23 czerwca 2011

Rozdział 300

         Nadszedł wieczór. Czarny Pan chodził tam i z powrotem po dużym balkonie, myśląc usilnie. Czuł się bardzo zniecierpliwiony i rozdrażniony. Na głowie miał mnóstwo problemów, potrzebował zapomnieć o nich choć na chwilę. Ale utonięcie w ramionach Sophie już nie wystarczało. Oparł się o nagrzaną przez słońce ścianę i spojrzał w gwiazdy. Nie mógł tak dłużej siedzieć i nic nie robić. Dlatego wzbił się w powietrze i przymknął oczy. Chłodny wiatr przyniósł mu ulgę w tej gorączce. Sam nie wiedział, dlaczego tak się czuł.
Leciał zaledwie kilka minut. Do Dziurawego Kotła dotarł szybko. Zarzucił kaptur na głowę i wszedł do środka. Było tam mnóstwo zamaskowanych ludzi, rozmawiających ze sobą głowa przy głowie, przyciszonymi głosami. Podszedł do baru i zamówił butelkę ognistej whisky, po czym usiadł przy stoliku w kącie. Po pierwszym kieliszku poczuł się o wiele lepiej. Miał mocną głowę, jeśli chodziło o alkohol, chociaż wolał pić jedynie dla smaku. Efekt był dlań mało istotny. Sącząc powoli whisky ze szklanki, wodził leniwie wzrokiem po zgromadzonych w barze. Zauważył siedzącą samotnie kobietę. Musiała mieć nie więcej, jak trzydzieści lat. Jej włosy były zaplecione w długi, gruby, jasny warkocz, duże oczy pomalowane ciemnym cieniem do powiek, ubrana zaś była w granatową szatę. Jej wyraz twarzy był raczej odpychający. Lord Voldemort w sekundę spenetrował jej umysł. Popierała jego idee, co raczej go nie zdziwiło. W tych czasach wiele osób przechodziło na jego stronę ze zwykłego strachu. Ona była jedną z nich. Tym razem nie zamierzał tak łatwo jej odpuścić, jak tej Albance. Rzucił na nią Zaklęcie Imperius, a ona podeszła do jego stolika. Czarny Pan wstał, kierując się w stronę pokoi do wynajęcia. Czuł w sobie napięcie, które go niepokoiło i musiało natychmiast ustąpić. To, co niepokoi Lorda Voldemorta musi zniknąć. Dziewczyna była czystej krwi, więc mógł ją spokojnie wykorzystać. Miał szacunek do kobiet, ale liczył się tylko z tymi, na których mu zależało. Nie było ich wiele, a tak konkretniej była jedna, nie chciał jednak teraz o niej myśleć. A czarownica z baru nie musiała być do niczego zmuszona. Zrobi wszystko, co on jej każe, bo będzie tego pragnąć, a zarazem i nienawidzić. Zawsze tak jest.
Zamknął drzwi różdżką i zaciągnął ciężkie, granatowe zasłony. W tej samej sekundzie Zaklęcie Imperiusa przestało działać, a kobieta ocknęła się. Rozejrzała się dookoła, próbując skojarzyć, jakim cudem się tu dostała. Na jej twarz wystąpiło przerażenie dopiero, kiedy mężczyzna w czarnej pelerynie zdjął kaptur. Przywarła plecami do drzwi, dysząc ze strachu.
