27 sierpnia 2011

Rozdział 307

         No i stało się. Dzień pierwszego września zaskoczył mnie tego ranka tak niesamowicie, że przez kilka minut siedziałam na łóżku w piżamach i przyglądałam się małej sikorce, czającej się na parapecie za oknem. Pogoda była raczej pochmurna, ale czemu tu się dziwić? Anglia. Narcyza miała mnie przyjść obudzić, ale kiedy weszła do środka, ja leżałam już z szeroko otwartymi oczami i wpatrywałam się w sufit. W końcu wstałam z łóżka i zaczęłam szukać mojej nowej, szkolnej szaty. Żyliśmy w takich czasach, gdzie nie musieliśmy się już zbytnio kryć przed mugolami. Nawet ja nie musiałam tego robić, oni od samego początku podejrzewali, że dzieje się coś złego.
W jadalni zastałam okropnie rozczochranego Dracona. Siedział przy stole i spożywał owsiankę, ubrany w aksamitną, ciemnozieloną piżamę i z zapuchniętymi oczami. Kiedy usiadłam na krześle obok niego, nawet nie podniósł głowy. Poprzedniej nocy trochę przedobrzył, założył się z Blaise’em, który wpadł do niego w odwiedziny, kto wypije więcej miodu. I fakt, wygrał zakład, ale następstwem tego był okropny, poranny kac.
- To był kiepski pomysł ukoronować w ten sposób koniec wakacji – mruknęłam, lejąc sobie do srebrnego pucharka sok pomarańczowy.
- Nawet mi nie przypominaj…
Potarł sobie skronie, przez co zrozumiałam, że musiał się czuć, jakby coś od środka rozsadzało mu głowę. Nic już nie powiedziałam, tylko zajęłam się śniadaniem. Sapphire nie będzie zachwycona tym, co zobaczy za godzinę na dworcu, ale to już ich sprawy. Mnie zależało tylko na tym, aby zobaczyć się jeszcze z Bartym przed odjazdem. Nie miałam pojęcia, kiedy go zobaczę. Możliwe, że będzie to dopiero na Boże Narodzenie, a i tak nie jest to na sto procent pewne, bo on jak zwykle będzie zbyt zapracowany, aby poświęcić mi minutę ze swojego cennego życiorysu.
Sięgnęłam po leżącą na stole gazetę. Był to najnowszy egzemplarz „Proroka Codziennego”. Od razu rzuciła mi się w oczy pierwsza strona. Było tam wielkie zdjęcie Mistrza Eliksirów, a nad nim nagłówek:

SEVERUS SNAPE
NOWYM DYREKTOREM HOGWARTU

- Zobacz, Draco, Snape w gazecie – poinformowałam Malfoya i natychmiast przewróciłam stronę, na której znajdował się artykuł poświęcony profesorowi. Nie był długi, ale sposób, w jaki ministerstwo wciąż stara się tuszować niektóre rzeczy bardzo mnie rozbawił. – Posłuchaj tego… „Po rezygnacji dotychczasowej nauczycielki mugoloznastwa stanowisko to obejmie Alecto Carrow, a jej brat, Amycus, zostanie profesorem obrony przed czarną magią…” Rezygnacji. Proszę cię, na naszych oczach Czarny Pan wykończył tę kobietę, każdy musi coś podejrzewać, a nie ma o tym słowa w tym wywiadzie. A wcześniej nikt nawet nie napisał słowa, że zniknęła. I to ma być prawdziwa wolność czarodziejów i czarownic? Dziękuję bardzo za taki świat.
- Nie narzekaj, możesz przynajmniej obnosić się ze swoim Mrocznym Znakiem i nikt ci za to złego słowa nie powie – stwierdził Draco takim tonem, jakby go ciągnęło na wymioty. Zaśmiałam się, widząc jego minę.
- Dobra, dobra, na Pokątnej mieliśmy małą próbkę tego, co się dzieje, kiedy tylko pokażę się w miejscu publicznym – oświadczyłam i wepchnęłam do ust połówkę tosta. Chciałam jak najszybciej skończyć śniadanie, aby w końcu wrócić do dworu Czarnego Pana, pożegnać się z nim i wyruszyć na dworzec. Miałam też cichą nadzieję, że spotkam tam Croucha.

