrze xD
~Aga:)
OdpowiedzUsuń28 sierpnia 2011 o 19:41
Ej dobry pomysł masz! Uwielbiasz zakładać blogi to załóż nowy pt.”Dom tortur dla Granger” xD
28 sierpnia 2011 o 19:53
Usuń…hahaha, wpadłam na ten sam pomysł i chyba nawet wiem, jak przekształcę moje opowiadanie. Tzn, na nowego bloga, jeszcze go nigdzie nie publikowałam xD
~Aga:)
OdpowiedzUsuń28 sierpnia 2011 o 20:42
Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz:)
28 sierpnia 2011 o 21:23
UsuńOczywiście, będą tortury fizyczne, ale dla szlamy będą gorsze te psychiczne… zresztą sami zobaczycie xD
unnamed20@onet.pl
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2011 o 11:45
Frozenko miałabym jedną malutką i ostatnią prośbę xD zrobiłabyś mi ostatni w tym miesiącu szablon :D dałam ci złe zdjęcia do poprzedniego szalbonu :D nie pasują zbyt do tematu. Jeżeli miałabyś czas :) nie chciałabym ci zawracać głowy ;ss W razie czego dam nawet sporo zdjęć:http://oi53.tinypic.com/2nhp5cg.jpghttp://oi55.tinypic.com/10sezw2.jpghttp://oi53.tinypic.com/2vczwao.jpghttp://oi55.tinypic.com/1zv4pw8.jpghttp://oi53.tinypic.com/rbjwb9.jpghttp://oi51.tinypic.com/2cp731i.jpghttp://oi54.tinypic.com/2r28800.jpgNie potrafiłam się zdecydować xD wybierz takie które najbardziej będą pasowały do szablonu: mroczne :D układ obojętnie jaki ;) dzięki :Dunnamed20@onet.pl –> everything-scares ( jestem twoim stałym klientem xD jak będę mieć więcej czasu skomentuję twoje pozostałe blogi )
29 sierpnia 2011 o 12:30
UsuńJasne, że Ci jakiś szablon zrobię. Ale dopiero, kiedy skończę przepisywać rozdział na Czwórkę, bo jestem w tyle, miałam dodać wczoraj rozdział na dlr, a dodałam dzisiaj, więc muszę jeszcze opublikować na Czwórkę xD
~Isabelle
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2011 o 14:19
Jasne, nie ma sprawy :D dzięki ;*
29 sierpnia 2011 o 15:43
UsuńZrobione xD
unnamed20@onet.pl
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2011 o 17:02
Dziękuję już chyba setny raz xD jest śliczny taki Mhrrroczny ^^ dzięki ;***
29 sierpnia 2011 o 20:56
UsuńPolecam się na przyszłość xD
~Elizabeth
OdpowiedzUsuń30 sierpnia 2011 o 17:16
Tutaj pierwszy września, a drugiego mam urodziny hihih xd
31 sierpnia 2011 o 15:52
UsuńNooo, to sto lat, sto lat :D 2 września przepiszę rozdział i dam Ci dedykację :D
caitlin_memories@vp.pl
OdpowiedzUsuń31 sierpnia 2011 o 11:08
Siedmiobój… No dobrze, zobaczymy, co z tego wyniknie xDZaskoczyło mnie, że Czarny Pan zrobił to Sophie.. Znów.Czekam na cd ;)PS u mnie nn :)www.the-reason-to-cry.blog.onet.pl
31 sierpnia 2011 o 15:56