- To potrwa tylko chwilę, wierz mi – zwrócił się do niej i podszedł, aby rozerwać jej tanią szatę. Zasłoniła twarz rękami, jakby się bała, że za chwilę padnie cios, ale Czarny Pan tylko zaśmiał się i chwycił ją w ramiona. Próbowała się wyrywać, ale na nic się jej to zdało. Długie paznokcie połamały się w sekundę przez uderzanie dłońmi w twarde ramiona Voldemorta, który rzucił ją na łóżko. Nie była ani trochę podniecająca. Musiał jednak załatwić tę sprawę, aby mógł na nowo trzeźwo myśleć, nie martwiąc się tą ludzką, fizyczną potrzebą, której jeszcze się nie wyzbył. W najbliższym czasie będzie i nad tym musiał popracować. Ale póki co…
Z gardła dziewczyny wydarł się ochrypły, rozpaczliwy wrzask, ale Czarny Pan już o to zadbał. Proste zaklęcie uciszające wystarczyło, aby nikt nie usłyszał jej krzyków. Mógł jej jednak zagwarantować, że już wkrótce będzie jęczeć wyłącznie z rozkoszy. Jednym, pewnym ruchem zdjął czarną szatę i odrzucił ją na bok. Kobieta wciąż krzyczała, ale natychmiast umilkła, kiedy na jej ustach spoczęła koścista, silna dłoń Voldemorta. Jego wąskie wargi zaczęły błądzić po jej nagich piersiach, pozostawiając na nich czerwone siniaki. Jej ciało nie było przyjemne w dotyku, było po prostu ciałem zwykłej śmiertelniczki. Żadnego przejawu magii, wydobywającej się poza nią. Zwyczajne, ludzkie podniecenie pojawiło się w nim, kiedy włożył rękę pomiędzy jej rozgrzane uda. Już nie w głowie było jej wyrywanie się. Ekscytacja przechodziła falami przez jej ciało, a ona oczekiwała na więcej. Nienawidziła tego, ale jej organizm pragnął więcej. Z jej gardła wyrwał się okrzyk rozkoszy, kiedy poczuła w sobie twardą, intymną część ciała Czarnego Pana. On zaś chciał to zrobić szybko, nie przywiązując do tego żadnej wartości. Zrobił wszystko, aby szczyt osiągnąć w jak najkrótszym czasie. Zaledwie kilka minut później wplótł palce obu rąk we włosy dziewczyny tak mocno, że prawie wyrwał je razem z cebulkami. Zwierzęce, dzikie warknięcie opuściło jego gardło, kiedy poczuł ostatnią falę gwałtownego podniecenia.
Blondynka dyszała ciężko, na jej ustach błąkał się lekki uśmiech, choć w sercu nienawidziła się za to. Wiedziała, że długo nie pożyje. Nie była aż tak wrażliwa na emocje wysyłane przez innych, bo by poczuła wściekłość rosnącą w Voldemorcie. Jednym machnięciem różdżki, którą podniósł z podłogi przywrócił szatę na swoje ciało, chwycił nagą, wciąż dygocącą z nadmiaru emocji kobietę i uderzył nią z całej siły o podłogę. Straciła przytomność. Nic nie szkodzi. Wycelował koniuszek różdżki idealnie w jej twarz, błysnęło zielone światło, a ciało poderwało się o kilka cali nad ziemię, wyprężyło się, po czym opadło z powrotem na zakurzony dywan. Dysząc ciężko, otworzył okno i wyleciał przez nie w ciemną noc.