Dziesięć minut później Narcyza kazała synowi natychmiast ubrać się i przygotować do drogi. Nie była zadowolona, kiedy o drugiej w nocy zeszła do salonu i zastała pijanego syna i leżącego pod stołem bez żadnych oznak życia Zabini’ego. Natychmiast użyła proszku Fiuu, aby skontaktować się z jego matką, która bezzwłocznie przybyła do dworu Malfoyów, aby odebrać syna, raz po raz przepraszając Narcyzę za jego zachowanie.
Musieliśmy przez kominek dostać się do domu Czarnego Pana. Zastałam go w jego komnacie. Siedział na swoim kamiennym tronie, twarz miał nieprzeniknioną, jak zwykle, ale od razu poznałam, że na mnie czekał. Kazał Malfoyom poczekać na mnie na korytarzu, sam zaś wskazał mi gestem na drugi tron.
- No i zaczęła się ostatnia klasa, nie ma już odwrotu – mruknęłam, przyglądając się swoim złożonym na podłokietnikach dłoniom.
- Zleci, zanim się obejrzysz – odparł Voldemort.
- Właśnie tego się boję. Gdzie jest Barty? Chciałabym go jeszcze raz zobaczyć, zanim pojadę do Hogwartu.
Nie wiedzieć, czemu, na twarzy Czarnego Pana pojawił się tajemniczy, leciutki uśmieszek.
- Obecnie jest zajęty, ale zobaczysz go szybciej, niż ci się wydaje – rzekł i wstał szybko. Ja zrobiłam to samo. Poczułam się bardzo niezręcznie. Nie lubiłam pożegnań, zwłaszcza z nim. Podniósł mnie z ziemi, a ja przytuliłam się do niego. Nie chciałam się z nim rozstawać. Widziałam, jak się tutaj męczył, siedząc w jednym miejscu. Miał mnóstwo pracy, ale był tu, żebym nie czuła się samotna. Robił to dla mnie. Nie miałam zamiaru już go więcej ograniczać.
- Kiedy pojedziesz, mnie już tu nie będzie, dlatego jeśli będziesz chciała się ze mną zobaczyć, to po prostu mnie wezwij, dobrze? – zapytał. Nie zachowywał się tak, jak na Lorda Voldemorta przystało, ale kiedy był ze mną, zawsze zmieniał maskę. Obiecałam mu, że zrobię tak, jak mi każe i czym prędzej pozostawiłam go samego w komnacie. Nie lubiłam pożegnań, podobnie jak i on.
Malfoyowie czekali na mnie spokojnie za drzwiami. Opuściliśmy dwór i teleportowaliśmy się. Na King’s Cross było całe mnóstwo ludzi, ale atmosfera zmieniła się diametralnie, podobnie jak na Pokątnej. Postanowiłam to zignorować i przywitać się z rodzeństwem, które od razu spostrzegłam na horyzoncie. Rzuciłam się w objęcia Victora. Od zawsze mieliśmy ze sobą najlepszy kontakt. Był dla mnie kimś ważnym; oczywiście, kochałam całą resztę, ale Vipi był mi bardzo bliski.
- Ten ostatni koncert był świetny – powiedział. – Byłem tylko ja, rodzice niestety nie mogli przyjść.
- Rozumiem, nic się nie stało. Gdzie oni są? – zapytałam, rozglądając się dookoła. Victor zmieszał się trochę. Całe moje rodzeństwo wymieniło szybkie spojrzenia.
- Opowiem ci, jak wejdziemy do jakiegoś przedziału – mruknął. Zwróciłam swój wzrok na Malfoyów. Byli zajęci swoimi sprawami i synem, więc mogłam spokojnie pójść za bratem. Weszliśmy do pociągu i znaleźliśmy sobie pusty przedział na tyłach. Do odjazdu pozostało jeszcze kilka minut, ale wszyscy byli już w środku i wychylali się teraz przez okna, aby porozmawiać z rodzicami. Było mi przykro, że Bartemiusz nie przyszedł się nawet ze mną pożegnać, ale rozumiałam, że był bardzo zapracowany. Nie chciałam być dla niego przeszkodą w spełnianiu marzeń, wszystko jedno, czy były one bezpieczne, czy też nie. Milczeliśmy, dopóki pociąg nie ruszył z lekkim szarpnięciem. Spajk wyjrzał przez rozsuwane drzwi, aby się upewnić, że nikt nie podsłuchuje, podczas gdy Vipi pochylił się ku mnie i powiedział ledwo dosłyszalnym szeptem:
- Mama i tata… oni ci udają i wierzą, że nikt nie zrobi nam krzywdy. Ale dowiedzieli się, że są śledzeni.
Ostatnie słowo wypowiedział tak cicho, że musiałam odczytać je z ruchu jego warg, aby zrozumieć znaczenie. Nie byłam zachwycona, kiedy ta informacja do mnie dotarła. Przecież Voldemort obiecał mi, że moja rodzina będzie bezpieczna. A teraz co, Bez i Sethi są śledzeni? To jakaś paranoja, dlaczego oni wszyscy mnie non-stop okłamują? Albo łamią dane mi słowo?
- Ale jak to w ogóle możliwe, skąd mają pewność? – spytałam, aby się jeszcze upewnić, czy się nie przesłyszałam.
- Wiedzą, jak wygląda Avery. Widzieli go. Nie opuszcza ojca na krok, zwłaszcza poza ministerstwem. W pracy pilnują go inni Śmierciożercy. Puścili nas samych, bo wiedzieli, że nic nam nie zrobią. Jesteśmy dla nich tylko dziećmi.
To było dla mnie nie do pojęcia. Gdybym tylko wiedziała o tym wcześniej, porozmawiałabym z Czarnym Panem o tym, jak bezczelnie mnie oszukał. Bo przecież zrobił mi to! I nie był to pierwszy raz. On z natury obiecywał, że czegoś nie zrobi, a potem i tak to robi. Myślałam jednak, że w tak ważnej dla mnie sprawie  nie oszuka mnie. A teraz rodzice myślą, że ta cała sprawa to moja wina.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że Avery śledzi ojca. Gdyby to do mnie dotarło wcześniej, coś bym na to poradziła. Kiedy dojedziemy na miejsce, pójdę do Snape’a i…
- Powiedz mi, czy wiedziałaś o tym, że Snape zostanie dyrektorem, jeśli już o Snape’ie mowa? – przerwał mi Rip. Ton jego głosu bardzo mi się nie spodobał. Poczułam się jak na jakimś przesłuchaniu, a jego mina jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym przekonaniu.
- Tak, wiedziałam. Ale co to ma do rzeczy? Będzie dobrym dyrektorem. Zachowa specjalną dyscyplinę, która jest konieczna w naszych czasach – odparłam. – Słuchaj, oni wszyscy z Czarnym Panem na czele chronią mnie przed wszelakimi informacjami, ale wy wszyscy nadal pałacie do mnie nienawiścią, jakbym przewodziła tej całej armii, czyli wychodzi na to, że ich wysiłek jest gówno warty. Oni to robią, aby żyło mi się łatwiej, a ludzie nie myśleli, że wiem wszystko. Gdybyście ich widzieli… oni prawie ze skóry wyłażą, żebym się przypadkiem czegoś nie dowiedziała.
- Dobra… Dajcie jej spokój – mruknął Victor, rzucając Ripowi znaczące spojrzenie.

         Przez resztę drogi staraliśmy się już nie poruszać tematu rodziców i Snape’a. Mimo to czułam się niepewnie, zupełnie jakbym była w mniejszości, a przecież znajdowałam się w towarzystwie rodzeństwa, które zawsze było po mojej stronie. Nikt nie wchodził do naszego przedziału poza kobietą sprzedającą słodycze. Około siódmej zaczęło się już robić ciemno, ponieważ słońce cały dzień skrywało się za ciężkimi chmurami. Miałam nadzieję na jakiś deszcz, ale wyglądało na to, że będę musiała na niego czekać co najmniej kilka dni.
W Hogsmeade zaś pociąg zatrzymał się dopiero po ósmej. Dyscyplina zaczęła się już od momentu, kiedy nasze stopy dotknęły ziemi na dworcu. Zakapturzeni, zamaskowani Śmierciożercy ustawili nas w cztery grupy, co było zależne od domu, do którego każdy uczeń był przypisany. Slytherin oczywiście zajął powozy jako pierwszy, reszta – później. Dzieci bez przedziału popłynęły standardowo łódkami z Hagridem, ale każde było tak przerażone widokiem patrolujących Hogsmeade Śmierciożerców, że pierwszy dzień szkoły został pozbawiony bestialsko specjalnej, lekkiej atmosfery. Podniecenie u pierwszoroczniaków zostało zastąpione paraliżującym lękiem, a mnie – smutkiem. Ów nastrój chyba udzielił się innym uczniom ze starszych klas, bo nikt jakoś nie był skory do rozmów.
Kiedy powozy zatrzymały się, a ja wysiadłam, zauważyłam krążących w powietrzu dementorów i szybko otrzymałam odpowiedź, dlaczego czuję się tak marnie. Przy wejściu stała dwójka gburowato wyglądających trolli, a kiedy drzwi się otworzyły, wybiegło z zamku pół tuzina Śmierciożerców, którzy na nowo zaczęli grupować uczniów. Rzędami zaczęli nas wprowadzać do środka. Nikt nie śmiał się odezwać, nawet pośród Ślizgonów. Czułam się jakbym stała po środku rzymskiego żółwia. Chciałam zobaczyć, jak zachowują się uczniowie z trzech pozostałych domów, ale oni szli za Ślizgonami, więc nie odważyłam się odwrócić głowy. Broniłam Snape’a na każdym kroku, ale jego nowe rewolucje nie podobały mi się, nie będę tego ukrywać.