UsuńTaaak, znów. Ej, kurde, mam taki pomysł na szablon… znajdź mi jedno zdjęcie, najlepiej pionowe, jakiejś dziewczyny. xD
black_princess@spoko.pl
OdpowiedzUsuń31 sierpnia 2011 o 13:19
[SPAM] Wpadnij na zupelnie-jak-zaczarowani.blog.onet.pl
caitlin_memories@vp.pl
OdpowiedzUsuń2 września 2011 o 21:18
Tamtadadam! Zapraszam na kolejny rozdział na http://www.the-reason-to-cry.blog.onet.pl ;*
~Mirabella
OdpowiedzUsuń3 września 2011 o 16:00
Jedyne co mogę powiedzieć to: Jejku *.* . Wreszcie przeczytałam całe 307 rozdziałów xD Po pierwsze chce Ci pogratulować wytrwałości ;] . Widzę, że bardzo dużo poświęciłaś dla tego bloga i opłacało Ci się. Jest niesamowity. Czytając go byłam pod wielkim wrażeniem. Historia Sophie jest bardzo poruszająca. Podoba mi się ,,zmiana” Voldemorta, choć szczerze mówiąc chyba trochę przesadzasz xD Wiesz o co mi chodzi ;PP . Mimo to chce więcej xD Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na następny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny, Mirabella.[draco-hermiona-jeden-krok][historia-elizabeth]
3 września 2011 o 19:47
UsuńHaha, taaak, Voldek trochę potulniejszy, niż w książce, ale stwierdziłam, że mój będzie oryginalniejszy xD No, a ja Tobie też gratuluję wytrwałości w czytaniu, powiem szczerze, że scp jest trochę długie xD
~Mirabella
Usuń4 września 2011 o 08:21
Hehe. Troche bardzo długie ;P Ale to właśnie jest najlepsze ;D
4 września 2011 o 12:55
UsuńZależy dla kogo, jestem pewna, że większość ludzi kiedy widzi taką wielką liczbę, ucieka w podskokach xD
~Mirabella
Usuń4 września 2011 o 14:27
Większość ludzi pewnie tak. Ale ja, jak widać nie ;). No nic, idę kończyć rozdział na bloga i chyba zacznę czytać Twoje dlr xD
4 września 2011 o 14:37
UsuńNoo, to czytaj czytaj xD
~olka
OdpowiedzUsuń3 września 2011 o 23:26
Ciekawe kto weźmie udział w tym Siedmioboju……….Pozdrawiam.
4 września 2011 o 12:54
UsuńNo jak to kto? Przecież jestem przewidywalna xD
~Paatus
OdpowiedzUsuń3 września 2011 o 23:52
Część. Tu wielka fanka HP! Chciałam ci powiedziec jestem bardzo zaskoczona twoim opowiadaniem. Twoje pisanie jest czymś więcej niż litery czy znaki . Dla mnie opowiadanie to nie tylko słowa ale również część życia i pasji. Jestem bardzo ciekawa co bd dalej.(maly-swiat-wyobrazni.blog.onet.pl)
4 września 2011 o 12:57
UsuńTaaak, jestem z Siostrzenicą bardzo związana, opowiadanie to powstało o wiele, wiele wcześniej, niż mam napisane w szerokiej liście xD Wiesz, można pisać pięknie, ale co z tego, skoro nie będzie w tym emocji, a można pisać słabo, ale z widoczną więzią.