Czuł się fatalnie. Mimo że dręczące go napięcie ustąpiło, coś w okolicy żołądka ściskało go, niczym żelazna rękawica. Co więcej, nie zamierzała wcale puszczać. Leciał i leciał, w głowie miał mętlik. Nie przejmował się losem zabitej w barze dziewczyny. Była mu po prostu obojętna. Martwił się o zupełnie inną, o tą, na której zależało mu najbardziej na świecie. Poczuł się strasznie słaby, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że jego dobre samopoczucie zależy w dużej mierze od kobiety. Wylądował miękko na balkonie. Nikt się nie zorientował, że opuścił dwór na kilka godzin. Sam nie wiedział, ile upłynęło czasu. Niebo było nadal aksamitne i czarne, choć nad horyzontem pojawił się już leciutki pasek fioletu. Musiał powiedzieć Sophie o tym, co się wydarzyło, mimo że była tylko jego siostrzenicą. Jak to przyjmie? I co wtedy zrobi? Był dupkiem.

Następnego ranka posłał siostrzenicy feniksa z wiadomością. Nie lubił używać sów, zwłaszcza, kiedy miał coś bardzo pilnego do przekazania. Sophie przybyła zaledwie pół godziny po wysłaniu Flagro z listem. Na jej twarzy malowało się lekkie zaniepokojenie, ale mimo wszystko uśmiechała się. Oboje udali się do sali tronowej, a ona usiadła mu an kolanach i objęła go za szyję. Kiedy przytuliła policzek do jego piersi, poczuł gwałtowny odzew wyrzutów sumienia. Wprost nie mógł znieść dotyku swojej siostrzenicy, świadomość sprawiała, że piekła go skóra. Bardzo go to zaniepokoiło, bo bliskość Sophie zawsze sprawiała mu dużą przyjemność. Ten marny, nic nieznaczący incydent spowodowany głupim popędem zburzył jego spokój i mógł mocno zamącić dobre relacje z siostrzenicą. Nie chciał jej nic mówić, ale czuł, że za chwile oszaleje, jeśli nie wyzna prawdy. Mógł mieć tylko wątłą nadzieję, że Sophie się tym nie przejmie, ale skoro naprawdę tak myślał, to oszukiwał sam siebie. Poczuł do swojej osoby prawdziwe obrzydzenie, kiedy dziewczyna pocałowała go w usta. Był zupełnie jak nie on. Nigdy tak bardzo nie miał do siebie żalu o coś, jak teraz.
- Dawno nie byłam tak zadowolona z życia tutaj, jak teraz – powiedziała, a on musiał się zmusić, by spojrzeć w te  migocące, emanujące szczęściem oczy ze świadomością, że za chwilę unicestwi w niej to cudowne poczucie lekkości. – Szlama jest nadal postrzegana jako Dziewczyna, Którą Rajcuje Czarny Pan, Zakonowi wszystko się wali… No i nam się układa. Wszystko jest idealnie.
Ujęła jego twarz w dłonie i uraczyła go namiętnym pocałunkiem. Voldemort przeczekał, aż odsunie się od niego. Czuł się okropnie, a przecież nie powinien. Chciał spokojnie ją całować, nie czując nieprzyjemnego uścisku w gardle. Oddałby wiele, by twarz Sophie nie wyrażała tyle emocji.
- Co się stało? Jesteś jakiś taki… złościsz się na mnie? Coś zrobiłam nie tak? – spytała z niepokojem.
- Nie, to nie twoja wina – odparł szybko i automatycznie położył jej ręce na ramionach. –Dziś w nocy coś się wydarzyło… ale to nie zmieni między nami nic, rozumiesz?
Jego poważny tom spowodował, że jakikolwiek pozytywny wyraz zniknął z jej twarzy. Tego się właśnie najbardziej obawiał. Że nigdy między nimi nie będzie tak jak dawniej. Bardzo chciał jej to powiedzieć, ale zaschło mu w gardle. Przytulił czarnowłosą; wyczuł, że jej magia rozchwiała się niebezpiecznie, jak zawsze w momentach oczekiwania.
- Poradzimy sobie ze wszystkim – usłyszał jej dodający otuchy głos.
- Bardzo cię Kochan, chcę, żebyś to wiedziała. Tę noc spędziłem z jakąś kobietą, nie znam jej, wiem, że miała na imię Agnieszka. Miała. Po wszystkim ją zabiłem. To było tylko zwykłe zaspokojenie potrzeby, jak jedzenie i…
To niedowierzanie na twarzy siostrzenicy było nie do zniesienia. Wolałby zobaczyć w jej oczach łzy czy złość, niż to okropne rozczarowanie. Niepokój zastąpiły w jego sercu jeszcze większe wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony poczuł ulgę, że wyznał całą prawdę. Chciał znów ją przytulić, ale zaparła się obiema rękami.
- Po co mi to mówisz? To twoje życie i twoje decyzje.
- Jesteś dla mnie najważniejsza, chciałem, żebyś wiedziała…
Sophie zsunęła się z jego kolan, unikając jakiegokolwiek kontaktu z nim. Czuła w środku okropną pustkę, a w żołądku skurcz, zupełnie jakby nie trafiła nogą na stopień. Już wiedziała, jak czuł się Bartemiusz. To nie było nic przyjemnego. Nie chciała widzieć wuja na oczy.
- Kochanie…
- Nie. Nie chcę z tobą teraz rozmawiać.
W jej głosie zabrzmiała gorycz i niechęć. Opuściła komnatę wuja i udała się do swojej sypialni. Pomyślała sobie, że powinna teraz płakać, ale nie czuła takiej potrzeby. Była w zbyt dużym szoku. Położyła się na łóżku i różdżką włączyła duże, magiczne radio stojące w kącie. Było wykonane z lakierowanego drewna dębowego, ze złotą igłą do nastawiania, ale dla niej i tak liczyła się tylko muzyka, która z niego wypływała. Ostatnimi czasy miała słabość do starych, polskich piosenek. Czuła mocną więź z tym krajem, choć nic nie mogło zastąpić jej Ojczyzny. Lubiła Ewę Demarczyk, ale na pierwszym miejscu widniał Czesław Niemen. Pierwsze na liście była piosenka „Dziwny jest ten świat*”. Kiedy ją włączyła, potrafiła puszczać ją w kółko i w kółko… i jeszcze raz… Tak przez kilka godzin. Ale myślami była zupełnie gdzie indziej, chociaż sens słów Czesława śpiewanych w piosence docierał do niej za każdym razem. To klasyka. Leżała na wznak, wpatrują się w aksamitny baldachim łóżka…