- Wiedziałaś, że to wszystko będzie tak wyglądać? – szepnęła do mnie Sapphire, kiedy wszyscy usiedliśmy przy stołach.
- Nie, gdybym wiedziała, to bym jakoś u niego interweniowała, przecież to jest chore – mruknęłam, zerkając na stół nauczycielski. Mistrz Eliksirów siedział na krześle przypominającym tron. Odniosłam nieprzyjemne wrażenie, że kala miejsce przeznaczone dla Dumbledore’a, ale prędko ta chwila słabości minęła, kiedy profesor McGonagall wprowadziła uczniów z pierwszych klas. Już zdążyłam zauważyć, jak Śmierciożercy traktują uczniów z poszczególnych domów. Wobec nas, Ślizgonów, zachowywali się normalnie. Byliśmy dla nich normalnymi ludźmi, którzy zasługują na szacunek. Z Puchonów się wyśmiewali, słyszałam, jak drwili sobie między sobą, że Hufflepuff była najsłabszą i najbardziej żałosną założycielką. Krukonów ignorowali, chociaż widziałam, jak jeden z nich podłożył nogę Cho Chang, kiedy wysiadała z powozu. Ani trochę nie zrobiło mi się jej żal, nie przepadałam za nią i osobiście uważałam, że Harry musi mieć fatalny gust, skoro jego pierwszą dziewczyną była właśnie ona. Tak między nami, Ginny była od niej sto razy ładniejsza i w ogóle lepsza. A co do Gryfonów… wydawało mi się, że oni nie będą tu mieli życia, głównie dlatego, że do tego domu należał przecież Harry Potter, Slytherin zawsze toczył z Gryffindorem wojnę… ale najbardziej chyba im podpadli tą Gwardią Dumbledore’a. Na początku usłyszałam czyjś głos… chyba Neville’a, który poniósł się echem po całym korytarzu: „Gwardia Dumbledore’a!”. Za ten wybryk jeden ze Śmierciożerców wyciągnął z kieszeni czarną, drewnianą pałkę podobną do tych, których używają mugolscy ochroniarze… to się jakoś nazywa, zapomniałam już… i przywalił mu nią kilkakrotnie z całej siły w plecy. Tak drastyczna i gwałtowna metoda wywołała małe zamieszanie wśród wszystkich uczniów, ale zostało natychmiast stłumione przez zaklęcie uciszające.

Ciekawa byłam, jakie przesłanie będzie miała w tym roku Tiara Przydziału. W końcu Śmierciożercy potrafili zaszantażować każdego, ale czym mogli zagrozić staremu kapeluszowi? McGonagall postawiła po środku Wielkiej Sali stołek z tiarą, ale ta milczała. Nawet nie drgnęła. Większość uczniów pewnie pomyślało, że to ze strachu, ale ja domyśliłam się, że ona taka nie jest. Musieli w jakiś magiczny sposób zabronić jej śpiewać o tym, co prawdziwe. Przez krótką chwilę miałam jeszcze nadzieje, że kapelusz zaśpiewa, ale nie. Ten maleńki płomyczek zgasł we mnie szybko, kiedy McGonagall zaczęła wyczytywać z długiej listy nazwiska uczniów. Ten mały protest tiary wydał mi się jakby… symbolicznym zakończeniem normalnych czasów w Hogwarcie. Nic już nie będzie tak, jak było dawniej.
         Gdy ostatnia osoba usiadła przy stole, tym razem z przydziałem do Hufflepuffu, powstał Snape. Ciekawa byłam jego przemówienia, w końcu bardzo musiało się przecież różnić od tych, którymi raczył nas Dumbledore. Wszystkie pary oczu wpatrzone były w niego, nikt nie śmiał się odezwać słówkiem, nawet waleczni Gryfoni. Ciemne oczy Mistrza Eliksirów omiotły Wielką Salę, a on sam przemówił:
- Witajcie na uczcie powitalnej rozpoczynającej kolejny rok. Jak już jest wam zapewne wiadome, zostałem mianowany przez Ministra Magii na dyrektora Hogwartu. Na początku chciałbym omówić sprawy organizacyjne, ponieważ wiele się tutaj zmieni. Dlatego powitajcie dwóch nowych nauczycieli. Profesora Amycusa Carrowa, który będzie nauczał obrony przed czarną magią oraz profesor Alecto Carrow, która zajmie miejsce naszej drogiej pani Charity Burbage, która niestety zaginęła tuż po zakończeniu poprzedniego roku szkolnego.  
Zrobił krótką pauzę, a dwaj przedstawieni nauczyciele powstali. Przy stole Ślizgonów rozległy się brawa. Śmierciożercy stojący co kilka metrów pod ścianami wyciągnęli automatycznie różdżki, więc uczniowie pozostałych domów również zaczęli klaskać. Snape uciszył je gestem ręki, a Carrowowie usiedli. Oboje mieli miny bardzo z siebie zadowolone, co jeszcze bardziej mnie do nich zraziło. Tym razem Snape ciągnął dalej.
- Hogwart i Hogsmeade chronione są silnymi zaklęciami, straż dokładnie patroluje każdy centymetr zamku i wioski, dementorzy również, została też wprowadzona godzina policyjna zaczynająca się od godziny osiemnastej. W holu pan Filch powiesił wczoraj tablicę zawierającą dokładny opis zasad oraz kar, dlatego polecam każdemu się z nimi zapoznać. Każdy dobrze wie, w jakich czasach żyjemy. Dlatego ostrzegam: jeśli wam życie miłe, nie radzę ryzykować kontaktowaniem się z uciekinierem Harrym Potterem oraz jego towarzyszką i szlamą, Hermioną Granger. Lekcje będą odbywały się w normalnym toku, ponieważ całe grono nauczycielskie chce, abyście rozwijali się w prawidłowy sposób. Jeszcze raz pragnę powtórzyć, że będziemy przestrzegać wszelkich zasad.  Tu zwracam się do nauczycieli. Brak subordynacji będzie surowo karany. A teraz zapraszam wszystkich na ucztę.
Usiadł, nawet nie oczekując aplauzu. Nikt jednak nie palił się do oklaskania go, nawet ja. Byłam wściekła, że pozwolił przede mną zataić fakt, iż moi rodzice są śledzeni. Myślałam, że łączy nas swego rodzaju przyjaźń…
- Ale cyrki – mruknęła Sapphire, nakładając sobie na talerz sałatkę z marchewki. – Biorą to wszystko na poważnie.
- Ja też coś wezmę na poważnie – stwierdziłam. – Wiesz, czego się dowiedziałam? Mojego ojca śledzi Avery. Jak to właściwie jest możliwe? Przecież Czarny Pan obiecał mi, że zostawi moją rodzinę w spokoju.
- I co z tym zrobisz? – spytała szczerze zainteresowana Ślizgonka.
- Pójdę do Snape’a i zażądam, aby jakimś cudem przetransportował mnie do wuja – odparłam, wzruszając ramionami. – Przy tych wszystkich zabezpieczeniach nie dam rady się stąd teleportować. Muszę to wszystko wyjaśnić.
Wbiłam widelec nieco za mocno w swojego kartofla, bo ten odskoczył i ugodził Crabbe’a prosto w niskie czoło. Wywołało to ciche śmiechy wśród siedzących najbliżej Ślizgonów, a atmosfera automatycznie nieco się rozluźniła.