unnamed20@onet.pl
OdpowiedzUsuń9 września 2011 o 20:06
Witaj xD z tej strony twoja stała klientka xDD masz może czas wykonać szablon? znalazłam ładne zdjęcia. Jeżeli masz dużo nauki, zadania nie musisz robić nie obrażę się xD ja też mam strasznie w szkole… tragedia, początek roku, a ja już nie wyrabiam. Podam ci parę zdjęć tej samej modelki xD http://oi54.tinypic.com/26z3s.jpghttp://oi54.tinypic.com/244cpw3.jpghttp://oi56.tinypic.com/11b6gjm.jpghttp://oi53.tinypic.com/oirfao.jpghttp://oi51.tinypic.com/107svtf.jpgTo będzie tyle :D byłabym wdzięczna :* pozdrawiameverything-scaresunnamed20@onet.pl –> email :D
9 września 2011 o 20:42
UsuńOoo, super, zdjęcia z dwóch sesji, coś z tego interesującego zrobię, ale jutro, bo teraz gram w „Wiedźmina”, chcę chociaż Obrzeża Wyzimy skończyć xD
~Isabelle
Usuń9 września 2011 o 21:52
Jasne xD ja grałam niedawno Harry Potter Zakon Feniksa xD mam 16 lat i gram w gry dla dzieci xD co do zdjęć wybierz, te które najbardziej będą pasowały xD dzięki! a jak u ciebie z nauką? u mnie porażka… nie cierpię szkoły…
9 września 2011 o 23:26
UsuńMy mieliśmy już sprawdzian xD Ja mam ponad 17 lat, w lutym osiemnastka i w Tibię bym zagrała xD To moja mała słabostka xD
~Kira
OdpowiedzUsuń10 września 2011 o 10:17
Już sprawdzian oni oszaleli xD ja mam nauczyć się na poniedziałek 4 kartki dialogów… porażka co do Tibi xD to ja gram w World Of Warcraft to jest coś xD Tibia też fajna :D
10 września 2011 o 10:54
UsuńJa właśnie nie mogę grać, bo bym nie pisała rozdziałów xD
caitlin_memories@vp.pl
OdpowiedzUsuń10 września 2011 o 11:03
Cześć! :) Zrobiłabyś mi może szablon? ;)
10 września 2011 o 11:46
UsuńZrobię, zrobię, mam nawet pomysł, tylko mi jakieś zdjęcia daj i powiedz, czy mroczny, czy nie xD
caitlin_memories@vp.pl
OdpowiedzUsuń10 września 2011 o 18:43
Serdecznie zapraszam na nową notkę na http://www.the-reason-to-cry.blog.onet.pl :*
~Lunatic
OdpowiedzUsuń11 września 2011 o 13:32
Przepraszam,przepraszam!Obijałam się z czytaniem przez to że walczyłam z(i tak nie udanym)szablonem na bloga:D Obiecuje,że zaraz to nadrobię.Zostało mi jakieś 26 rozdziałów a potem już będę tylko czekała systematycznie na nowy rozdział :) Jeśli można zapytać,to na kiedy przewidujesz 2 rozdział na kochanku muz?Ciekawość zżera mnie od środka :P Pozdrawiam.
11 września 2011 o 20:43
UsuńHaha, rozdział numer dwa jest już napisany. Ale w zeszycie, a mamy akurat małą zagładę z francuskiego w szkole. Pierwszy tydzień i już sprawdzian mieliśmy! I jutro nas pytają! Co to jest, ja się pytam?!
~dot.
OdpowiedzUsuń23 września 2011 o 14:04
Hej ;) Wiem, że na szablonowym mieście powiedziałaś, że już nie robisz szablonów, ale jak zobaczyłam twój szablon na http://the-reason-to-cry.blog.onet.pl , nie mogłam chociaż nie zapytać ;) Zrobiłabyś dla mnie wyjątek i wykonała szablon na [oczy-evans]??? Miałabym dwie wersje. Jedną- szablon podobny, jak u Caitlin, a druga, to jednokolumnowy, z jednym wymogiem (muszą znajdować się na nagłówku zielone oczy). Byłabym naprawdę baaardzo wdzięczna, jeśli odezwałabyś się do mnie (kalliope2@op.pl)
23 września 2011 o 16:53
UsuńTzn: ja nie robię szablonów na szablonowym-mieście, ale jeśli ktoś się do mnie osobiście zwróci, to jak najbardziej, dla mnie to jest 10 minut roboty. Potrzebuję tylko zdjęć i mniej więcej mogłabyś mi określić kolory? Mroczny, zielonawy, czerwony… itp. Ahaa, i albo jeden typ, albo drugi? Czy oba? Dla mnie to nie problem xD
~dot.