I dziwne jest to, że od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek…

Nie miała prawa oczekiwać od Voldemorta, że będzie żył w celibacie. Był tylko jej wujem, a to, że łączyła ich szczególna więź, nie miało znaczenia. Ona była z Bartym, którego szczerze kochała, a on… on mógł robić, co tylko chciał. Nie powinna się tym przejmować.

Dziwny ten świat, świat ludzkich spraw. Czarem aż wstyd przyznać się. A jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija tak, jak może…

W takim razie skąd ta łza? O, ta, właśnie spływa jej po policzku i ginie we włosach. Wypłynęła nieświadomie, przez przypadek. Wymknęła się dyskretnie, by pokazać, że jednak jej zależy.

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. I mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim…

Westchnęła głęboko, aby się uspokoić. Leżała tu tak długo, a wydawało się jej, że to zaledwie chwilka minęła. Całkowicie oddzieliła się od emocji. Od emocji, nie od uczuć. A mimo to poczuła się zupełnie jak nie ona. Socjopatyczne zachowanie było zupełnie nie w jej stylu. Ale nie miała wyboru. Musiała przyjąć to spokojnie. Bo kto mógłby ją teraz pocieszyć? Zawsze robił to Czarny Pan…

         Rozległo się pukanie, a Voldemort wkroczył do środka. Sophie nawet się nie poruszyła, wsłuchana w wibrujące w pokoju dźwięki. Gość milczał przez chwilę, oparty plecami o ścianę. Odezwał się dopiero, kiedy piosenka rozpoczęła się po raz kolejny:
- Posłuchaj, to, co się wydarzyło… Nie powinnaś się tym przejmować. To naprawdę nic nie znaczyło.
Nie odpowiedziała. Wciąż leżała i gapiła się w baldachim. Jakby była nieobecna, zahipnotyzowana przez słyszane dźwięki. I tak faktycznie było, całkowicie nie zdawała sobie sprawy, że cokolwiek powiedział. Nie interesowało ją to, znajdowała się myślami we własnym świecie, by tylko o tym nie myśleć i nie cierpieć, z Claudią u boku. Lord nie mógł jej zobaczyć, ale tego dnia była piękna niczym laleczka. Złociste loki rozsypały się po poduszkach, koronkowa sukienka miała połyskujący, błękitny kolor. W końcu Czarny Pan nie wytrzymał.
- Odezwij się do mnie, nie możesz tak wiecznie leżeć!
- Mogę – odpowiedziała cicho, nie odwracając wzroku od jednego punktu. – Nie umrę, więc mogę tak leżeć setki lat.
Czesław Niemen bardzo zirytował Voldemorta.
- Wyłącz to, słuchasz tego cały dzień! 
- Nie. Będę tak leżeć i słuchać w kółko tego utworu – odpowiedziała prawie szeptem, po czym zanuciła cicho razem z Czesławem: - Przyszedł już czas, najwyższy czas nienawiść zniszczyć w sobie…
Po raz pierwszy spojrzała na niego całkowicie pustym, beztroskim wzrokiem, na twarzy mając delikatny, nietrzeźwy uśmiech. Przeraziła Czarnego Pana niekoniecznie swoją miną, ale zachowaniem. Nie miał pojęcia, jak to skomentować. Brać dosłownie, czy może traktować jako metaforę.
- Kochanie, gdybym tylko mógł cofnąć czas… Zaufaj mi znów.
- Jesteś na samym szczycie listy ludzi, którzy mnie zawiedli – odparła bezbarwnym głosem i usiadła na łóżku, a muzyka ucichła gwałtownie. Ogarnęła ich przemożna, nienaturalna cisza.
- Dlatego chciałbym coś zrobić, żeby z tej listy zniknąć.
- To już nie moja sprawa. Nic nie zrobisz, ja muszę się z tym pogodzić. Wyjdź. Nie chcę cię widzieć.
W tych słowach było coś… Nie mógł tu dłużej zostać. Kiedy opuścił pokój, poczuł ulgę. Sophie była taka… nieswoja i dziwna. Miał wrażenie, że w ogóle z nią nie rozmawiał. Sądził, a właściwie to był przekonany, że da mu w twarz. Przecież na to zasługiwał. Gdyby nie był Lordem Voldemortem, sam by sobie wpieprzył. Próbując rozwiązać problemy, stworzył ich jeszcze więcej.
Udał się do swojej komnaty. Nagini leżała zwinięta na tronie Sophie. Opadł na swój i pogładził wielki łeb węża długim, białym palcem. Znów czuł niepokój, ale z zupełnie innego powodu. Co się z nim stało? Był jak nie on. Bo od kiedy to Czarny Pan przejmuje się takimi sprawami? Od kiedy ma wyrzuty sumienia z powodu zranienia kogokolwiek? Za czasów swojej potęgi, zanim jeszcze urodził się Harry Potter i Sophie, żyło mu się doskonale, nie musiał się o nikogo martwić… Ale przecież teraz opiekowanie się siostrzenicą sprawiało mu przyjemność. Zdobył dużą potęgę w krótkim czasie, później bardzo szybko ją utracił… Może coś w tym było? Może potrzebował zająć się kimś, poczuć bardzo silną więź, żeby docenić to, co miał… Tak powiedziałby Gazi. Był denerwującym starcem, ale może coś w tym było? Posiadał mądrość życiową, dlatego wciąż zachowywał go przy życiu. Ale nadejdzie taki dzień, że z prawdziwą rozkoszą go zabije.