Kiedy tylko talerze zalśniły czystością, a uczniowie siedzieli na swoich miejscach syci i rozluźnieni, dyrektor znów powstał. Atmosfera natychmiast się zagęściła, a wszyscy utkwili w nim wzrok, oczekując kolejnych ostrzeżeń i gróźb.
- Teraz mam dla was nieco przyjemniejszą wiadomość – przemówił ze swoim niezmiennie cynicznym uśmieszkiem. – Dyrektor Durmstrangu zaproponował mi dziś rano uczestnictwo w pewnym konkursie. Zapewne wielu z was pamięta czasy, kiedy profesor Dumbledore zgodził się, aby Hogwart wziął udział w Turnieju Trójmagicznym. Pewne okoliczności i brak odpowiednich zabezpieczeń sprawiły, że skończył się on tragicznie śmiercią ucznia. Teraz jednak postanowiliśmy wzmocnić ochronne zaklęcia i przestrzegać drastycznie wszelkie środki bezpieczeństwa. Hogwart był szkołą, która jako ostatnia potwierdziła swój udział w Magicznym Siedmioboju, który odbywa się raz na siedemdziesiąt lat. W tym konkursie może wziąć udział jeden uczeń i jeden nauczyciel, oboje zaś posiadają swoich sekundantów na wypadek jakiejś kontuzji. Uczestnicy mogą się zgłaszać u profesor McGonagall do przyszłej soboty. Wtedy do Hogwartu przybędą dyrektorzy pozostałych sześciu szkół. A teraz odsyłam was wszystkich do swoich dormitoriów.
         Ogłoszenie jakiegoś nowego konkursu i to na dodatek tak podniecającego, jakim był Siedmiobój Magiczny, sprawiło, że uczniowie prawie zapomnieli o surowym reżimie, który wprowadził Snape. Ja nie byłam jedną z tych osób. Zaraz po zakończeniu uczty uczniowie zostali odprowadzeni do swoich domów. Ja jako prefekt kazałam Draconowi pokazać wszystko nowym Ślizgonom, sama zaś udałam się czym prędzej do gabinetu dyrektora. Powitał mnie stary, kamienny gargulec, strzegący wejścia. Świetnie. Nie miałam pojęcia, jakie było hasło. Poczułam gwałtowny przypływ wściekłości, ale postanowiłam się opanować. Spróbowałam wielu kombinacji, ale żadne słowo nie zmusiło rzeźby do odsłonienia mi tajnego przejścia.
- Dumbledore jest kretynem! – wrzasnęłam w końcu na cały korytarz, aż niektóre postacie z obrazów odwróciły swoje malowane lica w moją stronę. Na dźwięk nazwiska byłego dyrektora gargulec odskoczył, ukazując mi dziurę w ścianie i kręte drzwi. Zaskoczona, wbiegłam po nich na sam szczyt i wpadłam do gabinetu, nawet nie pukając. W środku zastałam czające się w kącie rodzeństwo Carrow, rozjuszoną McGonagall, opierającą się obiema rękami o blat biurka oraz Snape’a odwróconego do wszystkich plecami, twarzą do płonącego kominka.
- Panno Serpens, to nie jest najlepszy moment… - wydyszała wciąż zdenerwowana McGonagall.
- Nie obchodzi mnie to – wysyczałam, mrużąc oczy. – Po prostu brak mi słów… Co to są w ogóle za zasady, gdzie nikt nie może się nawet odezwać, żeby nie dostać w pysk? Rozumiem, Gryfoni i ta ich cała antypatia do ciebie… Ale Ślizgoni? Są tak samo zastraszeni, jak reszta! Dowiaduję się dzisiaj od Victora, że moi rodzice są śledzeni. I dlaczego zabroniłeś tiarze zaśpiewać piosenkę?
Snape powoli odwrócił się w moją stronę. Obszedł biurko, żeby do mnie podejść i położyć mi rękę na ramieniu.
- Sophie, to wszystko nie jest takie proste, jak ci się wydaje – rzekł. Jego twarz była nieprzenikniona, jak zwykle. – Nie zabraniamy nikomu się odezwać, naprawdę. A to, że Longbottom okazał swoją zwykłą głupotę… nie możemy pozwolić na sielankę i całkowity brak dyscypliny, który szerzył się przez cały czas rządów Dumbledore’a.
Kiedy wypowiedział nazwisko byłego dyrektora, automatycznie zerknęłam na ścianę z portretami. Ramy, gdzie powinna znajdować się namalowana postać Albusa, była pusta. Widać tam było tylko wspaniały, obity czerwoną skórą fotel.
- A jak wytłumaczysz to, że moi rodzice są śledzeni? Przecież Czarny Pan mi obiecał…
- Porozmawiam z nim o tym.
- Sama to zrobię. Chcę się z nim zobaczyć natychmiast i nie interesuje mnie, czy ma dla mnie czas, czy też nie – przerwałam mu z groźną miną. – Czy twój kominek jest pod obserwacją?
- Nie, ale Czarny Pan prosił mnie, abyś łaskawie kontaktowała się z nim tylko w sposób, który ci podał. Jutro z nim porozmawiasz, dobrze? – mimo że mówił do mnie spokojnym, chłodnym tonem, usłyszałam w jego głosie nutkę prośby. Odetchnęłam kilkakrotnie, aby się uspokoić. W sumie nie miałam powodu, aby wciąż się z nim o to wykłócać.
- Dobra – mruknęłam, rozglądając się dookoła. McGonagall przyglądała mi się z niepokojem. – Jutro tu do ciebie przyjdę.
- Rozważ uczestnictwo w Siedmioboju, dowiedziałem się, że amerykański Wizard’s Collage ma młodego jasnowidza – na jego twarzy pierwszy raz tego dnia pojawił się prawdziwy, zachęcający uśmiech. Rzuciłam mu tylko przeciągłe spojrzenie i opuściłam gabinet.