Usuń24 września 2011 o 16:21
Ok ;) Układ taki, jak u ciebie (dwie kolumny, o ile się nie mylę), a co do zdjęć, to mam kilka. Nie muszą być użyte wszystkie. Jeśli uznasz, że nic si nie da zrobić i zrezygnujesz ze zrobienia szablonu, to się nie obrażę :) Jeśli chodzi o kolory, to nie wiem, czy nie lepiej będzie, jeśli ty je dobierzesz po obejrzeniu obrazków. http://denizatasoy.deviantart.com/art/Locomotive-168633531?q=boost%3Apopular%20in%3Aphotography%20locomotive&qo=12http://art-photo.deviantart.com/art/Deer-50055228?q=boost%3Apopular%20deer&qo=3http://dietess.deviantart.com/art/Redhead-173358774?q=boost%3Apopular%20in%3Aphotography%2Fpeople%20redhead&qo=45http://deeevilish.deviantart.com/art/lost-in-green-153688039?q=boost%3Apopular%20in%3Aphotography%20green%20eyes&qo=142
27 września 2011 o 20:17
UsuńHmm, ok, spoko. W tygodniu nie miałam czasu, ale teraz robię. Zaraz Ci linki na bloga prześlę xD
~Isabelle
OdpowiedzUsuń24 września 2011 o 15:08
Frozen :D zrobisz szablonik? :D zdjęcia dam:D najlepiej, gdyby był trójkolumnowy a kolory dobierz takie, które będą odpowiadać do szablonu:) http://oi56.tinypic.com/n3lvn9.jpg – to zdjęcie jest boskie:Dhttp://oi53.tinypic.com/21o37zm.jpgZ góry dziękuję :D everything-scares
25 września 2011 o 15:01
UsuńZrobię, zrobię, ale mam simsy 3 i muszę zobaczyć, z czym się to je xD
~Isabelle
Usuń25 września 2011 o 16:53
Teraz simsy? osz ty xD ja ostatnio grałam w sismy 2… trójkę to mi komputer nie zniesie xD
25 września 2011 o 17:11
UsuńA ja właśnie lubię 3, ale jakoś do 2 mam większy sentyment. To pewnie kwestia przywzyczajenia xD
~Kira
Usuń25 września 2011 o 17:53
haha xD jesteś dobra z chemii? mam takie zadanie a nie umiem go za nic w świecie zrobić… zaraz krew uderzy mi do głowy ;
25 września 2011 o 19:05
UsuńHahaha, kochana, miałam jedynkę na pierwsze półrocze w pierwszej klasie LO, na koniec ledwo na dopa wyszłam xD Chemia to moja achillesowa pięta xD
unnamed20@onet.pl
Usuń25 września 2011 o 20:41
Zaszalałaś :D u mnie to samo. Fizyka jeszcze, a mata to tragedia… by to szlag nienawidzę tego przedmiotu :D ja jestem humanistką i koniec kropka:D który poziom w simsach? XD
26 września 2011 o 10:24
UsuńHehehe, w simsach nie ma poziomów xD Chyba że mówisz o poziomie w gotowaniu albo majsterkowaniu xD Wiesz, ja miałam z matmy komisa, ale zdałam na 4 xD I teraz jakoś bardziej ją rozumiem.
~Kira
Usuń26 września 2011 o 15:34
No to fajnie :D na czwórkę to się postarałaś:) dzisiaj u mnie w szkole był facet, który nam wskazywał gdzie mamy iść do następnej szkoły xD na ankiecie wyszło mi, że jestem humanistką i powinnam udać się do liceum ogólnokształcącego xD
26 września 2011 o 18:05
UsuńJa tam wiedziałam od początku, że tylko ogólniak i tylko human xD
~Kira
Usuń26 września 2011 o 20:29
Human wymiata xD uwielbiam to, ale ja pewnie nie dałabym sobie rady w takiej szkole. Dlatego idę na fryzjerkę xD
26 września 2011 o 20:59
UsuńGdzietam! Dasz radę, spoko. Oczywiście, ja poszłam do takiego liceum, gdzie nauczyciele myślą, że wszyscy mają być dobrzy ze wszystkiego, więc… tak czy siak, na humanie idziemy tokiem rozszerzonym. Ale tylko nasze LO jest takie dziwne.