~*~

No, i kolejna setka na karku. W dużej mierze to dzięki Wam udało mi się tak długo przetrwać. Dziękuję, że nadal ze mną jesteście i mam nadzieję, że jeszcze długo będziecie. Trzysta rozdziałów… Nadal nie mogę uwierzyć. Chciałam, żeby ten odcinek był wyjątkowy, trochę przełomowy… i chyba mi się udało, tak sądzę. Działo się trochę od dwusetnego rozdziału, zostałam polecona przez Onet, nie licząc tego dwusetnego, bo ten również został doceniony. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz docenicie mój trud i wysiłek, który wkładam w prowadzenie Siostrzenicy. Ten rozdział zaś dedykuję Wam wszystkim, dziękuję, że ze mną jesteście :* I do zobaczenia za dwa dni xD

* Czesław Niemen „Dziwny jest ten świat” 

46 komentarzy:

  1. ~Paulina
    23 czerwca 2011 o 09:56

    Jesteś niesamowita! Mówiłam już, że uwielbiam Twoje opowiadania? :DLord zachował się jak niewyżyty seksualnie małolat. P.S. Wyjeżdżam na dwa tygodnie, więc skomentuję przyszłe rozdzialy po powrocie :*Weny życzę,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 czerwca 2011 o 11:34
      No, nawet Voldzio ma swoje potrzeby, które musi zaspokajać. W granicach rozsądku oczywiście xD

      Usuń
  2. ~Kira
    23 czerwca 2011 o 10:23

    Domyśliłam się , że tak będzie. Tak go dręczyły wyrzuty sumienia , że ,aż musiał powiedzieć to Sophie. Na jej miejscu , zachowałabym się podobnie , gratuluje 300 rozdziału : ) , super ;* http://tom-riddle-lord-voldemort.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 czerwca 2011 o 11:36
      No, a najgorsze, że to właśnie Lord Voldemort. On i wyrzuty sumienia… wiem, już dawniej miałam „skargi”, że jest trochę zbyt kapciowaty. Dlatego postanowiłam to nieco zmienić xD

      Usuń
  3. ~Kira
    23 czerwca 2011 o 11:46

    No tak ;D , teraz jest idealny :D , czekam na notkę u mnie już jest :D , teraz robie z młodego Voldka , jakby to powiedzieć… twardziela :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 czerwca 2011 o 11:52
      No baaa xD Ja na dlr musiałam zrobić z Toma Voldemorta. Na szczęście piszę tam w 1 osobie, z punktu widzenia Dżahmes, więc metamorfozy nie musiałam opisywać xD