Idąc w stronę lochów, myślałam o Siedmioboju Magicznym. Może faktycznie powinnam spróbować? Oczywiście nie chciałam, aby sobie wszyscy pomyśleli, że jest to ustawiane. Wszystkie procedury muszą przebiegać uczciwie. Z tego, co wiem, to ten konkurs różni się od Turnieju Trójmagicznego tym, że nie używa się żadnych magicznych przedmiotów do wytypowania uczestników. A po ostatnim wybryku Czary Ognia utwierdziło to wszystkich w przekonaniu, że łatwo taką rzecz oszukać. Nauczyciele znają swoich uczniów i lepiej ocenią, jakie moce w nich drzemią. To w sumie byłby ciekawy test swoich sił. No i zobaczyć w działaniu uczniów z innych szkół. Ciekawa byłam, kto poza Stanami i Bułgarią zgłosił swój udział. Byłam pewna, że Maxime po tym, jak jej szkoła zajęła ostatnie miejsce w Turnieju Trójmagicznym nie odważy się już więcej zgłosić Beauxbatons, no, ale to się zobaczy.
Wypowiedziałam hasło i wkroczyłam do salonu. Kilkunastu uczniów ze starszych klas siedziało w skórzanych, eleganckich fotelach i prowadziło ze sobą jakieś spokojne rozmowy. Każdy z nich był rozluźniony i zupełnie nie przejmował się tym całym reżimem. Wśród nich była tylko jedna jedyna dziewczyna – Pansy Parkinson. Chłopcy mieli na sobie zwyczajne, czarne szaty czarodziejów, ona zaś – mugolska, dżinsową sukienkę.
- No, no, Pansy. A co to za mugolski przyodziewek? – zapytałam z kpiącym uśmiechem.
- Jakoś tak… Jak ci minęły wakacje? Podobno siedziałaś prawie cały czas w domu Dracona – w jej głosie zabrzmiała słabo skrywana zazdrość. Sama już nie wiedziałam, co z nią zrobić. Kochała Malfoya, kiedy ja z nim byłam. Teraz Draco spotykał się z Sapphire, a ona nadal miała nadzieję.
- Nie przez cały czas, ale musiałam się przenieść z własnego mieszkania, ponieważ nie jest tam jeszcze na tyle bezpiecznie, abym mogła tam mieszkać. Chyba słyszałaś, że porwaliśmy szlamę Granger? – spytałam z błyskiem w oku. Ten temat bardzo zainteresował Parkinson.
- Coś mi się obiło o uszy. Jakim cudem wyszła żywo z waszego domu?
- Stwierdziłam, że nie pozbawię jej tak szybko życia. Będę ją dręczyć i dręczyć, aż w końcu zwariuje i będzie błagać o śmierć – uśmiechnęłam się szeroko. – Była w strasznym stanie, kiedy ją wypuściłam. Cała w strupach i ranach, śmierdząca… Jej widok był balsamem dla mych oczu.
Wstałam z poręczy fotela, na którą dopiero co opadłam, pożyczyłam im dobrej nocy, a sama udałam się do sypialni dziewcząt. Sapphire i reszta były już przebrane i leżały w łóżkach, rozprawiając o Siedmioboju Magicznym.
- Byłoby świetnie zgarnąć trzy tysiące galeonów nagrody – mruknęła Killer, bawiąc się grubym warkoczem, w który sobie zaplotła na noc włosy.
- Ale wiesz, że to złoto jest dla szkoły? – zapytałam i zdjęłam przez głowę szatę. – Uczestnik dostaje bodajże dwadzieścia procent z tego, jako jakaś symboliczna nagroda i medal za zasługi specjalne dla szkoły.
Sapphire westchnęła ciężko i odwróciła się na drugi bok.

~*~


Za ewentualne literówki przepraszam, ale jest tak gorąco, że pieką mnie oczy, no i obcięłam całkowicie paznokcie, a ja nie jestem do czegoś takiego przyzwyczajona. Chciałam dodać ten rozdział przed pierwszym września, kolejny odcinek będzie dopiero po wakacjach. Zapraszam też na mojego fanpage’a na facebooku – klik. Wiem, że jestem posrana, haha, ale założyłam dwa nowe blogi: tutaj i tutaj, ten drugi mówi o życiu młodego Barty’ego juniora, więc blog jest ściśle powiązany z scp. Chętnych zapraszam, dedykacja dla Agi :*  

79 komentarzy:

  1. ~Isabelle
    27 sierpnia 2011 o 17:41

    Pierwsza!! rozdział świetny:D nie mogę się doczekać tortur na Granger :D niech Voldek wygra… nie lubię Pottera ; no cóż.. ty decydujesz, jak potoczą się dalsze losy bohaterów:) czekam na nn :) pozdrawiam:Deverything-scares

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 27 sierpnia 2011 o 17:55
      Hola hola, szlama już raz miała tortury xD Tak szybko chcecie następne? No bez przesady, niech sobie dziewczę odpocznie i się zagoi, żeby miała więcej miejsca na nowe rany xD

      Usuń
  2. ~Isabelle
    27 sierpnia 2011 o 20:48

    Oczywiście, chcę zobaczyć jak Sophie znęca się nad Szlamą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 sierpnia 2011 o 16:11
      No właśnie, więc poczekajmy jeszcze trochę xD

      Usuń
  3. ~Aga :)
    27 sierpnia 2011 o 21:04

    Dedykacja dla mnie :) Dzięki:*.Notka jest oczywiście świetna:) Ja też chce tortur szlamy :) Dodawaj szybko coś nowego!!! I jeszcze raz thx :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 sierpnia 2011 o 16:14
      Ej no xD chcecie z scp zrobić jakiś dom tortur dla Granger? xD

      Usuń
  4. ~fear
    27 sierpnia 2011 o 22:27

    No wiesz zaskoczyłaś mnie. Jak Voldemort mógł być tak bezczelny? Mówi się trudno. A co do porwania Grenger… Nadal żałuje, że ją uwolniłaś. Mam nadzieje, że jednak skrócisz jej żywot co? Dobra tam, wierzę w to! Pozdrawiam:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 sierpnia 2011 o 16:17
      Cały czas tylko ta szlama i szlama. Ja się tu spodziewałam, że zaczniecie po mnie jeździć przez ten Siedmiobój, a tu o nim ani słowa!

      Usuń
  5. leiwiess@buziaczek.pl
    28 sierpnia 2011 o 16:19

    Avada Kedavra! Na blogu http://www.NIESFORNY-UKLAD-ZDARZEN.blog.onet.pl pojawił się kolejny rozdział – trzynasty. Serdecznie zapraszam do czytania , mam nadzieję, że wyrazisz swoją opinię ;) Pozdrowienia .