~Kira
Usuń27 września 2011 o 11:25
hah xD nie mam złych ocen, śmiało mogliby mnie przyjąć xD Mieszkam w Tarnowskich Górach xD ciągnie mnie do tego :D może bym dała radę, bo ja wiem xD kurde ja dzisiaj nic nie spałam… całą noc, więc nie poszłam do szkoły :( nie wiem co się dzieje ostatnio nic nie śpię… tragedia wyglądam jak wampir na kacu xD
27 września 2011 o 18:17
UsuńMoże masz nerwicę? Ja mam. Nie mogę jeść z nerwów, po moim cudownym związku mi pozostał, mimo że ze związku już nic nie zostało.
~Kira
Usuń28 września 2011 o 07:29
Możliwe… nie mam pojęcia :( ale dzisiaj nawet szybciej udało mi się zasnąć… chociaż i tak się budziłam. Zobaczę:) co do szablonu.. możesz zrobić nowy:D jeżeli masz czas :)
28 września 2011 o 17:59
UsuńMam, mam, ale jutro, bo dzisiaj mam godzinę na kompie, a każdy coś ode mnie chce, na fejsie, na maxm, na gg… Normalnie, urwanie głowy xD
unnamed20@onet.pl
Usuń29 września 2011 o 15:22
Jasne, rozumiem cię doskonale:) oczywiście poczekam:D zdjęcia dać nowe czy te stare? XD http://oi54.tinypic.com/26z3s.jpghttp://oi54.tinypic.com/244cpw3.jpghttp://oi56.tinypic.com/11b6gjm.jpghttp://oi53.tinypic.com/oirfao.jpghttp://oi51.tinypic.com/107svtf.jpghttp://oi54.tinypic.com/ezmpaf.jpghttp://oi54.tinypic.com/2ag8dv9.jpg
unnamed20@onet.pl
Usuń29 września 2011 o 15:24
Najlepiej gdyby było trójkolumnowe, wtedy się tekst tak nie skleja : ) dzięki i pozdrawiam :***
catherinerain@onet.pl
OdpowiedzUsuń25 września 2011 o 10:37
Jestem zakochana w twoim blogu! Jest fantastyczny! Proszę o informowanie mnie o nowych rozdziałach, na blogu: http://catherine-ravenclawt.blog.onet.pl/
25 września 2011 o 15:06
UsuńOoo, jestem zachwycona, że Ci się podoba, ale ja miałabym co do mojego bloga wiele, wiele zastrzeżeń :D I do mojej ortografii też xD
~Aga ;)
OdpowiedzUsuń25 września 2011 o 23:34
Hej u mnie nowa notka (golden-blood) tak jak obiecała dodałam chociaż nie wiem czy coś wyjdzie z tego :D
~dot.
OdpowiedzUsuń29 września 2011 o 08:32
Dzięki ;) Szablon świetny! Tylko trochę nachodzi mi lewy obrazek na prawy. Ale jest śliczny ;)
29 września 2011 o 19:16
UsuńOjojojoj, źle szablon wstawiłaś, dlatego obrazek na obrazek nachodzi ;/ gg masz? Wytłumaczyłabym Ci wszystko. To mój numer, jakby co 12554927
~Kira
OdpowiedzUsuń1 października 2011 o 17:39
Kiedy będzie nowy rozdział ?:D no i nie mogę się doczekać szablonu:D
1 października 2011 o 17:40
UsuńWłaśnie przepisuję, jeszcze mi zostało nieco ponad 3 kartki w zeszycie moim maczkiem, ale dziś raczej nie zdążę opublikować. Jutro najpóźniej :D
~Kira
Usuń3 października 2011 o 15:47
Czekam, czekam :) i nie mogę się doczekać xD
3 października 2011 o 20:54
UsuńWiem, wiem, dziś na 100% nie dodam, bo została mi jedna strona do przepisania, ale mam zepsutą komórkę i muszę z nią coś zrobić, jutro może coś się pojawi xD