      Usuń
  4. ~Kasia
    23 czerwca 2011 o 12:11

    Fajny odcinek :) Masz talent do pisania opowiadań umiesz zaciekawić czytających twe opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 czerwca 2011 o 12:24
      Ano, staram się, jak mogę xD

      Usuń
  5. ~Afrodyta
    23 czerwca 2011 o 16:38

    W końcu dokończyłam czytać (odwiedziny babci xd)Też polubiłam Czesława Niemena,to przez tatę; ma jego płytę i zawsze puszcza w aucie ^^Czyżby Voldzio chciał w sobie niszczyć nienawiść ? -Nieeeeee !!!Mówiłam już to ale powiem drugi raz : Voldzio jest niewyżyty. Jak tak można !!!(po co on w ogóle łazi po jakiś barach, skoro w pobliżu ma Bellatrix i Narcyzę no i Severuska albo Dracona XD)Czekam na kolejny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 czerwca 2011 o 20:50
      Bellatriks? Gdzietam! Sophie ma, a do jakiejś śmiertelniczki łazi. To jest gorszące!

      Usuń
  6. www.gry253@onet.pl
    23 czerwca 2011 o 20:32

    Mam takie pytanko :D robisz avki ? :D poruszające się :D , mam photoscape , ale jest problem , nie mogę na koniec zrobić napisu -.- nawet na photofiltre jest ciężko. Napisz tutaj lub u mnie , jak wolisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 czerwca 2011 o 20:56
      Robię, a jakże. Przyślij mi dwa zdjęcia, a zrobię Ci taki zmieniający się, jak u mnie na scp xD

      Usuń
  7. ~Kira
    23 czerwca 2011 o 22:32

    Wyślę ci pomniejszone z tinypic ;D nie umiałam się zdecydować ;D , , nie mogę znaleźć nigdzie żadnego chłopaka podobnego do Toma :D http://oi56.tinypic.com/2wn4hmb.jpghttp://oi54.tinypic.com/kex8vk.jpg http://oi56.tinypic.com/ifr6u0.jpg ( te też fajne , ale raczej te dwa pierwsze ;D) To znalazłam blondynki :D z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Destruo.
    23 czerwca 2011 o 23:10

    Oh kurde, kurde, nie zmarnuj swojego talentu, bo Ci tego nie wybaczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 24 czerwca 2011 o 16:40
      Gdzietam! Pisanie zawsze na pierwszym miejscu xD

      Usuń
  9. ~Hospital
    24 czerwca 2011 o 11:05

    Jesteś ciekaw, co profesjonalni lekarze sądzą o Twoim blogu? Chcesz wiedzieć, co powinieneś na nim zmienić, a czym dawać przykład następnym blogowym pokoleniom? Zapewne okażesz się ciekawym i niepowtarzalnym przykładem dla innych. A może od zawsze marzyłeś o pracy lekarza? Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na te pytania to zapraszam na bloga http://www.hospital.blog.onet.pl – wchodząc tam, znajdziesz się na stronie najlepszej (bo jedynej!) ocenialni-szpitala na całym, wielkim Onecie. Poza tym możesz być pewny, że będziesz w rękach specjalistów, którzy niezaprzeczalnie Ci pomogą!

    OdpowiedzUsuń
  10. ~olka
    24 czerwca 2011 o 12:07

    Teraz pewnie Sophie będzie długo zła na Voldemorta za to co zrobił……………..Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 24 czerwca 2011 o 16:52
      No pewnie! I słusznie, za takie coś należy się surowa kara.

      Usuń
  11. www.gry253@onet.pl
    24 czerwca 2011 o 17:05

    U mnie nowy rozdział , ale.. nie piszę już o Abigail :D , zobacz sama rozdział „Ślub” :D , myślę , że ci się spodoba :D http://tom-riddle-lord-voldemort.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. www.gry253@onet.pl
    24 czerwca 2011 o 22:12

    Usunęłam ten rozdział xD nie mogę się rozstać z główną bohaterką -,o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 25 czerwca 2011 o 21:38
      I bardzo dobrze, zawsze to, co pierwsze i spontaniczne jest najlepsze xD

      Usuń
  13. a.grafcia@op.pl
    25 czerwca 2011 o 14:59

    Twój blog został Ochrzaniony! Serdecznie zapraszam do zapoznania się z oceną! (zdradzę, że z pozytywną). Pozdrawiam z Ochrzanu. Z poważaniem, Twoja oceniająca – Agrafka.