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Isabelle
    28 sierpnia 2011 o 16:30

    Zabić Granger!!!!!!!! kurcze w wykonaniu Sophie wyglądało by to bajecznie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 sierpnia 2011 o 19:50
      Ona nigdy nikogo nie zabiła, więc nie koniecznie to wygląda dobrze xD

      Usuń
  7. ~Aga:)
    28 sierpnia 2011 o 19:41

    Ej dobry pomysł masz! Uwielbiasz zakładać blogi to załóż nowy pt.”Dom tortur dla Granger” xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 sierpnia 2011 o 19:53
      …hahaha, wpadłam na ten sam pomysł i chyba nawet wiem, jak przekształcę moje opowiadanie. Tzn, na nowego bloga, jeszcze go nigdzie nie publikowałam xD

      Usuń
  8. ~Aga:)
    28 sierpnia 2011 o 20:42

    Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 sierpnia 2011 o 21:23
      Oczywiście, będą tortury fizyczne, ale dla szlamy będą gorsze te psychiczne… zresztą sami zobaczycie xD

      Usuń
  9. unnamed20@onet.pl
    29 sierpnia 2011 o 11:45

    Frozenko miałabym jedną malutką i ostatnią prośbę xD zrobiłabyś mi ostatni w tym miesiącu szablon :D dałam ci złe zdjęcia do poprzedniego szalbonu :D nie pasują zbyt do tematu. Jeżeli miałabyś czas :) nie chciałabym ci zawracać głowy ;ss W razie czego dam nawet sporo zdjęć:http://oi53.tinypic.com/2nhp5cg.jpghttp://oi55.tinypic.com/10sezw2.jpghttp://oi53.tinypic.com/2vczwao.jpghttp://oi55.tinypic.com/1zv4pw8.jpghttp://oi53.tinypic.com/rbjwb9.jpghttp://oi51.tinypic.com/2cp731i.jpghttp://oi54.tinypic.com/2r28800.jpgNie potrafiłam się zdecydować xD wybierz takie które najbardziej będą pasowały do szablonu: mroczne :D układ obojętnie jaki ;) dzięki :Dunnamed20@onet.pl –> everything-scares ( jestem twoim stałym klientem xD jak będę mieć więcej czasu skomentuję twoje pozostałe blogi )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 29 sierpnia 2011 o 12:30
      Jasne, że Ci jakiś szablon zrobię. Ale dopiero, kiedy skończę przepisywać rozdział na Czwórkę, bo jestem w tyle, miałam dodać wczoraj rozdział na dlr, a dodałam dzisiaj, więc muszę jeszcze opublikować na Czwórkę xD

      Usuń
  10. ~Isabelle
    29 sierpnia 2011 o 14:19

    Jasne, nie ma sprawy :D dzięki ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. unnamed20@onet.pl
    29 sierpnia 2011 o 17:02

    Dziękuję już chyba setny raz xD jest śliczny taki Mhrrroczny ^^ dzięki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 29 sierpnia 2011 o 20:56
      Polecam się na przyszłość xD

      Usuń
  12. ~Elizabeth
    30 sierpnia 2011 o 17:16

    Tutaj pierwszy września, a drugiego mam urodziny hihih xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 31 sierpnia 2011 o 15:52
      Nooo, to sto lat, sto lat :D 2 września przepiszę rozdział i dam Ci dedykację :D

      Usuń
  13. caitlin_memories@vp.pl
    31 sierpnia 2011 o 11:08

    Siedmiobój… No dobrze, zobaczymy, co z tego wyniknie xDZaskoczyło mnie, że Czarny Pan zrobił to Sophie.. Znów.Czekam na cd ;)PS u mnie nn :)www.the-reason-to-cry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 31 sierpnia 2011 o 15:56
      Taaak, znów. Ej, kurde, mam taki pomysł na szablon… znajdź mi jedno zdjęcie, najlepiej pionowe, jakiejś dziewczyny. xD

      Usuń
  14. black_princess@spoko.pl
    31 sierpnia 2011 o 13:19

    [SPAM] Wpadnij na zupelnie-jak-zaczarowani.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. caitlin_memories@vp.pl
    2 września 2011 o 21:18

    Tamtadadam! Zapraszam na kolejny rozdział na http://www.the-reason-to-cry.blog.onet.pl ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Mirabella
    3 września 2011 o 16:00

    Jedyne co mogę powiedzieć to: Jejku *.* . Wreszcie przeczytałam całe 307 rozdziałów xD Po pierwsze chce Ci pogratulować wytrwałości ;] . Widzę, że bardzo dużo poświęciłaś dla tego bloga i opłacało Ci się. Jest niesamowity. Czytając go byłam pod wielkim wrażeniem. Historia Sophie jest bardzo poruszająca. Podoba mi się ,,zmiana” Voldemorta, choć szczerze mówiąc chyba trochę przesadzasz xD Wiesz o co mi chodzi ;PP . Mimo to chce więcej xD Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na następny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny, Mirabella.[draco-hermiona-jeden-krok][historia-elizabeth]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 września 2011 o 19:47
      Haha, taaak, Voldek trochę potulniejszy, niż w książce, ale stwierdziłam, że mój będzie oryginalniejszy xD No, a ja Tobie też gratuluję wytrwałości w czytaniu, powiem szczerze, że scp jest trochę długie xD

      Usuń
    2. ~Mirabella
      4 września 2011 o 08:21

      Hehe. Troche bardzo długie ;P Ale to właśnie jest najlepsze ;D

      Usuń
    3. 4 września 2011 o 12:55
      Zależy dla kogo, jestem pewna, że większość ludzi kiedy widzi taką wielką liczbę, ucieka w podskokach xD

      Usuń
    4. ~Mirabella
      4 września 2011 o 14:27

      Większość ludzi pewnie tak. Ale ja, jak widać nie ;). No nic, idę kończyć rozdział na bloga i chyba zacznę czytać Twoje dlr xD

      Usuń
    5. 4 września 2011 o 14:37
      Noo, to czytaj czytaj xD

      Usuń
  17. ~olka
    3 września 2011 o 23:26

    Ciekawe kto weźmie udział w tym Siedmioboju……….Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 września 2011 o 12:54
      No jak to kto? Przecież jestem przewidywalna xD

      Usuń
  18. ~Paatus
    3 września 2011 o 23:52

    Część. Tu wielka fanka HP! Chciałam ci powiedziec jestem bardzo zaskoczona twoim opowiadaniem. Twoje pisanie jest czymś więcej niż litery czy znaki . Dla mnie opowiadanie to nie tylko słowa ale również część życia i pasji. Jestem bardzo ciekawa co bd dalej.(maly-swiat-wyobrazni.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 września 2011 o 12:57
      Taaak, jestem z Siostrzenicą bardzo związana, opowiadanie to powstało o wiele, wiele wcześniej, niż mam napisane w szerokiej liście xD Wiesz, można pisać pięknie, ale co z tego, skoro nie będzie w tym emocji, a można pisać słabo, ale z widoczną więzią.