    OdpowiedzUsuń
  14. ~www.gry253@onet.pl
    25 czerwca 2011 o 23:51

    Hej :D , chciałoby ci się zrobić szablon ? :D robię drugiego bloga ;D mam fajny pomysł ;d , tamten był za mało mroczny :D , jeżeli chcesz mogę ci wysłać na pocztę zdjęcia dziewczyny , o ile coś znajdę ;D , byłabym wdzięczna ;D jak cos to pisz u siebie lub u mnie http://tom-riddle-lord-voldemort.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 26 czerwca 2011 o 08:40
      Pewnie, że tak. Wyślij mi adres, wszystko Ci przygotuję, tylko zdjęcia mi trzeba xD I mhroczny sobie życzysz? xD Ok xD

      Usuń
  15. ~Kira
    26 czerwca 2011 o 10:58

    Tak Mhhhroczny :D 1. http://samuraichopstick.deviantart.com/gallery/1928893#/d1bvk3s2. http://samuraichopstick.deviantart.com/gallery/?offset=144#/d1t2heb3. http://samuraichopstick.deviantart.com/gallery/?offset=288#/d1b3jhf4.http://oi54.tinypic.com/iqlc8g.jpgwybierz jakieś ładne ;D , ten jeden miałam w mojej galerii , musiałam go odtworzyć przez tinypic ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Kira
    26 czerwca 2011 o 12:05

    wszystko jedno ;P , jak myślisz jaka będzie najlepsza ;p mi tam jedno , tak aby do obrazków była dobra , coś podobnego u ciebie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 26 czerwca 2011 o 12:27
      Ok, jutro albo we wtorek będzie xD

      Usuń
  17. ~www.gry253@onet.pl
    26 czerwca 2011 o 13:36

    Cieszę się dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. ~www.czarodzieje.my-rpg.com
    26 czerwca 2011 o 17:49

    Tutaj magia unosi się w powietrzu, może czule objąć lub zagrozić. Tutaj czarodzieje knują intrygi, rzucają dobre lub złe zaklęcia. Posłuchaj. Możesz być każdym, kim zechcesz być. Uważaj. To jest zaklęcie. To jest magia. Wsłuchaj się w te słowa. Możesz być każdym, możesz zrobić wszystko. Posłuchaj zaklęcia i zarejestruj się. Czarodzieje to fabularne forum w całości poświęcone światu Harry’ego Pottera. W tej grze play by forum, można wcielić się w stworzoną przez siebie postać, która będzie uczniem, studentem, bądź też nauczycielem w Hogwarcie. Jak bardzo Twoja postać będzie wyjątkowa i niepowtarzalna, oraz jak będą wyglądać jej losy, zależy tylko od Ciebie i Twojej wyobraźni. Nasze forum jest jednym z popularniejszych, co za tym idzie w grze zawsze bierze udział wiele uczestników. Na forum poza szkołą magii, znajduje się także Hogsmeade, oraz Londyn wraz z Ministerstwem Magii i Szpitalem Munga. Wszystko opatrzone staranną grafiką. Nie zwlekaj, zajrzyj.http://czarodzieje.my-rpg.com/forum

    OdpowiedzUsuń
  19. ~fear
    26 czerwca 2011 o 21:54

    Chyba to moj pierwszy komentarz pod tym blogiem. spowodowane jest to tym, że nie dawno go poznałam i chciałam napisac komentarz pod ostatnim rozdziałem. Udało mi się! Histroria Sophie urzekła mnie swoją wrażliwością jak i brutalnością. Kocham ją, Czarnego Pana, Barty’ego, Armanda, wszystkich! No może oprócz Skalskiej i mam uraz do Dracona i Sapphire, jednak i do tej 3 mam sentyment. O mój Boże kocham również Glizdogona! Zawiodłam się jedynie tym, że nie uśmierciłaś Hermiony, chociaż z drugiej strony może to i dobrze? Dziękuje ci za dostarczenie tak wspaniałej lektury na nudne wieczory, oczywiście nie oznacza to, że teraz nie będę nabierząco czytać kolejnych;] W związku z tym prosiłabym cię abyś informowala mnie o nowych rozdziałach na wybraniec-ona-wrog.blog.onet.pl Serdecznie pozdrawiam:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 27 czerwca 2011 o 08:30
      Łał, cieszę się, że ujawniła się kolejna czytelniczka. Wiem, nie tylko Ty się zawiodłaś na tym, że Hermiona przeżyła, ale będzie mi jeszcze potrzebna. Kto powiedział, że w najbliższym czasie nie wykituje? xD

      Usuń
    2. ~fear
      27 czerwca 2011 o 19:05

      Czyli moje ukryte marzenia o śmierci Hermiony się mogą spełnić? To byłoby cudowne! Trzymam kciuki!Pozdrawiam:

      Usuń
  20. caitlin_memories@vp.pl
    27 czerwca 2011 o 14:46

    Aaach. Kurczę. Nie!Sophie MUSI mu wybaczyć… Jak to tak, żeby była na niego tak zła? Rozumiem, jest zraniona i ogóle, lecz… W końcu, to jej wuj!Ale, ciekawi mnie, co Voldemort zrobi, aby ją pocieszyć ;)Strasznie się cieszę, że jesteś z powrotem :))Czekam na kolejny rozdział!Całuję ;*Caitlin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 27 czerwca 2011 o 15:57
      Nooo, będzie się musiał bardzo potrudzić, w końcu to Sophie, sam ją nauczył nie przebaczać xD

      Usuń
    2. caitlin_memories@vp.pl
      27 czerwca 2011 o 16:09

      Haha, domyślam się, mimo wszystko jednak jest to jej wuj, no i go kocha… :) a on ją!

      Usuń
    3. 1 lipca 2011 o 11:59
      No tak, wiadomo. Ale on już tyle razy jej za skórę zalazł… xD

      Usuń
  21. ~Caitlin
    27 czerwca 2011 o 21:22

    Zapraszam na nową notkę na http://www.the-reason-to-cry.blog.onet.pl :))

    OdpowiedzUsuń
  22. ~Kateriina
    28 czerwca 2011 o 01:18

    Czytałam twoje opowiadanie dość dawno temu ! Jeszcze te pierwsze części…Jestem w szoku ,ze dalej piszesz ;) Ale super znowu tu trafić i zobaczyć liczbę -300. Muszę też przyznać ,że naprawdę świetnie Ci idzie ;)Oby tak dalej a ja ? Zabieram się do czytania bo mam spore zaległości ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 28 czerwca 2011 o 08:32
      Czytaj czytaj. Wiesz, ja wciąż tkwię w mojej dawnej epoce, kiedy zaczynałam blogować. Trudno mi się pogodzić z upływającym czasem, ale jakoś trzeba xD

      Usuń
  23. ~lenayla@onet.pl
    29 czerwca 2011 o 16:20

    Czytam od niedawna. Jestem zafascynowana Twoim stylem, trochę Ci aż zazdroszczę:) Pozdrawiam natsu-lucy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. ~kira
    29 czerwca 2011 o 16:34

    No , No :D czekam na szablon ^^ , znając twoje możliwości to będzie świetny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1 lipca 2011 o 11:58
      Coś mi się z zasilaczem podziało, więc teraz na laptopie siedzę, szablon Ci wyślę, jak będę mogła korzystać już ze swojego. Dziś rocznica na scp, rozdział będzie xD

      Usuń
  25. www.gry253@onet.pl
    1 lipca 2011 o 14:18

    Jasne ;P nie ma sprawy :D czekam na notkę ^^ wczoraj czytałam niektóre rozdziały z siostrzenicy :P świetnie :)) ciekawe co będzie z Voldziem :d u mnie nowa notka z nowego bloga ;d myślałam , że Afrodyta mnie zabije xD http://tom-riddle-lord-voldemort.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1 lipca 2011 o 14:32
      Ano, zobaczycie, zobaczycie, co to z Voldkiem będzie. Oczywiście, będą się musieli pogodziś, ale to jednak nie koniec ich kłótni xD

      Usuń