      Usuń
  19. unnamed20@onet.pl
    9 września 2011 o 20:06

    Witaj xD z tej strony twoja stała klientka xDD masz może czas wykonać szablon? znalazłam ładne zdjęcia. Jeżeli masz dużo nauki, zadania nie musisz robić nie obrażę się xD ja też mam strasznie w szkole… tragedia, początek roku, a ja już nie wyrabiam. Podam ci parę zdjęć tej samej modelki xD http://oi54.tinypic.com/26z3s.jpghttp://oi54.tinypic.com/244cpw3.jpghttp://oi56.tinypic.com/11b6gjm.jpghttp://oi53.tinypic.com/oirfao.jpghttp://oi51.tinypic.com/107svtf.jpgTo będzie tyle :D byłabym wdzięczna :* pozdrawiameverything-scaresunnamed20@onet.pl –> email :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 9 września 2011 o 20:42
      Ooo, super, zdjęcia z dwóch sesji, coś z tego interesującego zrobię, ale jutro, bo teraz gram w „Wiedźmina”, chcę chociaż Obrzeża Wyzimy skończyć xD

      Usuń
    2. ~Isabelle
      9 września 2011 o 21:52

      Jasne xD ja grałam niedawno Harry Potter Zakon Feniksa xD mam 16 lat i gram w gry dla dzieci xD co do zdjęć wybierz, te które najbardziej będą pasowały xD dzięki! a jak u ciebie z nauką? u mnie porażka… nie cierpię szkoły…

      Usuń
    3. 9 września 2011 o 23:26
      My mieliśmy już sprawdzian xD Ja mam ponad 17 lat, w lutym osiemnastka i w Tibię bym zagrała xD To moja mała słabostka xD

      Usuń
  20. ~Kira
    10 września 2011 o 10:17

    Już sprawdzian oni oszaleli xD ja mam nauczyć się na poniedziałek 4 kartki dialogów… porażka co do Tibi xD to ja gram w World Of Warcraft to jest coś xD Tibia też fajna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 września 2011 o 10:54
      Ja właśnie nie mogę grać, bo bym nie pisała rozdziałów xD

      Usuń
  21. caitlin_memories@vp.pl
    10 września 2011 o 11:03

    Cześć! :) Zrobiłabyś mi może szablon? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 września 2011 o 11:46
      Zrobię, zrobię, mam nawet pomysł, tylko mi jakieś zdjęcia daj i powiedz, czy mroczny, czy nie xD

      Usuń
  22. caitlin_memories@vp.pl
    10 września 2011 o 18:43

    Serdecznie zapraszam na nową notkę na http://www.the-reason-to-cry.blog.onet.pl :*

    OdpowiedzUsuń
  23. ~Lunatic
    11 września 2011 o 13:32

    Przepraszam,przepraszam!Obijałam się z czytaniem przez to że walczyłam z(i tak nie udanym)szablonem na bloga:D Obiecuje,że zaraz to nadrobię.Zostało mi jakieś 26 rozdziałów a potem już będę tylko czekała systematycznie na nowy rozdział :) Jeśli można zapytać,to na kiedy przewidujesz 2 rozdział na kochanku muz?Ciekawość zżera mnie od środka :P Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 11 września 2011 o 20:43
      Haha, rozdział numer dwa jest już napisany. Ale w zeszycie, a mamy akurat małą zagładę z francuskiego w szkole. Pierwszy tydzień i już sprawdzian mieliśmy! I jutro nas pytają! Co to jest, ja się pytam?!

      Usuń
  24. ~dot.
    23 września 2011 o 14:04

    Hej ;) Wiem, że na szablonowym mieście powiedziałaś, że już nie robisz szablonów, ale jak zobaczyłam twój szablon na http://the-reason-to-cry.blog.onet.pl , nie mogłam chociaż nie zapytać ;) Zrobiłabyś dla mnie wyjątek i wykonała szablon na [oczy-evans]??? Miałabym dwie wersje. Jedną- szablon podobny, jak u Caitlin, a druga, to jednokolumnowy, z jednym wymogiem (muszą znajdować się na nagłówku zielone oczy). Byłabym naprawdę baaardzo wdzięczna, jeśli odezwałabyś się do mnie (kalliope2@op.pl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 września 2011 o 16:53
      Tzn: ja nie robię szablonów na szablonowym-mieście, ale jeśli ktoś się do mnie osobiście zwróci, to jak najbardziej, dla mnie to jest 10 minut roboty. Potrzebuję tylko zdjęć i mniej więcej mogłabyś mi określić kolory? Mroczny, zielonawy, czerwony… itp. Ahaa, i albo jeden typ, albo drugi? Czy oba? Dla mnie to nie problem xD

      Usuń
    2. ~dot.
      24 września 2011 o 16:21

      Ok ;) Układ taki, jak u ciebie (dwie kolumny, o ile się nie mylę), a co do zdjęć, to mam kilka. Nie muszą być użyte wszystkie. Jeśli uznasz, że nic si nie da zrobić i zrezygnujesz ze zrobienia szablonu, to się nie obrażę :) Jeśli chodzi o kolory, to nie wiem, czy nie lepiej będzie, jeśli ty je dobierzesz po obejrzeniu obrazków. http://denizatasoy.deviantart.com/art/Locomotive-168633531?q=boost%3Apopular%20in%3Aphotography%20locomotive&qo=12http://art-photo.deviantart.com/art/Deer-50055228?q=boost%3Apopular%20deer&qo=3http://dietess.deviantart.com/art/Redhead-173358774?q=boost%3Apopular%20in%3Aphotography%2Fpeople%20redhead&qo=45http://deeevilish.deviantart.com/art/lost-in-green-153688039?q=boost%3Apopular%20in%3Aphotography%20green%20eyes&qo=142

      Usuń
    3. 27 września 2011 o 20:17
      Hmm, ok, spoko. W tygodniu nie miałam czasu, ale teraz robię. Zaraz Ci linki na bloga prześlę xD

      Usuń
  25. ~Isabelle
    24 września 2011 o 15:08

    Frozen :D zrobisz szablonik? :D zdjęcia dam:D najlepiej, gdyby był trójkolumnowy a kolory dobierz takie, które będą odpowiadać do szablonu:) http://oi56.tinypic.com/n3lvn9.jpg – to zdjęcie jest boskie:Dhttp://oi53.tinypic.com/21o37zm.jpgZ góry dziękuję :D everything-scares

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 25 września 2011 o 15:01
      Zrobię, zrobię, ale mam simsy 3 i muszę zobaczyć, z czym się to je xD

      Usuń
    2. ~Isabelle
      25 września 2011 o 16:53

      Teraz simsy? osz ty xD ja ostatnio grałam w sismy 2… trójkę to mi komputer nie zniesie xD

      Usuń
    3. 25 września 2011 o 17:11
      A ja właśnie lubię 3, ale jakoś do 2 mam większy sentyment. To pewnie kwestia przywzyczajenia xD

      Usuń
    4. ~Kira
      25 września 2011 o 17:53

      haha xD jesteś dobra z chemii? mam takie zadanie a nie umiem go za nic w świecie zrobić… zaraz krew uderzy mi do głowy ;

      Usuń
    5. 25 września 2011 o 19:05
      Hahaha, kochana, miałam jedynkę na pierwsze półrocze w pierwszej klasie LO, na koniec ledwo na dopa wyszłam xD Chemia to moja achillesowa pięta xD

      Usuń
    6. unnamed20@onet.pl
      25 września 2011 o 20:41

      Zaszalałaś :D u mnie to samo. Fizyka jeszcze, a mata to tragedia… by to szlag nienawidzę tego przedmiotu :D ja jestem humanistką i koniec kropka:D który poziom w simsach? XD

      Usuń
    7. 26 września 2011 o 10:24
      Hehehe, w simsach nie ma poziomów xD Chyba że mówisz o poziomie w gotowaniu albo majsterkowaniu xD Wiesz, ja miałam z matmy komisa, ale zdałam na 4 xD I teraz jakoś bardziej ją rozumiem.

      Usuń
    8. ~Kira
      26 września 2011 o 15:34

      No to fajnie :D na czwórkę to się postarałaś:) dzisiaj u mnie w szkole był facet, który nam wskazywał gdzie mamy iść do następnej szkoły xD na ankiecie wyszło mi, że jestem humanistką i powinnam udać się do liceum ogólnokształcącego xD

      Usuń
    9. 26 września 2011 o 18:05
      Ja tam wiedziałam od początku, że tylko ogólniak i tylko human xD

      Usuń
    10. ~Kira
      26 września 2011 o 20:29

      Human wymiata xD uwielbiam to, ale ja pewnie nie dałabym sobie rady w takiej szkole. Dlatego idę na fryzjerkę xD

      Usuń
    11. 26 września 2011 o 20:59
      Gdzietam! Dasz radę, spoko. Oczywiście, ja poszłam do takiego liceum, gdzie nauczyciele myślą, że wszyscy mają być dobrzy ze wszystkiego, więc… tak czy siak, na humanie idziemy tokiem rozszerzonym. Ale tylko nasze LO jest takie dziwne.

      Usuń
    12. ~Kira
      27 września 2011 o 11:25

      hah xD nie mam złych ocen, śmiało mogliby mnie przyjąć xD Mieszkam w Tarnowskich Górach xD ciągnie mnie do tego :D może bym dała radę, bo ja wiem xD kurde ja dzisiaj nic nie spałam… całą noc, więc nie poszłam do szkoły :( nie wiem co się dzieje ostatnio nic nie śpię… tragedia wyglądam jak wampir na kacu xD

      Usuń
    13. 27 września 2011 o 18:17
      Może masz nerwicę? Ja mam. Nie mogę jeść z nerwów, po moim cudownym związku mi pozostał, mimo że ze związku już nic nie zostało.

      Usuń
    14. ~Kira
      28 września 2011 o 07:29

      Możliwe… nie mam pojęcia :( ale dzisiaj nawet szybciej udało mi się zasnąć… chociaż i tak się budziłam. Zobaczę:) co do szablonu.. możesz zrobić nowy:D jeżeli masz czas :)

      Usuń
    15. 28 września 2011 o 17:59
      Mam, mam, ale jutro, bo dzisiaj mam godzinę na kompie, a każdy coś ode mnie chce, na fejsie, na maxm, na gg… Normalnie, urwanie głowy xD

      Usuń
    16. unnamed20@onet.pl
      29 września 2011 o 15:22

      Jasne, rozumiem cię doskonale:) oczywiście poczekam:D zdjęcia dać nowe czy te stare? XD http://oi54.tinypic.com/26z3s.jpghttp://oi54.tinypic.com/244cpw3.jpghttp://oi56.tinypic.com/11b6gjm.jpghttp://oi53.tinypic.com/oirfao.jpghttp://oi51.tinypic.com/107svtf.jpghttp://oi54.tinypic.com/ezmpaf.jpghttp://oi54.tinypic.com/2ag8dv9.jpg

      Usuń
    17. unnamed20@onet.pl
      29 września 2011 o 15:24

      Najlepiej gdyby było trójkolumnowe, wtedy się tekst tak nie skleja : ) dzięki i pozdrawiam :***

      Usuń
  26. catherinerain@onet.pl
    25 września 2011 o 10:37

    Jestem zakochana w twoim blogu! Jest fantastyczny! Proszę o informowanie mnie o nowych rozdziałach, na blogu: http://catherine-ravenclawt.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 25 września 2011 o 15:06
      Ooo, jestem zachwycona, że Ci się podoba, ale ja miałabym co do mojego bloga wiele, wiele zastrzeżeń :D I do mojej ortografii też xD

      Usuń
  27. ~Aga ;)
    25 września 2011 o 23:34

    Hej u mnie nowa notka (golden-blood) tak jak obiecała dodałam chociaż nie wiem czy coś wyjdzie z tego :D

    OdpowiedzUsuń
  28. ~dot.
    29 września 2011 o 08:32

    Dzięki ;) Szablon świetny! Tylko trochę nachodzi mi lewy obrazek na prawy. Ale jest śliczny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 29 września 2011 o 19:16
      Ojojojoj, źle szablon wstawiłaś, dlatego obrazek na obrazek nachodzi ;/ gg masz? Wytłumaczyłabym Ci wszystko. To mój numer, jakby co 12554927

      Usuń
  29. ~Kira
    1 października 2011 o 17:39

    Kiedy będzie nowy rozdział ?:D no i nie mogę się doczekać szablonu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1 października 2011 o 17:40
      Właśnie przepisuję, jeszcze mi zostało nieco ponad 3 kartki w zeszycie moim maczkiem, ale dziś raczej nie zdążę opublikować. Jutro najpóźniej :D

      Usuń
    2. ~Kira
      3 października 2011 o 15:47

      Czekam, czekam :) i nie mogę się doczekać xD

      Usuń
    3. 3 października 2011 o 20:54
      Wiem, wiem, dziś na 100% nie dodam, bo została mi jedna strona do przepisania, ale mam zepsutą komórkę i muszę z nią coś zrobić, jutro może coś się pojawi xD

      Usuń